ROZDZIAŁ 51

313 17 3
                                    

Od razu ruszyłam na dziewczyna z wielkim zapałem i złapałam ją za nogę co nie było łatwe, bo brunetką starała się wyrwać i przywaliła mi kilka razy, ale po chwili leżała już na macie i była obijana przeze mnie z góry na dół.

Cieszyłam się jak małe dziecko, bo złapałam zająwkę na to, a pieniądze to już taki dodatek do tego, że mogę jej mordę obić.

Po chwili usłyszałam dźwięk z głośników, że runda się skonczyła, a następnie zaczęła lecieć piosenka, dokładnie to „Junge girl“ od Leosi.

Kinga miała strasznie obitą twarz, więc trenerzy przetargi jej krew ręcznikiem i wróciła na środek, aby ogłosić wynik walki.

Trener złapał nas obie za ręcę , a następnie prowadzący zaczął mówić.

- Nadeszla pora na ogłoszenie oficjalnego werdyktu!

Uniósł głos.

- DZISIEJSZĄ! WALKĘ! WYGRYWA!

Zrobił przerwę, aby wzbudzić napięcie.

- LIVIA WIŚ-NIEW-SKA!!!

Sędzia podniósł moją rękę do góry, aby zasygnalizować, że własnie wygrałam.

Z głośników poleciała piosenka „Proste fakty“ od SB Mafiija, ale wokal brzmiał dosyć dziwnie.

Znałam chłopaków już od dawna i dosyć dobrze się przyjaźniliśmy, ale nigdy tego tutaj nie mówiłam. Tak wyszło.

Modelki, które prowadziły mnie do klatki podały mi puchar i bukiet kwiatów, a po chwili dostałam mikrofon i zobaczyłam chłopaków z SB wchodzących do klatki. Przytulili się do mnie i pogratulowali oraz wręczyli kwiaty. Muzyka ucichła.

- Chciałabym bardzo podziękować moim trenerom, mojemu bratu i rodzinie, która bardzo mnie wspierała. Chciałabym również podziękować chłopakom z SB, któży przyjechali mnie wspierać oraz moim najlepszym widzom, któży trzymali za mnie kciuki. Najbardziej jednak chciałabym podziękować swojemu chłopakowi, Bartkowi i tak Kubickiemu który jest tutaj dzisiaj ze mną pod klatka i wspiera mnie najbardziej jak się da. Przez ostatni tydzień naprawdę starał się mnie jak najbardziej wspierać i bardzo mu za to dziękuję.

Po chwili wyszłam z klatki i wróciłam do swojego pokoju treningowego gdzie lekarze zbadali mnie, a trener pomógł mi zdając rękawice. Po chwili mogłam już przytulić się do Bartka.

- Super walczyłaś kochanie. Jak myślisz dobrze mnie przyjmą?

Zapytał brunet przytulony do mnie, która siedziała na nim rozkrakiem.

- Myślę, że tak. Wstawię zaraz posta przed tym jak wrócimy i pójdę spać.

Ogarnęłam się mniej więcej. Przebrałam w wygodne dresy, przemyłam twarz i zabrałam swoje kwiatki oraz puchar, a Bartek wziął moją torbę i złapał mnie w tali.

Szliśmy w stronę wyjścia gdzie stało całe Genzie i Karol z Werką, a przed nimi chłopaki z SB.

Kiedy już byłam blisko ich zaśpiewałam.

- „Po latach wylanych łez dzisiaj szampan leje na łep, ja wciąż dwa jeden jeden pięć“.

Chłopaki jeszcze raz po kolei przytulili się do mnie i pogratulowali.

- Rozjebałaś to.

Rzucił Bedoes.

- I gratulujemy związku, ale to nie na prima aprilis?

- Dziekujęmy i nie to prawda.

Uśmiechnęłam się szeroko mimo zmęczenia jakie mi towarzyszyło.

Nie wszystko jeszcze stracone ~ GenzieWhere stories live. Discover now