- boże ale jestem wściekły - Neymar od rana to powtarzał. Był zły na siebie pomimo tego że mówiłam mu że to nie jest jego wina.
- kochanie - jęknełam - to nie jest twoja wina - przewróciłam oczami, wzięłam do ręki nosidełko z małą brunetka.
- czuje się winny - mruknął i zarzucił na siebie czarna kurtkę.
- ty głupi jesteś - przewróciłam oczami.
- też cię kocham - cmoknął mnie usta i wspólnie wyszliśmy z domu kierując się do samochodu.
Pani Nadine i Rafaella wyjechali dokładnie wczoraj, mieli małe problemy a firmie przez co nie mogli zostać na dłużej. Wsiedliśmy do samochodu i odrazu ruszyliśmy pod parc des princes, widać że Neymar nie był zadowolony z racji tego że dzisiaj będzie mógł tylko oglądać dobre albo złe akcje swojej drużyny.
- cześć - już na parkingu zaatakowała nas Antonella.
- hejka - cmoknelam ja w polik a Neymar przywitał się z nią przytulasem.
- zły? - zaśmiała się widząc minę bruneta. Na jej słowa Brazylijczyka skinął głowa a później przewrócił oczami - ale zdrowie jest ważne, Neymar - poklepała go po plecach a on machnął ręką, i pchnął drzwi przy okazji kiwając głowa w stronę Ochroniarza.
- cześć - już przy sektorze dla "vipów" stał uśmiechnięty od ucha do ucha Kylian. Cmoknął mnie w policzek a z neymarem przywitał się piątką.
- powodzenia - po krótkiej rozmowie razem z Neymarem życzyliśmy powodzenia Kylianowi który sekundę później zniknął zza rogiem, razem z brunetem i Luna skierowaliśmy się na sektor rodzinny.
- co z Rose? - spytał Neymar.
- właściwie to...
- cześć - usłyszałam radosny i zdyszany damski głos który należał do Rose.
- o wilku mowa - zaśmiałam się. Rose pokręciła głową z rozbawieniem a następnie ucałowała mój policzek. Przywitała się z Neymarem przytulasem i skierowała się do Luny której pomachała.
- małe spóźnienie - machnęła ręką i wspólnie weszliśmy na sektor rodzinny.
Słysząc głośne krzyki dochodzące z trybun oznaczało że piłkarze wchodzą na murawę, Kylian odrazu skierował swoją wzrok w naszą stronę, widząc Rose szeroko się uśmiechnął i posłał jej całusa którego z uśmiechem odwzajemniła.
- jak się czujesz? - spytała Neymara który odetchnął z nie ciekawa mina.
- a jak mam się czuć - jęknął i usiadł na jednym z siedzeń, usiadłam obok niego a Rose obok mnie. Brunet wziął na ręce mała brunetkę która z uśmiechem się w niego wtuliła.
- jak czujesz się z faktem że niedługo koniec sezonu? - spytałam Brazylijczyka opierając się łokciem o kolano.
- dobrze.
- w przyszłym roku macie lige mistrzów, stresujesz się? - zapytałam, ale w głębi duszy znałam już odpowiedź. Zaprzeczył głowa poprawiając ubranko małej brunetki - to dobrze.
- mam do ciebie dość głupie pytanie - Rose przygryzła nerwowo wargę a ja spytałam ja wzrokiem - jak się czułaś na początku ciąży? - jej pytania coraz bardziej mnie szokowały, z dnia na dzień pojawiały się kolejne pytania o ciąży.
- zaraz wracamy - nie czekając na odpowiedź Neymara czy też Rose pociągnęłam ja za nadgarstek kierując się do wyjścia z sektoru - dlaczego cały czas pytasz o tą ciążę? - moja lewa brew wystrzeliła ku górze.
- moja siostra jest w tarapatach - westchneła - najprawdopodobniej jest w ciąży ale boi się sprawdzić.
- ona mieszka w francji?
- tak - pokiwała głowa.
- to jutro do niej pojedziemy - Rose skinęła głowa i wspólnie Wróciliśmy na sektor.
Jak przekroczyliśmy próg trybun dla "vipów" Kylian podleciał do bramki i strzelił dokładnie w okienko, wykonał swoją taktyczna Cieszynke a później pokazał serduszko w kierunku Rose której na sam widok zaszkliły się oczy.
Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla nas co oznaczało że wygraliśmy. Po meczu wspólnie z Neymarem wróciliśmy do domu, Luna odrazu zasnęła co mnie niezmiernie cieszyło, wraz z neymarem położyliśmy się do łóżka i po kilku sekundach oboje zasnęliśmy.
*************
Kolejny rozdział!Bejba, było okej!
Buziak ❤️
CZYTASZ
tylko my 🤍 Neymar jr
Teen Fictionbella musi przeprowadzić się do Francji do swojego brata, czy jej życie się zmieni?