Rozdział XCIX - To, co zwiemy różą

41 5 80
                                    

Witam wszystkich w przedostatnim rozdziale, tym razem tytuł mój, piosenka bardzo mi pasowała

Nie czepiajcie się proszę, że w jednym zdaniu gdzieś tam nadużyłam wyrazu głowa, nie wiedziałam jak inaczej to sformułować

I specjalne zaproszenie dla nikt_to_taki (poniekąd dlatego, że wykorzystałam twój tekst)

Oczami Wayzza

Rano kiedy się obudziłem, byłem trochę zdezorientowany przez Ash, która była do mnie przytulona. Jednak szybko przypomniałem sobie co się działo w nocy. Oczywiście współczułem koszmaru i trochę nadal nie rozumiałem o co jej chodziło, ale miło było mieć białowłosą w ramionach. Szczególnie przy tym jak ostatnio mnie unika. Wtuliłem się bardziej, nie zamierzając wstawać. Musiałem przysnąć jeszcze na chwilę, bo kiedy otworzyłem oczy, dziewczyna przyglądała mi się, wciąż przytulona.

Sh - Obudziła się śpiąca królewna - uśmiechnęła się.

W - O sobie mówisz? - przeczesałem jej włosy palcami.

Sh - Nie ja śpię do 13.

W - Co... - sięgnąłem po telefon, faktycznie było późno. Normalnie tak nie śpię...

Sh - Spokojnie, nic się nie dzieje, Plagg tylko zajrzał sprawdzić czy nie umarliśmy - podniosła się do pozycji siedzącej, jednocześnie uwalniając siebie i mnie z uścisku. - Wymyśliłeś coś odnośnie magii?

W - Kompletnie nic. A przynajmniej nic nowego, mogę tylko stwierdzać fakty. Ale magia jest nieprzewidywalna, nie mogę nigdy mieć pewności, że coś się wydarzy albo nie wydarzy. Być może wszyscy po kolei odzyskamy moce, nie wiem. Ja tego nie czuję, chciałbym, ale nie mogę użyć mocy - opuściłem głowę, czując tylko, że nie spełniam oczekiwań, nie potrafię zrobić czegoś co powinienem zrobić.

Sh - Ej - zbliżyła się i podniosła mój podbródek. - Wszystko jest w porządku. Cokolwiek się dzieje, to nie jest twoja wina, więc nie panikuj o taką głupotę. Nie możesz wziąć na siebie odpowiedzialności za wszyskich i wszystko, szczególnie za coś czego nikt na tym świecie nie ogarnie. Więc teraz się uspokoisz, albo wrócimy do terapii i bedziesz siedział cały dzień na podłodze, oglądając ze mną anime.

W - Możemy wrócić do terapii - zaśmiałem się.

Sh - No chyba żartujesz - odsunęła się. - Okej, masz szlaban na myślenie o magii i w ogóle branie na siebie odpowiedzialności za cokolwiek.

W - A skąd bedziesz wiedziała, że akurat nie zajmuję się magią?

Sh - Będę cię pilnować cały dzień - z uśmiechem przymrużyła oczy i nie odrywając ode mnie wzroku, wstała, podeszła do szafy, wzięła swoje ubrania i wyszła z pokoju. Dopiero wtedy i tylko wtedy miałem chwilę prywatności. Ale właściwie o to mi chodziło, żeby spędzić razem trochę czasu.

Zjedliśmy obiad z przyjaciółmi, uważnie obserwowałem Tikki i Nooroo, ale przecież nie zobaczyłbym raczej niczego efektownego. Wszystko wskazuje na to, że używali mocy przypadkiem i nie panowali nad tym. W sumie trochę nie wiedziałem co myśleć, bo jeśli fioletowowłosy czuł emocje innych, mógł wyczuć moją niepewność, dlatego próbowałem zmusić się do jakiegoś pozytywnego myślenia, ale słabo mi to wychodziło. Dlatego w końcu próbowałem słuchać Ash i nie myśleć o magii. Po południu postanowiliśmy przejść się na spacer po plaży. Właściwie to był jej pomysł, żebym się odstresował i mi to jak najbardziej pasowało. A przynajmniej dziewczyna nie mogła mi nigdzie uciec, bo sama zobowiązała się, że będzie mnie pilnować. Zatrzymaliśmy się przy kamieniach, daleko od domu i usiedliśmy na nich. To była dobra okazja.

The Flower - MiraculousOnde histórias criam vida. Descubra agora