ROZDZIAŁ 50

276 19 12
                                    

30 marca 2023 rok ( czwartek )

W kinie obejrzeliśmy super film bardzo nam się podobał, a w restauracji zamówiliśmy sobie pyszne jedzonko, które po chwili już do nas przyszło i jakże szybko znikneło z naszych talerzy.

Porozmawialiśmy razem, a później Bartek zabrał mnie na zewnątrz do ślicznej altanki gdzie stanęliśmy na środku.

- Wiem, że już mówiłem ci to tysiąc raze, ale chciał bym powiedzieć ci to jeszcze raz, bo jesteś dla mnie bardzo ważna i kocham cię bardzo. Nie wiedziałem, że można kogoś, aż tak kochać, aż do momentu kiedy cię spotkałem. Spadłaś mi jak z nieba i pokazałaś co to jest prawdziwa miłość. Kocham cię, a teraz zapraszam na spacer do domu. Mamy bliziutko, więc przejdźmy się. Co ty na to?

Spojrzałam mu głęboko w oczy szeroko się uśmiechając.

- Pewnie, z wielką chęcią się przejdę i dziękuję za takie miłe słowa.

Przytuliłam się do chłopaka, który następnie złapał mnie za dłoń i ucałował.

- Kocham cie. Bardzo.

Mruknął.

- A teraz wracamy już, bo widzę, że jest ci zimno.

- No to chodźmy.

- Dobrze.

Przytaknął.

Ruszyliśmy w drogę do mieszkania chłopaka. Mieliśmy niecałe piętnaście minut, więc nie było to daleko. Nie mogliśmy jednak trzymać się za ręcę, bo jeszcze ktoś by nas zobaczył i zepsuł nam pranka na innych.

Poszliśmy spać około godziny dwudziestej trzeciej trzydzieści wtuleni w siebie w mieszkaniu chłopaka.

*
1 kwietnia 2023 rok ( sobota )

Obudziłam się rano w wygodnym łóżku obok mojego Bartusia. Nadal nie wieże, że stało się to tak szybko, ale skoro miało tak być.

Po przebudzeniu się poszłam do łazienki, aby przemyć twarz, a następnie do kuchni gdzie wypiłam szklankę wody. Wróciłam do sypialni, a na łożku siedział Bartek.

- Będę za niedługo zbierała się na ostatni trening przed walką. Jedziesz?

Zapytałam podchodząc do szafy, aby zabrać z niej jakąś koszulkę Bartka oraz ubranie sportowe z oceansapart, które dostałam ostatnio jako współprace i jestem strasznie z niej zadowolona. Zostawiłam jej ostatnio u Bartka jak tam byłam.

Poczułam dłonie na swoje tali, a następnie cały rozgrzany tors chłopaka. Brunet ucałował mnie w policzek.

- Kocham cię.

Mruknął i wtulił się we mnie.

- Ja ciebie tez Bibi, a teraz zbieraj się, bo nie mogę się spóźnić.

Na dzisiejszym treningu był mocny wycisk, bo to już ostatni trening.

- Dzisiaj musisz być wcześniej w tauron arenie. Walki zaczynają się od dwudziestej to ty musisz być już po szesnastej na miejscu, bo będzie jeszcze ważenie i pokazanie ciosów na matach.

Powiedział Dominik.

- No dobra, będe na luzie.

- To super. Widzimy się później.

- A mogę wziąć kogoś do pokoju? Chciałabym, żeby Bartek był ze mną.

- Możesz być w pokoju tylko, żebyś nie rozpraszał Livi, bo to będzie ją dekoncentrowało.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieWhere stories live. Discover now