Rozdział 5

4.3K 142 74
                                    

Katrina

Jechaliśmy w ciszy, nie powiedziałam tego ale auto było przepiękne, zawsze chciałam się takim przejechać. Nie ufałam Iwanowi, nadal strasznie bałam się jego a czekało mnie jeszcze spotkanie z pozostałymi chłopakami. Po drodze chciałam zasnąć ale nie potrafiłam. Myśli nie dawały zamknąć oczu. Gdzie będę spać? Co będę robić? Czy będę mnie bić? Czy będą mnie karać, za byle co byle tylko mnie uderzyć lub zgwałcić? Nie wiedziałam a bałam zapytać się Iwana. Gdy mój opiekun powiedział, że zbliżamy się do końca postanowiłam się odezwać.

- Co będziecie mi robić? - zapytałam cicho.

-Słucham?

-Co będziecie mi robić? - zapytałam nieco głośniej i się skuliłam. 

Nie widziałam  twarz mężczyzny przez co trudno było mi określić jego reakcję. Siedzieliśmy w chwili w ciszy a ja bałam się, że obmyśla jakieś plany jak mnie upokorzyć.

-Nic. Oczywiście jak coś przeskrobiesz to poniesiesz tego konsekwencje. - a już myślałam, że będzie tak dobrze. Cała się spięłam. Świetnie poza gwałtami będę bita. Zebrało mi się na płacz, ale nie mogłam pokazać, że jestem słaba. - coś się stało? - zapytał, chyba zauważył jak moje ciało zareagowało na te słowa.

- Nie - odpowiedziałam krótko. 

- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - powiedział lekko pod buzowany.   Nie chciałam mu mówić o mojej przeszłości, a z drugiej strony wiedziałam, że będzie wiedział kiedy kłamię.

- Ja... po prostu się stresuję. - odpowiedziałam.

- Rozumiem ale nie musisz bać się mnie lub któregoś z chłopaków. - odpowiedział już trochę łagodniej.

Zobaczymy

Pomyślałam i do końca drogi nikt nie poruszał żadnego tematu. Nagle wjechaliśmy przez wielką złotą bramę. Jechaliśmy chyba przez trzy minuty aby po chwili zatrzymać się przed wielkimi, dwu skrzydłowymi drzwiami. Były wykonane z czarnego drewna. Cały budynek był przeogromny, wyglądał jak mały zamek. Był szaro biały, dosyć nowoczesny. Mężczyzna chyba zauważył jak się przyglądam willi.

- Jest dużo większy niż się wydaje. - oderwał mnie od patrzenia ta ten budynek.

- To miało mnie pocieszyć? - zapytałam zanim pomyślałam. Mimo, że się go bałam trudno było mi utrzymać język za zębami. Iwan lekko się uśmiechną ale nic nie powiedział.

Już miałam wysiadać gdy kierowca się odezwał.

- Proszę chwile poczekać i jeszcze nie wysiadać. - nie chciałam mieć problemów więc usiadłam z powrotem jak siedziałam. Alex jeśli dobrze pamiętałam, szybko wysiadł i obszedł samochód. Najpierw otworzył drzwi Iwanowi a potem mi, wyciągając dłoń którą nie pewnie przyjęłam. Gdy byłam na zewnątrz, od razu skierowałam się do bagażnika w celu wzięcia walizki jednak Alex był szybszy.

- Ja wezmę - powiedział, a gdy już miałam coś powiedzieć znów się odezwał - to moja praca. - wiedziała, że nie wygram więc ruszyłam za Iwanem do mojego nowego "domu". Środek okazał się w kolorach biało czarnych. Normalnie jak byście zrobili zdjęcie aparatem z lat dziewięćdziesiątych. Po prawej była półka na buty, po lewej wielkie lustro. Gdy tylko ja, Iwan i Alex zdjęliśmy obuwie udaliśmy się dalej a ciemnowłosy zaczął mi tłumaczyć. 

-Jak widzisz tu mamy salon, obok jest kuchnia otwarta na jadalnię. - wskazał palcem najpierw na ogromny salon z dużym telewizorem a potem na  marmurową wyspę dzielącą salon od kuchni.  Po zobaczeniu jadalni udaliśmy się z powrotem w stronę salonu - tam - wskazał palcem na ciemny korytarz - znajduje się moje biuro i miejsce pracy więc nie możesz tam chodzić, chyba że cię zaproszę albo będzie ci coś groziło, zrozumiałe? - skinęłam głową. - wspaniale. Teraz idziemy na górę. - powiedział i skierował mnie w stronę dębowych schodów. Gdy doszliśmy na górę zauważyłam ciąg drzwi w odstępach około siedmiu metrów. - to jest mój pokój - pokazał na pierwsze drzwi po lewej - te są Adriena - teraz wskazał na drzwi po prawej stronie jego pokoju - a te Gabriella - wskazywał palcem na kolejne drzwi. - Jak widzisz jest dużo pokoi, ale to dla tego iż pozostałe są dla gości. Czasem ktoś przyjdzie. Żeby nie było to nie jest hotel, więc jak już ktoś u nas nocuje to jest to wyjątkowa sytuacja. 

Zaadoptowana przez mafiozówحيث تعيش القصص. اكتشف الآن