Rozdział LX - Lodowisko

24 5 46
                                    

Oczami Trixxa

Minął tydzień od kiedy Wayzz dostał tego ataku paniki. Jak już wspominałem, tego dnia zaprzyjaźniałem się z pijakami, to mądrzy ludzie. Bardzo miło się z nimi rozmawia. Oni opowiadali mi o swoim życiu, więc ja też opowiedziałem o tej całej sytuacji. Nie jestem aż taki głupi, wiem że jestem potworem i ściągam Wayzza na złą drogę. Mógłbym grzecznie się od niego odczepić, a tak przeze mnie chłopak jest rozdarty. Ci panowie wysłuchawszy mojej opowieści, powiedzieli naprawdę mądrą rzecz. Żyje się tylko raz. I jeśli podoba mi się kilka osób, to co to za problem?

A tak na marginesie od poniedziałku zielonowłosy normalnie chodził do szkoły, nic nie kombinował, potem spotykał się z Pollen. Między nami wszystko jakoś się uspokoiło, ale też faktem jest, że go nie atakowałem. Dałem mu czas, przestrzeń i zobaczymy czy chłopak zacznie słuchać samego siebie.

Oczami Pollen

Zaczął się grudzień, więc w szkole i nie tylko, panowała świąteczna atmosfera. W piekarni też było już czuć zapach pierników, który oczywiście przyciągał kogoś takiego jak Trixxa. Nasza klasa, czyli samorząd, ma w planach zorganizować w szkole imprezę sylwestrową, aczkolwiek czekamy na zgodę nauczycieli, bo to jednak dzień wolny i pewnie ktoś z nauczycieli będzie musiał nas pilnować. Ale tak ogólnie zapowiada się dobrze.

W piątek zaczynaliśmy lekcje językiem francuskim, z panią Bustier.

Ce - Spotykamy się przed lodowiskiem o godzinie 17, mam rację? - zaczęła niespodziewanie, a ja kompletnie nie wiedziałam o co chodzi.

D - Dokładnie tak - odpowiedziała z uśmiechem niebieskowłosa.

Ce - Przyjdą wszyscy?

D - Tak, ewentualnie piszcie do mnie, gdyby ktoś miał jednak nie przyjść. Ale nie przyjmuję żadnych wymówek - zwróciła się do całej klasy. Pani Bustier zaczęła lekcję, a ja nadal nie rozumiałam co tu się dzieje.

Po - Um Etta? - zwróciłam się cicho do koleżanki z ławki.

Et - Hmm? - oderwała się od rysowania na ostatniej stronie zeszytu.

Po - O co chodzi z tym lodowiskiem? - dziewczyna przez sekundę wydawała się nie rozumieć pytania, ale chyba dostała jakiegoś oświecenia, bo uśmiechnęła się szeroko.

Et - A no tak, ty nic nie wiesz, bo Duusu zarządziła, że nikt nie może ci powiedzieć.

Po - Czemu? - spojrzałam na niebieskowłosą. Ta zauważyła moje spojrzenie i znowu uśmiechnęła się do mnie rozbawiona.

Et - Ona ci wszystko wyjaśni. Na pewno.

Całą lekcję mnie to zastanawiało, wyczuwam spisek. Na przerwie mogliśmy zostać w sali i z jakiegoś tajemniczego powodu prawie nikt nie wyszedł. Nie chciałam wypytywać Duusu o tą sprawę przy wszystkich, więc zamierzałam poczekać do następnej przerwy. Ale wtedy dziewczyna wstała i podeszła do mnie.

D - No i co? Idziemy wszyscy na lodowisko, prawda?

Po - O co chodzi? Ja pierwsze słyszę o jakimś lodowisku.

D - Wiemy - roześmiała się. - Okej okej, zaplanowaliśmy klasowe wyjście na lodowisko, ale nie mogliśmy ci powiedzieć, bo znalazłabyś jakąś wymówkę, żeby nie iść.

Po - Jestem zajęta po południu.

D - Już nie jesteś, bo wszystko załatwiłam i dzisiaj nie pracujesz.

Po - Nie umiem jeździć na łyżwach - o czym Duusu też doskonale wiedziała, bo ja w zeszłym roku nie chodziłam z nimi na lodowisko, więc nigdy nawet nie miałam łyżew na nogach.

The Flower - MiraculousWhere stories live. Discover now