12

1.8K 106 27
                                    

Kiedy wracałam ze śniadania do pokoju, podszedl do mnie Ferran z lekkim uśmiechem.

- Co? - zapytałam ze śmiechem widząc jego wzrok.

- Dostałem wyzwanie, ale potrzebuje twojej pomocy - mówił - Balde stoi za rogiem z telefonem - dodal szeptem.

- I co z tego?

- Założyłem się z nim, że jeśli cie pocałuję to da mi kasę, więc.. jeśli sję zgodzisz to możemy podzielić się kasą - zaśmiał się cicho - Przyjacielski buziak, nic więcej, a kasa jest nasza

Zanim powiedział cokolwiek więcej, złapałam jego twarz w swoje dłonie i złączyłam nasze wargi. Chwile to trwało a potem odsunęlam się od przyjaciela.

- Przyjemnie robi się z tobą interesy - powiedział a ja wywróciłam oczami wymijając chłopaka. Weszłam do pokoju i zgarnęłam swoją kurtkę. Miałam iść z João na spacer wiec chcialam szybciej wyjść z hotelu. Kiedy wychodziłam wpadlam na Pablo.

- Idę się przejść, do zobaczenia skarbie - powiedziałam chcąc złożyć mu pocałunek na policzku. Od tamtego momentu na plaży coś między nami ruszyło, nie przeszkadzała nam już czułość i namiętność. Podobało nam się to.

Brunet mruknął coś pod nosem nie dając mi złożyć buziaka i ruszył w głąb hotelu. Zakłopotana wyszłam przed budynek. Po dziesięciu minutach dołączył do mnie João.

- Pięknie wyglądasz - powiedział a ja uśmiechnęłam się delikatnie.

- Dziękuję - odparłam i ruszyliśmy ulicami Kataru. Spędzaliśmy naprawdę miło czas, byliśmy w wielu ciekawych miejscach i dosłownie wieczorem miałam ochotę już tylko położyć się do łóżka. Kiedy mieliśmy iść do jednej z restauracji zadzwonił do mnie Pedri.

- Ruby wracaj do hotelu, jest problem.

- Jestem teraz trochę zajęta.. - zaczęłam.

- To ważne Ruby, sam nie dam rady tego ogarnąć - westchnął - Pablo przesadził z alkoholem.. wiesz, że jeśli go ktoś zobaczy w takim stanie to wyleci - dodał - Najpierw chciał pobić Torresa a teraz szuka João.. sam nie dam rady go utrzymać.

- Zaraz będe - powiedziałam natychmiast się rozłączając. Spojrzałam na bruneta, który na mnie czekał. - Wiesz.. muszę wrócić do hotelu..

- Znowu wystawiasz mnie dla tego twojego toksycznego chłopaka?

- Hej on wcale nie jest toksyczny - skarciłam Felixa - I nie wystawiam cię, spędziłam z tobą cały dzień ale muszę już wracać..

- Jasne, idź - mruknął wsuwając dłonie do kieszeni. - Miło było - dodal odchodząc a ja ruszyłam w przeciwnym kierunku. W końcu trafiłam do budynku i wjechałam od razu na górę.

Gavira przepychał się z Pedrim w drzwiach.

- Nie puszczę cię w takim stanie nigdzie, masz to przesiedzieć w pokoju - mówił Pedri a ja szybko do nich podeszłam. Po Pablo faktycznie było widać i to z daleka, że jest pijany.

- Chodź skarbie, położymy się - powiedziałam podchodząc do Gaviry. Chciałam, żeby położył się spać. Wtedy była szansa, że nikt go takiego nie znajdzie i szybko wytrzeźwieje.

- Nie podchodź do mnie - powiedział odsuwajac się przez co cofnął się w głąb pokoju. Weszłam tam razem z nim. Machnełam Pedriemu, że może iść.

- Czemu to zrobiłeś? - zapytałam zamykając za nami drzwi, przekręcajac zamek aby nikt nie wszedł.

- Jesteś zwykłą dziwką - powiedział rozgniewany patrząc mi prosto w oczy a ja poczułam jakby wziął moje serce i stłukł je na kawałki. - Jesteś małą kurwą, Ruby - kolejny raz zdeptał odłamki mojego serca. Widząc, że otwiera usta natychmiast mu przerwałam.

Ultima RosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz