VI.6.

168 38 28
                                    

Sobota, 25 września 2021

– Och, Ellie, jak ja ci zazdroszczę tego balu! – krzyknęła Camilla, która jako jedyna miała zostać w domu. Lord i lady Bethell oczywiście również byli zaproszeni na bal do Attorneyów. Ona szła jako osoba towarzysząca Chestera. Jako praktykantka nie dostałaby zaproszenia. A teraz wolałaby zamienić się miejscem z Cam i zostać w domu.

Eleanor wybrała sukienkę, która nie rzucała się w oczy tak, jak jej czerwona kiecka z przyjęcia u Cardwellów: ta była czarna i bez ozdób, z białym kontrastującym paskiem i białymi dodatkami. Do tego podstawowy makijaż i rozpuszczone włosy. Elegancko i bez pazura.

Chester docenił jednak jej wygląd, szepcząc do ucha, że tego wieczoru nie wypuści jej z objęć. I pocałował ją w usta. Uśmiechnęła się do niego uprzejmie, żeby nie robić scen przy rodzicach, i oddała pocałunek.

Dasz radę, Ellie, to tylko jeden bal.

Na przyjęciu byli także rodzice Chestera. Lord i lady Cardwell przywitali się z nią wylewnie.

Okazało się, że bal charytatywny, organizowany przez szefów Ellie i Chestera, tym razem miał wspomóc tworzenie szkółek piłkarskich drużyny z City w biedniejszych dzielnicach miasta i regionu. Cała sala była ustrojona na biało i błękitno, w barwy klubu.

Mina lorda Bethella była adekwatna do sytuacji i tylko Ellie wiedziała, dlaczego ojciec udaje, że się uśmiecha. Nawet jej matka, która była zachwycona otoczką balu, tego nie zauważyła.

Kiedy tylko skończyła się przemowa inaugurująca braci Attorneyów, zaczął się bal. Chester poprosił Eleanor do tańca, a potem odstawił ją do stolika, przy którym siedzieli ich rodzice.

– Wspaniale wyglądasz, kochanie – odezwała się do niej lady Cardwell. – Mam nadzieję, że Chester wykorzysta okazję i zrobi to dziś.

– Co takiego? – spytała, rumieniąc się. Wypowiedź matki Cardwella zabrzmiała dwuznacznie.

– Oczywiście oznajmi nam dobrą nowinę. Spotykacie się już prawie trzy miesiące. Czas ogłosić zaręczyny.

Ellie o mało nie zakrztusiła się napojem, który nierozważnie upiła.

– Wydaje mi się, że to za wcześnie.

– Bzdury! Ojciec Chestera oświadczył mi się po dwóch miesiącach znajomości.

– A pani go przyjęła?

– Od razu nie – zaśmiała się lady. – Ale kiedy ponowił prośbę po pół roku naszej znajomości, musiałam się zgodzić.

– Musiałaś? – Tym razem lord Cardwell włączył się do rozmowy rozbawiony. – Oczekiwałaś tego, moja droga.

Ellie uśmiechnęła się do obojga. Stanowili naprawdę dobraną parę.

Rodzice jej i Chestera odeszli od stolika i poszli tańczyć, ale jego nadal nie było. Ellie postanowiła więc go poszukać. Najpierw jednak poszła do łazienki, ale zatrzymała się przed drzwiami, bo usłyszała stamtąd podniesione głosy.

– Co tu robisz, do cholery, Jasmin?! – To był głos Chestera.

– Przyszłam jako osoba towarzysząca z twoim kolegą.

– Ale po co?

– Mówiłam ci, że tak łatwo się mnie nie pozbędziesz!

– A ja ci mówiłem, że z nami koniec. Nie pracujesz już u mnie i nie masz czego szukać. Trzeba było nie zostawiać swoich rzeczy w łazience, żeby mi zrobić na złość.

DZIEWCZYNA Z WYŻSZYCH SFEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz