ROZDZIAŁ 47

319 13 0
                                    

- Dobra czuj się jak u siebie jak to zawsze. Ja wezmę szybki prysznic, aby się odświeżyć i zaraz wracam.

Chłopak przytaknął, więc poszłam do łazienki i wzięłam szybciutko prysznic. Po dziewiętnastej byłam już w kuchni.

- Dobra mam jeszcze kolacyjke z kateringu, deser i podwieczorek. Co chcesz? Na kolacje mam tost z awokado i sałatkę, na podwieczorek sałatkę owocową, a na deser sernik z pudingiem.

- Nie będę ci wyjadał jedzenia.

- Bartek no nie przesadzaj. To co chcesz, bo ja i tak dzisiaj tego wszystkiego nie zjem, bo byłam na obiedzie z Karolem, a jutro będę miała nowe dania.

- No dobra to daj tą sałatkę owocową.

Chwyciłam za pudełko, a dla siebie wzięłam tosta z awokado. Podeszłam do salonu i postawiłam pudełka na stole kładąc obok nich widelce.

- Podano do stołu. Smacznego.

Rzuciłam i otworzyłam swojego tosta. Wzięłam pierwszego gryza razem z widelcem sałatki. Było pyszne. Chłopak zrobił to samo ze swoim daniem.

- Chcesz spróbować?

Zapytałam spoglądając kontem oka na film, który leciał na netflixie, a następnie na bruneta, który przybliżyć swoją twarz do mojego tosta którego trzymałam w dłoni. Ukradł jednego gryza i zaczął ponownie zajadać się swoją sałatką.

- Ale dobry boże.

Mruknął.

- Masz rację.

Rzuciłam i dokończyłam swojego tosta, a potem wstałam i wyrzuciłam pudełko.

- Smakowało?

Zapytałam wychodząc z kuchni widząc, że chłopak skończył jeść.

- Bardzo dobre było.

- Daj wyrzucę.

Chwyciłam pudełko od chłopaka i wrzuciłam do kosza. Wróciłam do salonu siadając na kanapie obok bruneta po jego prawej stronie.

- Oglądamy jakiś film?

Zapytałam.

- Pewnie.

Włączyłam losowy odcinek serialu na netflixie i usiadłam wygodniej na kanapie.

Po chwili poczułam tylko jak moja głowa lekko układa się na ramieniu chłopaka co oznaczało, że zasnęłam.

Bartek Kubicki:

Zaraz jak rozpoczął się filmu, który włączyła brunetką rozmyślałem o naszej relacji. Od wyjazdu trzech króli nasz kontakt się bardzo polepszył. Chciałem ją wspierać w trudnym dla niej czasie, dlatego dbałem o nią. W ostatnim tygodniu, a w zasadzie od tego nieszczęsnego poparzenia się Livia stała się moja prawowitą dziewczyną. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, bo chyba na prawdę nie możemy dać sobie bez siebie rady.

Podczas moich rozmyślań poczułem głowę Livki na swoim ramieniu oraz motylki w brzuchu. Usłyszałem płytki głos brunetki, więc wiedziałem, że właśnie usnęła. Poczekałem jeszcze chwilkę, aby jej sen stał się głęboki i położyłem się na kanapie układając brunetkę na swojej klatce piersiowej, a następnie przykryłem ją kocem, który leżał na sofie. Livka wtuliła się do mnie przez sen, a ja zaraz po tym sam zasnąłem.

*
2 marca 2023 rok ( czwartek )

Obudziłem się i spojrzałem na telewizor, który był wyłączony. Musiał się sam wyłączyć, ale skoro tak to, która godzina?  Podniosłem się lekko, aby nie obudzić brunetki i chwyciłem za telefon, na którym widniała godzina pierwsza pięćdziesiąt trzy. Położyłem się z powrotem i poprawiłem koc, który spoczywał na ciele dziewczyny, mojej dziewczyny.

Leżałem sobie dosyć długo rozmyślając o nas, ale po drugiej czterdzieści siedem z moich rozmyślenia wyrwało mnie przebudzenie się Livki.

- Mmm..

Mruknęła, a potem mega słodko ziewnęła.

- Leć spać słodka, bo jest bardzo późno.

Szepnąłem do ucha dziewczyny.

- Która godzina?

Zapytała swoim słodkim zaspanym głosem.

- Za dziesięć trzecia. Przysnęło nam się, a raczej usnęło, ale śpij jeszcze żebyś miała siłę na jutrzejszy trening.

- A ty chcesz jeszcze iść spać?

Zapytała się mnie.

- Właśnie nie. Czuję się już wyspany.

- Ja tak samo. Nie chce już iść spać, a tak w ogóle to jak to się stało, że tak leżeliśmy?

Brunetka podniosła lekko swoją głowę, aby spojrzeć mi w oczy.

- Jak oglądaliśmy film to usnęłaś i oparłaś swoją głowę na moim ramieniu, a ja stwierdziłem, że będzie ci nie wygodnie, więc tak postanowiłem, że będzie dla ciebie lepiej. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.

- Oczywiście, że nie. Bardzo dobrze mi się spało. Dziękuję, że mnie przykryłeś i pomyślałeś.

- Nie ma za co misia.

I oczywiście znowu te cholerne motylki.

Livia Wiśniewska:

Nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze mi się spało. Śniło mi się, że spędzamy razem z Bartkiem super czas. Nie wiem czy nadalnie przyjmuje dow Ia do mości tego, że ponownie jesteśmy razem czy o co chodzi, ale sen był super. Wyspałam się z nim i wiem, że przy nim zawsze lepiej się śpi.

Podniosłam się z bruneta i stanęłam przy kanapie przeciągając się. Potem ziewnęłam, a później poszłam do kuchni gdzie nalałam sobie wody do mojej butelki dafi. Napiłam się i wróciłam do salonu gdzie Bartek złożył już koc i siedział na kanapie.

- Wiesz co ja mam jednak wrażenie, że my jesteśmy dziwni. Jest po trzeciej, a my nie śpimy tylko będziemy sobie siedzieć.

Powiedziałam patrząc prosto w jego oczy.

- Masz rację, ale w zasadzie to wiesz. Skoro już się wyspaliśmy to co mamy robić.

Kiwnęłam na to głową i rozsiadłam się wygodnie na kanapie, bo chciałam porozmawiać z Bartkiem o ważnych sprawach, które trzeba przegadać. Pomalowałam go i zaczęłam.

***
Siema!

Pisałam ten rozdział dosłownie ponad tydzień, bo zaczełam 15 lutego, a dzisiaj jak to skończyłam jest 22 lutego czyli czwartek.

Przepraszam, że tak mało dzisiaj.

POZDRO!

Miłego dnia / nocy!

Dzisiaj 828 słów!

✅✅✅

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz