Rozdział 31. Nowe otoczenie.

409 21 3
                                    

Wciągu tygodnia pan Jonathan załatwił wszystko co było związane z moją dalszą nauką. W międzyczasie mężczyzna udał się do mojego dawnego szefa. Dał mu pieniądze i mówił, że to ode mnie. Dodatkowo powiedział, że umarłem w czasie wypadku. Zabolało mnie to co powiedział jemu ale... Wiedziałem, że nie miał on wyboru. Obecnie byłem z Jonathanem w szkole. Mieliśmy dokończyć jakieś papierowe sprawy po których miałem iść na swoje pierwsze lekcje. Denerwowałem się tym nie powiem. Black pogłaskał mnie po głowie z lekkim uśmiechem kiedy dokończył wypełnianie dokumentów.

-Będzie dobrze Xander. Damien przyjedzie po ciebie po zajęciach ok?- Zapytał się na co ja pokiwałem głową. Wyszedłem z pomieszczenia i zacząłem iść szukając sali. Zaraz po znalezieniu jej zapukałem do środka po czym zajrzałem.

-Dzień dobry... Ja... Mam tu chodzić do klasy.- Powiedziałem niepewnie przyglądając się każdemu.

-Xander Black?- Na pytania nauczyciela pokiwałem głową. Mężczyzna pokazał dłonią bym wszedł więc wszedłem do środka. Zamknąłem za sobą drzwi.- Może opowiesz coś klasie o sobie?- Zapytał się mężczyzna na co pokręciłem głową.

-Nie bardzo. Nie lubię opowiadać o sobie.- Powiedziałem po czym zająłem miejsce w pustej ławce. Każdy się mi przyglądał. W czasie lekcji słuchałem. Ewentualnie pisałem jakieś swoje notatki w notesie. Wiedziałem, że chłopaków z mojej klasy zaskoczą moje blizny. Chyba, że nim będę na pierwszej lekcji wychowania fizycznego zrobię sobie tatuaże na bliznach. Spojrzałem gdy po dzwonku wszyscy podeszli do mnie. Rozejrzałem się.- Jakiś problem?- Zapytałem przyglądając się nie odwracając głowy. Wszyscy zaczęli przekrzykiwać się. Chcieli wiedzieć o mnie wręcz wszystko. Westchnąłem ciężko.- Czy ja nie powiedziałem jasno? Nie lubię opowiadać o sobie.- Warknąłem chowając swoje rzeczy po czym udałem się do łazienki. Schowałem się w jednej z kabin i wziąłem jedną tabletkę ziołową na uspokojenie. Bałem się, że nie poradzę sobie. Po dwóch lekcjach nie wiem czego dostałem ale wydawało mi się, że mam atak paniki. Udałem się do pielęgniarki która po chwili powiadomiła mojego pana. Leżąc na kozetce spojrzałem gdy ten przyszedł.- P-Przepraszam... Nie wiem jak to się stało.- Powiedziałem patrząc na mężczyznę który po chwili mnie pogłaskał po głowie.

-Spokojnie Xander. Nie jestem zły. Chodź. Pojedziemy do domu.- Powiedział wyciągając rękę. Złapałem ją i powoli wstałem. Udałem się z nim do wyjścia ze szkoły, a potem do auta. Pojechaliśmy nim do domu. Czułem się okropnie z myślą, że nie wytrzymałem dłużej w szkole. Ale z drugiej musiałem to zrozumieć. Źle zniosłem wiele rzeczy. Przez długi czas będę odczuwać skutki tego co przeżyłem. Jednak Jonathan mówił, że z czasem na pewno zapomnę o tym wszystkim.

Delikatny PsiakWhere stories live. Discover now