Rozdział LXXVI - Granica pozornego szczęścia

51 6 69
                                    

Niech tytuł pozostanie zagadką, którą może kiedyś wyjaśnię.

Oczami Duusu

Tak, mam świadomość, że Pollen i Wayzz niedawno zerwali, tak samo jak Trixx i Ash. Ale Wayzz zdaje się już się pozbierał, Trixx też, Ash dalej się do nas nie odzywa, a co się dzieje z Pollen, nie mam pojęcia. Ale skoro Wayzz ostatnio uśmiecha się do telefonu, pisząc z białowłosą, może coś z tego wyjdzie. Oboje zasługują na szczęście. Nawet nie wiem jak do tego doszło, że utrzymują kontakt, ale po zielonowłosym widać, że ona dobrze na niego działa. A białowłosa też nie wydaje się być aż taka wściekła jak wcześniej, gdy siedziała na korytarzu i strach było podejść.

Jeśli chodzi o Pollen i Trixxa... Nie chcę znowu naciskać, bo już kiedyś kilka razy przesadziłam i brunetka nie chciała ze mną rozmawiać. Chcę żeby byli szczęśliwi, ale nie chcę przez swoją głupotę stracić przyjaciółki. Już i tak pewnie wszystkich drażnię, gdy mówię tylko o tym...

W każdym razie w poniedziałek zawiesiłam się, gdy moje piękne oczy ujrzały Pollen i Trixxa, wchodzących do szkoły, trzymając się za ręce. Patrzyłam i nie wiedziałam na co patrzę. Okej, już kiedyś widziałam jak trzymali się za ręce jako przyjaciele. Ale. Teraz sytuacja się zmieniła. Nie ma żadnej przeszkody w ich potencjalnym związku. Jeszcze nie wiem co się dzieje, ale na pewno jest to warte uwagi.

~~~

We wtorek po lekcjach Wayzz i Nooroo teoretycznie zostali po lekcjach z jakąś robotą samorządu. Plagg powiedział dziewczynom, że zostanie z nimi i pomoże, a one mogą wracać do domu. A tak nieoficjalnie została z nimi Ashley. Dziewczyna zaplanowała terapię grupową, ale nikt nie był chętny do opowiadania o ,,swoich problemach" grupie. Jedynie Plagg opowiedział mniej więcej o Tikki i w sumie tylko niej rozmawiali tego dnia. Aczkolwiek nie było żadnych nowych informacji, pomysłów czy wytłumaczeń.

Także spotkanie nie trwało długo. Zanim grupa się rozeszła, chłopaki musieli zapłacić, więc Plagg i Nooroo udali się do piekarni. Wayzz i Ashley zostali na zewnątrz, co zauważyła Sabine, gdy miała wziąć się za pakowanie wypieków.
Sb - Powiedzcie im, że mogą wejść. Pollen i Trixx są na górze.

Pg - Boją się, szczególnie Wayzz - chłopak udał się w kierunku wyjścia, żeby zawołać przyjaciół. Oczywiście jako dobry kolega współczuł im całej tej sytuacji i unikania pewnych osób, ale w głębi duszy śmieszyła go niezwykle myśl, że Tom mógłby połamać Wayzzowi kości za zerwanie z Pollen.

Kiedy tylko białowłosa i zielonowłosy weszli do środka, Sabine podeszła przytulić ich oboje. Wayzz był w szoku, Ashley w jeszcze większym.

Sb - Kochani, zawsze możecie tu przyjść, bez względu na to co się stało.

W odpowiedzi oboje odwzajemnili uścisk. Nie bez powodu Sabine była nazywana ciocią wszystkich dzieci.

Generalnie dziewczyna dostała swoje jedzenie, chłopak od nikogo nie oberwał i wszystko skończyło się dobrze. Po wyjściu z piekarni przyjaciele przeszli jeszcze kawałek drogi, rozmawiając zanim rozeszli się w swoją stronę.

~~~

Oczami Pollen

Po całym dniu... Realnie pół dnia, ale nie ważne... Po całym dniu w szkole byłam wykończona. Po obiedzie zrobiłam sobie herbatę i poszłam do pokoju się położyć. Trochę bolała mnie głowa, ale nie mogłam nic wziąć, bo Trixx zabrał mi tabletki i gdzieś schował. Założyłam szlafrok i położyłam się na antresoli, myślałam, że ewentualnie się zdrzemnę. Trixx jeszcze był na dole, bo obiecał mi, że posprząta, ale niedługo później usłyszałam, że klapa w podłodze się otwiera. Chłopak wdrapał się na antresolę i położył się obok twarzą do mnie. Wpatrywał mi się w oczy z uśmiechem, co było tak dziwne, że aż mnie śmieszyło.

The Flower - MiraculousWhere stories live. Discover now