Kiedy weszliśmy do baru, było tam już sporo ludzi.
- Myślisz, że jak się trochę napijemy to będzie widać?- zapytał Pedri.
- Po tobie raczej tak - parsknął Gavira.
- Jesteś młodszy, przypominam- powiedział i ruszył do barku.
- Chodź - Pablo wystawił do mnie rękę a ja wywróciłam oczami- No co tak patrzysz? Zajmiemy jakieś miejsce.
- Nigdzie z tobą nie siadam, Gavira - powiedziałam - Mam cię dość, chcę chociaż raz odpocząć
- I co ja im powiem?- zapytał.
- Pedri i Torres wiedzą - wzruszyłam ramionami - A z resztą, jesteś bardzo kreatywny, napewno sobie poradzisz - mruknełam i podeszłam powoli do niego. Jedną dłoń położyłam na jego policzku i ucałowalam go w drugi. Szybko się odsunęlam - Do później, skarbie - powiedziałam i odeszłam w przeciwnym kierunku. Z boku zobaczyłam kilku chłopaków z portugalskiej reprezentacji. Dłuższą chwilę się w nich wpatrywałam, ale kiedy jeden z nich na mnie spojrzał od razu odwrócilam wzrok i przeszłam dalej.
Kiedy tak siedziałam pijąc sok, bo nie miałam jeszcze osiemnastki, i nie przepadalam za alkoholem, zaczepił mnie jakiś chłopak.
- Przyszłaś sama?- zapytał dosiadajac się.
- A nie widać?- zapytałam zirytowana, przenoszac wzrok na blondyna.
- Ale po co ta agresja, księżniczko?- zapytał.
Tylko Gavira może mnie tak nazywać
- Bo otaczają mnie idioci - parsknęłam - lepiej zjeżdżaj - powiedziałam i wstałam chcąc odejsć ale chłopak złapał mnie za ramie.
- Zgrywasz niedostępną, co?- zaśmiał się - lubie takie, nie ma takiej co by mi nie uległa potem - po jego słowach, uderzyłam go z otwartej dłoni w twarz. - Suka - warknąl masując policzek i przyciągajac mnie za ramie bliżej. Kątem oka widziałam, że jeden z chłopaków z portugalii wstaje ale Gavira siedzący niedaleko był szybszy.
W jedna chwilę odsunął go odemnie i stanął między nami.
- Masz jakiś problem do mojej dziewczyny?- zapytał.
Stalam wpatrujac się w nich jak w obrazek.
To tak ładnie brzmi
Widzialam jak Pablo uderza blondyna w twarz.
- Tak myślałem - zaśmiał się widzac jak drugi odchodzi wkurzony. Brunet podszedl do mnie i złapał za ramiona a ja mimowolnie wtuliłam się w jego tors. - w porządku, skarbie? - zapytał a ja kiwnęłam głową czując jak emocje ze mnie schodzą. - Chodź będziemy się zbierać - dodał narzucajac na moje plecy swoją jeansową kurtkę. Wyszliśmy z budynku, nie czekajac na resztę chłopaków. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy nasze dłonie były ze sobą zmęczone.
Od tej sytuacji mój pogląd na Gavirę się trochę zmienił. Zyskał w moich oczach, swoją natychmiastową reakcją. Mógł to zignorować a jednak był przy mnie w sekunde. To oznacza, że mu zależało? Choć trochę? A może tylko mi się wydawało.
Przy hotelu, Pablo przepuścił mnie w drzwiach i ruszyliśmy do pokoju.
- Jestem zmęczona, to było najgorsze wyjście do klubu - westchnęlam zdejmując szpilki.
- No, nie było najlepsze, to muszę przyznać - powiedział - Następnym razem będzie lepiej jak mi nie uciekniesz - parsknął.
- Za chwilę będziesz spał na ziemii - powiedziałam siadając przy biurku żeby zmyć makijaż. Brunet za ten czas się szybko wykąpał.
Potem ja ruszyłam aby wziąć długą i gorącą kąpiel. Przymknęłam na chwilę oczy czując jak ukrop, parzy moją skórę. Jęknęłam czując ból.
Kiedy chcialam wyjść zauważyłam że nie wzięłam ręcznika.
- Pablo?- zawołałam.
- Co chcesz?- odkrzyknął a ja westchnęłam zrezygnowana, okrywajac się pianą.
- Zapomniałam ręcznika, mógłbyś?- zapytałam a ten po chwili wszedł do łazienki w ogóle nie wzruszony sytuacją.
- Jezu jak tu jest gorąco- powiedział patrząc na parę wodną unoszącą się przy suficie i osiadajacą po części na lustrze.
- Co ty robisz!?- pisnęłam kiedy ten wsunął dłoń do wanny.
- Uspokój się, sprawdzam temperaturę- powiedział i syknał kiedy zetknął się z wodą. - Oszalałaś myć się w czymś takim? Wyłaź - dodał podajac mi ręcznik po czym wyszedł z lazienki.
Posłusznie wyszlam z wanny patrząc na swoje czerwone ciało. Może dziś faktycznie przesadzilam ale lubilam gorące kąpiele. Wytarłam się i ubrałam koszulę nocną.
Potem wrócilam do pokoju kładąc się przy Gavirze.
- Nie rozpychaj sie tak - mruknęłam kiedy nie mogłam się wygodnie ułożyć.
- To ty się wiercisz - parsknął a kiedy poruszylam się kolejny raz chłopak przyciągnął mnie mocno do siebie co ograniczyło moje ruchy.
- Hej!- pisnęłam - Teraz tym bardziej mi niewygodnie!- jęknęłam.
- Jesteś jak małe dziecko!
- A ty ewidentnie za duży na to łóżko!- po moich słowach czułam jak zaczyna mnie łaskotać. Zaczęłam się śmiać nie mogąc złapać oddechu. W końcu kiedy przestał, połoxylam głowe na jego torsie i odetchnęłam.
- Jesteś straszny - powiedziałam.
- Dzięki za komplement, księżniczko - powiedział a ja usiadlam na nim okradkiem i chcialam zacząć łaskotać ale złapał moje nadgarstki i tak siłowaliśmy się jak małe dzieci, tyle że tym razem ja górowałam. Oboje śmialiśmy się jak głupi, jakbyśmy zapomnieli o tym, że się nie lubimy.
W końcu pisnęlam schodząc z niego, kiedy znowu przeszedł do łaskotania mnie.
- Wygrałem, a teraz chodźmy spać - powiedział kiedy leżałam do niego tyłem a ten przyciągnął mnie w pasie. - Dobranoc skarbie - dodał a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
- Dobranoc - mruknęłam
CZYTASZ
Ultima Rosa
FanfictionKażdy z nas, kiedy się rodzi jest małym płomykiem. Są ludzie którzy wzniecaja ogień, z czasem staja się silni oraz niezależni. Należą do osób upartych, oraz tych którzy łatwo się denerwują. Reszta ludzi, postanowiła zgasić płomień walki, stali się z...