Rozdział 18

3.5K 129 53
                                    

Katrina

- Ty sobie ze mnie jaja robisz? - spytałam oburzona ciemnowłosego, który siedział spokojnie przed swoim biurkiem.

-Nie. Mówię całkowicie poważnie. - odpowiedział pełnym opanowania tonem.

Po tym jak zjedliśmy obiad, Iwan zaprosił mnie do siebie na krótką rozmowę. Bałam się, że będzie chciał ode mnie więcej informacji, na temat mojej przeszłości, ale jednak nie.

Po tym jak zasiadłam w jego gabinecie, na jednym z foteli przed jego masywny biurkiem, oznajmił iż podjął decyzję co do mojej nocki.

I zgadnijcie kurwa co.

NIE ZGODZIŁ SIĘ!

Byłam strasznie zła. Najchętniej to bym coś rozpierdoliła, a najlepiej kogoś. Wiadomo kogo.

- No ale dlaczego?! - wrzasnęłam patrząc na niego groźnie.

- Nie mogę powiedzieć ci dokładnie, ale głównie ze względu bezpieczeństwa. - mówił dalej spokojnie, gdy ja się gotowałam ze złości.

Bezpieczeństwa fizycznego, a o moim psychicznym to nie pomyślał.

Powiedziałam sobie w myślach.

- Ej... No weź. Iwan. - jęknęłam.

A ja myślałam, że gorzej być nie może. No jak widać może.

- Nie zmienię zdania. - powiedział twardo.

Moja złość wzrosła.

- Iwan, no proszę... - błagałam.

-Powiedziałem, co o tym sądzę. - podsumował.

Wściekła wybiegłam z jego gabinetu, trzaskając drzwiami.

Pójdę na tę nockę, nawet jakbym miała ich zabić.

Pomyślałam. Szybkim krokiem weszłam do swojego pokoju, trzaskając drzwiami.

Wzięłam telefon i zadzwoniłam do najlepszej przyjaciółki. Nie odebrała za pierwszym razem, a mimo to nie zniechęcałam się. W końcu za piątym razem odebrała.

-Halo? - spytała.

- NO W KOŃCU ODEBRAŁAŚ! - krzyknęłam.

- Boże kobieto. Czego się tak drzesz?

-Bo dzwoniłam do ciebie z pięć razy, a ty dopiero teraz odebrałaś! - oskarżyłam ją.

-Sorka, byłam zajęta.- odpowiedziała wymijająco.

Wyczułam w jej głosie nutkę szczęścia, co oznaczało, że działo się tam coś ciekawego.

-Co się tam dzieje? - spytałam. Złość, którą czułam na Iwana, zniknęła, a zastąpił ją zaciekawienie.

-No wiesz... - czułam, że się uśmiecha.

-Inez, kurwa nie torturuj mnie tak! - wrzasnęłam. Słyszałam, że się zaśmiała. - Inez Malin, masz mi w tej chwili powiedzieć, co się tam dzieje. - zagroziłam.

-No dobrze, dobrze. - oddała się. - Mam chłopaka.

Moje ekscytacja, właśnie poleciała, wygrzej niż moje ego, gdy dostanę komplement.

-Kogo? - pisnęłam, a na usta mimo wolne, wkradł się uśmiech, którego nie mogłam powstrzymać.

-Jack'a. - powiedziała.

-JA PIERDOLE! - krzyknęłam, ze szczęścia.

-SŁOWNICTWO! - odkrzyknął mi głos, przed moimi drzwiami. Rozpoznałam,że to Gabriel.

Zaadoptowana przez mafiozówHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin