-Któż to wrócił do naszego dormitorium. Czyżby nasza zguba?- Usłyszałam rozbawione głosy moich współlokatorek.
-Przynajmniej w ogóle wróciłam- odpowiedziałam, zamykając za sobą drzwi.
-Czy ty wiesz, że do balu zostało tylko trochę ponad pięć godzin?!- powiedziała przejęta Ella.- A gdzie tu czas na makijaż, włosy, psychiczne przygotowanie...- Zacięła się, gdyż wsadziłam jej do buzi dyniowego pasztecika.
-Trzymaj. Mogę się założyć, że od rana nic nie jadłaś- oznajmiłam, kładąc resztę przekąsek na stolik.- Częstujcie się, śmiało.- Posłałam im delikatny uśmiech i udałam się do łazienki, aby zwilżyć włosy i założyć wałki.
-Naprawdę uwielbiamy twoją troskliwą stronę, Cassie- odezwała się Margaret, biorąc sobie jakieś ciastko.
-Idziemy tam, żeby się dobrze bawić, a nie będzie tak, jeśli umrzecie z głodu.- Wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam sukienkę z torby, wieszając ją na drzwiach.
Machnęłam różdżką, aby pozbyć się wszelkich zagnieceń. Spojrzałam na moją kreację i od razu podeszłam do kuferka z biżuterią, chcąc dobrać coś, co pomoże ją podkreślić.
Po chwili szukania, znalazłam śliczny, srebrny komplet, który dostałam od Andromedy na piętnaste urodziny. Zestaw składał się z wisiorka z diamentowym sercem, długich kolczyków i pięknej diamentowej bransoletki.
Kiedyś uważałam, że nie będę tego nigdzie ubierać, bo cały zestaw wygląda zbyt dojrzale, ale teraz musiałam przyznać, że cudownie łączył się z moją sukienką.
Czas leciał, a ja powoli kończyłam się szykować. Dziewczyny zaczynały mnie już poganiać do wyjścia.
-Już, chwilka!- krzyknęłam, rozplątując wałki z włosów.
Spojrzałam w lustro i byłam bardzo zadowolona z efektu fal, który powstał na moich krótkich, czarnych włosach. Założyłam biżuterię, a następnie spojrzałam w lustro.
Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż, aby podkreślić oczy i musiałam przyznać, że wyszło mi to całkiem nieźle.
-Cassie, musimy iść!- krzyknęła Ella.
-Przecież mamy jeszcze dziesięć minut. Wyluzuj- powiedziałam spokojnym tonem, wychodząc z łazienki.
-Jeszcze musimy tam dotrzeć, a to zajmie nam...
-Trzy minuty?- przerwała Margaret, śmiejąc się głośno.
-Nie wiem jak wy, ale ja jestem z kimś umówiona i nie chcę się spóźnić- oznajmiła Ella, ciągnąc nas za ręce.
Żwawym krokiem podążałyśmy do wielkiej sali. Mijałyśmy wiele osób, więc nie musiałyśmy się martwić, że dotrzemy spóźnione.
-Ella!- Usłyszałyśmy głos za naszymi plecami.
-Adrien!- Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i przytuliła wysokiego chłopaka.- Dziewczyny, to jest Adrien, puchon z siódmego roku i mój partner na dzisiejszym balu.
Blondyn uścisnął nam ręce, witając się radośnie. Ella emanowała przy nim radością. Już wiedziałam, czemu tak zawzięcie się szykowała na ten wieczór.
-Wybaczycie mi, jeśli was tutaj zostawię?- zapytała, zerkając na nas przepraszająco.
-Miłej zabawy, gołąbeczki. Widzimy się na sali- odpowiedziała Margaret i razem ze mną skierowała się przed drzwi wielkiej sali.
Już z daleka widziałam Lily i Marlenę, które przeszły przez drzwi, znikając mi z pola widzenia. Tuż za nimi szli Syriusz, Dorcas i James, którzy zatrzymali się przed wejściem.
YOU ARE READING
Forgive me [James Potter]
FanfictionPrzynależność do rodu Black to według wielu ogromny zaszczyt. Bogactwo, chwała, wyniosłość i ideologia czystości krwi to cechy charakteryzujące tą rodzinę. Od pokoleń przydzielani do domu węża i trzymający się swoich zasad. W końcu ktoś musiał si...