Genziaki usiedli na kanapie i zaczęliśmy reakcje na piosenkę.
- W ogóle to najbardziej nie mogę się doczekać zwrotki Wiki i Patryka, bo nie wiemy jaki mają tekst, bo sami sobie pisali.
Puściłam im piosenkę. Kiedy już przeleciały wszystkie zwróci zaczęli sobie klaskać i przytulili się.
- Teraz przeczytam wam co napisała mi Natalia. Mam wam przeczytać, więc napisała tak. Jestem z was bardzo dumna kochani. Jak byliśmy w studiu to cały czas przelatywać mnie takie ciarki, że to szok. Jestem z was dumna.
Skończyłam czytać, a Genziaki zaczęli mowić, że kochają Nati i że jest najlepszą menadżerką na świecie.
- Ja też jestem z was dumna. Super wam wyszło i cieszę się, że bawiliście się dobrze.
- My to w ogóle dziękujemy tobie Livia, bo gdyby nie ty ta piosenka by nie powstała.
Rozłożyli ręce by się przytulić, więc podeszłam do nich i przytuliliśmy się.
- Kochamy cię Liv.
Rzucili wszyscy.
- Ja też was kocham. Bardzo.
*
Podczas nagrywania zanim jeszcze Genziaki pojechali z domu Faustyna znalazła w lodowce jakieś fioletowe mięso, które śmierdziało, a oni to otworzyli.
- Patryk masz to natychmiast zamknąć.
Odrzekłam.
- No własnie zamknij to idioto, bo będzie nam śmiedziało na całą chate kurwa.
Część osób wyszła na dwór. Ja jeszcze siedziałam w domu chociaż miałam z nimi na chwilę wyjść.
*
Ubrałam swoją kurtkę i wyszłam na dwór gdzie zobaczyłam przed naszym domem Genziaków, któży zrobili bitwę na śnieżki.
- Ej dobra bo trafiło mi za kaptur!
Krzykną Kubicki.
- Dobra, bo chory jestem, chory jestem.
Dodał.
- Wąski w swoją laskę też tak nie trafiasz?
Zapytał Patryk, a wszyscy zrobili syrenę pożarniczą. Tak to bynajmniej brzmiało.
- Teraz powinieneś powiedzieć twoja matka nie narzeka.
Rzekł Bartek.
Po długich bitwach na śnieżki jeszcze dopiero zebrali się i pojechali do galerii, a ja wróciłam do domu. Do Gengarka.
Nie robiłam nic ciekawego przez całą ich nieobecność, ale stwierdziłam, że zrobię im jedzenie, więc poszłam do sklepu razem z Gengusiem, aby kupić potrzebne mi rzeczy. Kupiłam składniki na carbonare i wróciłam z pieskiem do domu. Był bardzo szczęśliwy, że mógł po turlać się w śniegu.
W domu odstawiłam torbę z zakupami i pierwsze co zrobiłam to wytarłam Gengara, aby nie naniósł nigdzie śniegu. Później rozebrałam się z butów i kurtki, a na końcu zdjęłam Gengarowi szelki.
Zabrałam się za robienie carbonary.
*
Właśnie Genziaki podjechali pod dom, a ja już prawie kończyłam robić jedzonko dla nich. Pamiętałam oczywiście też i o operatorach.
Weszli do środka. Była godzina grubo po trzynastej. Pierwszy wchodził Przemek, ponieważ nagrywał ich.
- Uu, a co tu tak ładnie pachnie?
YOU ARE READING
Nie wszystko jeszcze stracone ~ Genzie
Fanfiction⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Anglii, a rodzice za nią nie przepadają. Przyjeżdża z zagranicy gdzie mieszkała, aby zrobić niespodziankę...