Rozdział LXII - Świat według Ash

28 5 36
                                    

Na wstępie chcę powiedzieć jedną rzecz. Nie mam kompletnie żadnego pomysłu na tytuł, więc liczę na to, że ktoś z was po przeczytaniu na coś wpadnie

Oczami Pollen

Trixx nikomu nie mówił o moim ataku paniki w galerii... Ja zresztą też nie chciałam do tego wracać. Chłopak bardzo się tym przejął i postanowił częściej zastępować mnie w piekarni. Nie buntowałam się, ale ustaliliśmy, że wtedy gdy on mnie zastępuje, ja będę sprzątać wieczorem. Skoro miałam aż za dużo wolnego czasu, ćwiczyłam chodzenie na obcasach, żeby nie zabić się w Sylwestra. Trixx jakimś cudem w ogóle nie musiał się tego uczyć... Wayzz często do mnie przychodził, więc asekurował mnie, gdy ćwiczyłam na klatce schodowej. Coraz lepiej mi to wychodziło.

Między Trixxem i Ash chyba wszystko wróciło do normy. Dziewczyna znowu siedziała u nas prawie codziennie. Czasami wygłupiali się w piekarni, po czym było więcej sprzątania. Co prawda nadal wkurzał ją świąteczny nastrój rudzielca, ale starała się to ignorować.

My mieliśmy spędzić Wigilię tak jak rok temu, u Marinette i Adriena. Nathalie i Gabriel też mieli przyjechać. Z tego co słyszałam od Wayzza, przygotowania do świąt u nich w domu, to był dramat, bo Duusu była tak podekscytowana, że wszystko zrobiłaby sama. Ale to chyba u niej normalne. I w końcu nadeszła Wigilia.

~~~

Oczami Ashley

Nadeszła Wigilia, a razem z nią ta cała firmowa impreza. Miała ona miejsce w hotelu Le Grand Paris. Nie to że nie chciałam tu przychodzić, ale wolałabym naprawdę w żaden sposób nie obchodzić świąt. Aż mi się robi niedobrze, gdy o nich myślę... Z mamą byłyśmy wcześniej, bo większość pracowników ma najpierw normalnie kolację, a potem przychodzą z rodzinami. Jako że jestem córką szefowej, to wielu pracowników na początku podchodziło się ze mną przywitać, albo ja do nich. A później się zaczęła zabawa, taniec, alkohol i tak dalej... W tym towarzystwie nikt nie miał nigdy problemu z upiciem się, bo można powiedzieć, że tu są sami swoi. W zeszłym roku mnie tu nie było, bo wtedy w ogóle nie miałam ochoty odwiedzać firmy. Z resztą te 2 lata liceum, zanim poznałam Trixxa i Pollen, były głupie i straszne.

Nie miałam co ze sobą zrobić, więc siedziałam przy jednym ze stołów, częstując się po kolei wszystkim co znalazłam. W sumie poza obiadem, chyba jadłam dzisiaj tylko ciasta, więc nie zdziwię się jeśli potem będzie mi niedobrze. Dwa krzesła dalej siedziała równie znudzona dziewczyna w moim wieku, o długich blond włosach i zielonych oczach. Chyba siedziała tam od kiedy przyszła i obserwowała innych. Jak zawsze. Kiedyś myślałam, że jest po prostu nieśmiała, ale teraz wydaje mi się, że ona po prostu nie lubi ludzi. A na tą imprezę przychodzi tylko dlatego, że rodzice jej kazali, wiem bo mi kiedyś powiedziała.

Sh - A gdzie się podział twój chłopak? - spytałam, żeby jakoś nawiązać rozmowę.

- Nie mam pojęcia gdzie on łazi. I on nie jest moim chłopakiem - dodała zirytowana. Aż się uśmiechnęłam.

Sh - Jeszcze nie jest? No ludzie... Znacie się od przedszkola! Wasze matki już planują wesele. Ile wy jeszcze potrzebujecie czasu?

- Słuchaj. W zeszłym roku przestałam go nie lubić, w tym roku zaczęłam go tolerować...

Sh - No to w przyszłym roku zaczniesz go lubić - wyszczerzyłam się. Blondynka chyba się obraziła, ale i tak jest na mnie skazana, jeśli nie chce spędzać czasu ze swoim kolegą.

Znam ich oboje, bo chodzimy do tej samej szkoły. Ci dwoje są w tej samej klasie, ale ich relacje są trochę skomplikowane. Znam ich matki od dawna, ponieważ obie tu pracują i są najlepszymi przyjaciółkami. Wiele razy z nimi rozmawiałam i wiele słyszałam o ich dzieciach. Kobiety jeszcze przed ich narodzinami postanowiły, ze ich zeswatają. Trochę nienormalne, ale co tam. Ogólnie nie utrzymuję kontaktu z blondynką i tym drugim, więc rozmawiamy raz na kilka miesięcy, chociaż widzę ich codziennie. Kiedyś kilka razy pomogłam dziewczynie, bo tak samo jak mi, dokuczali jej w klasie. Więc trochę ich postraszyłam, żeby dali jej spokój. W sumie oboje wydają mi się ciekawi, ale zawsze wolałam trzymać ich na dystans, bo im więcej ja wiem o nich, tym więcej oni o mnie.

- Czemu właściwie tu jesteś? - spytała po chwili. Pewnie założyła, że skoro w zeszłym roku mnie nie było, dzisiaj też nie zamierzam tu przyjść. I miałaby rację, bo jeszcze w kwietniu myślałam, że powoli odsunę się od tej firmy. A później moja egzystencja się odmieniła.

Sh - Sama się nad tym zastanawiałam... Widzisz tego gościa? - wskazałam wysokiego bruneta. - To Harry. Można powiedzieć, że jeszcze kilka miesięcy temu był nikim,. Szary człowiek, bez zainteresowań, bez emocji. Zrobiłam z niego dyrektora działu marketingu, a za kilka miesięcy bierze ślub z Josie, na pewno ją pamiętasz.

- Nieźle... Zawsze miałaś duży wpływ na ludzi. Trochę dziwię się, że tak się między wami stało... - powiedziała bardzo ostrożnie.

Sh - Nie mówmy o tym - uśmiechnęłam się, czując, że mimowolnie zaciskam palce na widelcu, który dalej trzymałam.

- Sory...

Sh - Wiesz co? Zrobiłabym coś głupiego. Chodźmy na dach i się upijmy! - zaproponowałam podekscytowana, na co blondynka tylko spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym ,,pojebało cię".

