Rozdział 3 - Nieznany

940 100 52
                                    


Pov: Nieznany


Byłem tak blisko ciebie. Lubię być blisko. Twoje włosy pachniały pięknie, chociaż dziś jest dzień, w którym powinny pachnieć intensywniej. Chyba się nie pomyliłem? To dziś miałaś mieć dzień regeneracji? Jutro powinny być jeszcze piękniejsze. Naturalnie lekko poskręcane, niczym u syreny wychodzącej na ląd. Niepotrzebnie czasem je prostujesz. Burza puszystych, opadających ci za ramiona włosów to twoja najpiękniejsza wersja. Jaki to kolor? Ciemny blond? Jasny brąz? Nigdy nie odgadnę, jak kobiety to rozpoznają, ale to nieważne, Chloe. Kolor włosów idealnie pasuje do twoich dużych, zielonych oczu i drobniutkich, ledwo zauważalnych piegów. Dlatego uważam, że lepiej wyglądasz bez pudru. Niepotrzebnie zakrywasz te maleńkie kropki. Są urocze i seksowne.

Coś wyprowadziło cię z równowagi. Dłonie lekko ci drżały. Nie byłaś sobą. Może to ja tak na ciebie wpłynąłem? Może wiedziałaś, że patrzę? Czujesz mnie, Chloe? Bo ja każdego dnia oddycham twoją obecnością. Jesteś moim natchnieniem.

Potarłem o siebie dłonie, nim uniosłem klapkę laptopa. Nacisnąłem przycisk uruchamiający, a mrowienie w palcach sprawiało, że nie mogłem się doczekać, aż będę sunął nimi po klawiaturze.

– Tak! To będzie bestseller! – krzyknąłem sam do siebie, nie panując nad ogarniającą mnie radością. – I już żaden wydawca nie powie mi, że piszę mało realistycznie.

Zacząłem wyrzucać z siebie słowa pisane:

Młoda, piękna dziewczyna, właśnie wracała z jogi. Nie wiedziała, że on na nią patrzy, nie wiedziała, że zna każde jej przyzwyczajenie. Wiedział nawet, w którym momencie poprawi torbę na ramieniu.

Chloe żyła według własnego rytmu, nie zdając sobie sprawy, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie...

Przeczytałem, co napisałem, raz, drugi, trzeci. Ogarniało mnie oszałamiające podniecenie. To genialne! Czytając po raz kolejny, zmarszczyłem nos.

– Nie, za dużo powtórzeń. Znów się przyczepią. – Westchnąłem, usuwając, co napisałem i zacząłem od nowa.

Jej włosy pachniały tak pięknie, że chciałem się do niej zbliżyć, zanurzyć w nich palce, zacisnąć dłoń i zmusić, żeby na mnie spojrzała. Zielone, wielkie oczy, wpatrzone z przerażeniem, z nutką podniecenia, będą wydawać z siebie niemy krzyk.

Chloe Mills nie znosiła zaburzenia rytmu swojego dnia, a nadchodziło trzęsienie ziemi...

^^^^^^

Hej :)

Pomyślałam, że Nieznanego będę wrzucała blisko poprzedniego rozdziału, żebyście nie tracili tropów. Tak chyba będzie lepiej ;)
Ciekawe, czy podejrzewacie kogoś z tej trójki? A może nie? Może czekacie na czwartego mężczyznę?

Ale rozdział 4 wpadnie już w następnym tygodniu ;)

Udanego weekendu ;)

Natchnienie (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz