Rozdział 3

861 32 7
                                    

Od autorki:
Polecam sobie włączyć piosenkę, wspomnianą w rozdziale (;

O dziwo dość szybko udało nam się skończyć dziś nagrywać. Patryk z Oliwierem pojechali jakiś czas temu do Kasi, nagrywać do niej odcinek, Wika właśnie wyszła, żeby nagrać współpracę na Instagram, a Julitę gdzieś wcięło. Siedziałem z Natalką w biurze i czekałem, aż Faustyna wyjdzie z łazienki.

- Boże, tak mi szkoda Fausti. - zaczęła Nati. - Wyobrażasz sobie zakończyć czteroletni związek? Normalnie ciarki przechodzą mnie na samą myśl. - mimo że byłem z Natalką bardzo blisko, nigdy nie miałem odwagi, żeby wyjawić jej prawdę o Fausti.

- Strasznie jej współczuje, ale mam nadzieję, że wyjdzie jej to na lepsze. - powiedziałem szczerze.

- Silna z niej babka. Na pewno da radę. - delikatnie się uśmiechnęła. - Może na Malcie z Wiką poznają jakiś hot przystojniaczków.

- Jakiej Malcie? - zmarszczyłem brwi.

- A to ty nie wiesz? Dziewczyny lecą w piątek razem na wakacje. - w piątek? Mamy dziś środę. Jakim cudem udało im się to tak szybko zaplanować? - Faustyna miała lecieć z Kubą, ale z oczywistych względów Wika zajmie jego miejsce. Z tego co pamiętam to Fausti ma tam nagrywać teledysk do swojej pierwszej, solowej piosenki.

- No tak. - skłamałem, udając, że wiem, o czym mówi. Solowa piosenka? Malta z Kubą? Mam wrażenie, że ostatnio strasznie dużo mnie ominęło. Usłyszałem kroki w korytarzu i wiedziałem, że to Fausti zbliża się do biura.

- Bartuś, wiem, że byliśmy umówieni na dzisiaj, ale właśnie oddzwoniła do mnie pani z ogłoszenia i za czterdzieści minut może pokazać mi mieszkanie. Czy nie będziesz zły, jak to przełożymy? - spytała, opierając się o biurko.

- Leć oglądać mieszkanie. Teraz będziemy mieć więcej czasu z racji twojej przeprowadzki, więc na spokojnie to sobie odbijemy. - spojrzałem w górę na twarz dziewczyny i zauważyłem, że miała czerwone oczy. Szybko odwróciła wzrok, żebym nie zadawał zbędnych pytań.

- Dobra, to ja będę się zbierać. - nachyliła się do Nati i złożyła buziaka na jej prawym policzku. - Papa kochani. Do jutra. - wyszła z pomieszczenia, a ja zacząłem szukać wymówki, żeby też się szybko stąd ulotnić i dogonić ją jeszcze na dole.

- No idź. - machnęła ręką. - Goń ją i zaproponuj, że podwieziesz ją do mieszkania. - wyszczerzyła się i puściła mi oczko. Byłem zdziwiony, jakim cudem Nati przewidziała to co chcę zrobić.

- Czy ty czytasz mi w myślach? - zaśmiałem się, podnosząc się z krzesła.

- No pośpiesz się! - prawie krzyknęła, uderzając kilka razy z otwartej dłoni w stół. - Poszedł mi stąd i nie dziękuj.

Zbiegłem po schodach, wołając Faustynę. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć, dlatego szybko zebrałem swoje rzeczy i wyszedłem z domu. Gdy otwierałem drzwi, poczułem, że stawiają one opór, a po drugiej stronie usłyszałem siarczyste „kurwa". Wyjrzałem zobaczyć, w kogo uderzyłem i ujrzałem swoją zgubę.

- O Fausti. - powiedziałem entuzjastycznie, ale gdy zorientowałem się, że dziewczyna rozmasowuje obolały łokieć, trochę spoważniałem. - Boże przepraszam, nie spodziewałem się, że ktoś będzie stał za drzwiami. Mocno boli? - spytałem, wykrzywiając twarz w grymasie bólu.

- Nie, jest okej, to nie twoja wina. Nie powinnam w ogóle stać za drzwiami, ale ten cholerny telefon mi się rozładował i nie mogę zamówić ubera.

- To świetnie się składa. Właśnie miałem Ci zaproponować podwózkę i tak nie mam planów, ponieważ ty nimi byłaś, a dzięki temu połączymy przyjemne z pożytecznym. Ty pojedziesz obejrzeć mieszkanie, przy okazji podładujesz telefon, a ja spędzę z tobą trochę czasu. - objąłem dziewczynę i zacząłem prowadzić nas do auta.

empty bedWhere stories live. Discover now