~~~

Około godziny 22 Pollen, Trixx, Sabine i Tom wrócili do domu. Na kolacji panowała dobra, rodzinna atmosfera. Wtedy właśnie została ogłoszona wiadomość, że Nathalie jest w ciąży. Adrien bardzo się cieszy, bo będzie miał przyrodnie rodzeństwo, a Duusu, jak to ona, po prostu szaleje z radości. Wróciwszy do domu, Trixx uznał, że nie jest w ogóle zmęczony, więc wymyślił świąteczny wieczór filmowy, albo raczej noc. Sabine i Tom zamierzali położyć się spać, a Pollen była zmuszona siedzieć z rudzielcem. Brunetka chciała przebrać się w piżamę, ale zadzwonił jej telefon. Wyszła na balkon odebrać, a przy okazji przewietrzyć się jeszcze zanim zaśnie w połowie filmu. Dzwoniła Ashley, co trochę ją zdziwiło.

Sh - Pollen, powiedz mi proszę, czego potrzebuję do naleśników? - usłyszała po drugiej stronie i dało się ukryć, że zdziwiło ją takie pytanie, o tak późnej porze.

Po - A ty nie miałaś być teraz na tej firmowej imprezie? - brunetka oparła się o barierkę.

Sh - Nudziłam się, więc wyszłam wcześniej. I nie mam co ze sobą zrobić, więc chyba zrobię naleśniki.

Po - Jeśli chcesz... Ja i Trixx będziemy zaraz oglądać Kevina samego w domu, więc możesz do nas przyjść.

Sh - Będę za dwie minuty - białowłosa uśmiechnęła się, obserwując brunetkę na balkonie, zza rogu sąsiedniej kamienicy. W ręce miała siatkę z czipsami, colą i pudełkiem lodów.

~~~

Oczami Trixxa

Trochę się zdziwiłem gdy Pollen powiedziała, że zaraz przyjdzie do nas Ash. Ale kiedy już ją zobaczyłem, wiedziałem, że to nie był spontaniczny pomysł, tylko zaplanowała to wcześniej. W każdym razie bardzo cieszyłem się, że spędzimy razem wieczór.

Rozłożyliśmy kanapę, białowłosa leżała między mną a brunetką, dziewczyny przykryły się kocem i włączyliśmy film. Zmierzałem później obejrzeć jeszcze Kevina samego w Nowym Jorku, ale Pollen zasnęła na ramieniu Ash jeszcze przed połową pierwszego filmu. Położyliśmy ją wygodniej na poduszce i oglądaliśmy dalej. Jedliśmy czipsy, ciasteczka upieczone przez Pollen i ponad pół pudełka lodów. Leżeliśmy przytuleni do siebie i było fajnie. Chyba ostatni raz coś razem oglądaliśmy, gdy brunetka była na randce z Wayzzem, bo w sumie potem się kłóciliśmy. Białowłosa zasnęła przed końcem drugiego filmu, rozkładając się i na mnie i na Pollen, więc gdy skończyłem oglądać, również zasnąłem.

~~~

Sh - Po chuj mi było jeść to całe ciasto?? - białowłosa marudziła o 4 w nocy w łazience, wymiotując po wszystkim co zjadła poprzedniego dnia, a Trixx trzymał jej włosy i próbował się nie śmiać.

A tak w ogóle to dokładnie 2 lata temu, 18 lipca 2021 zakończyłam Z życia kwami, dlatego rozdział jest właśnie dzisiaj

I przepraszam, że jest krótszy niż zazwyczaj, ALE przypominam, że następne 2 rozdziały będą Sylwestrem i wtedy kończymy trzeci etap książki

Miłego dnia <333

The Flower - MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz