Neuvillette pierwszy raz się zawahał, stojąc przed drzwiami od swojego gabinetu. Mimo obaw, czuł, że musi to zrobić. Nabrał głęboki oddech dla odwagi i nacisnął klamkę. Gdy wszedł, Wriothesley zerknął na niego znad papierów i nie spuścił wzroku, póki nie stanął naprzeciw biurka.
– Wybacz, że zająłem twoje miejsce, już ci je oddaję – powiedział diuk i uderzył stosem dokumentów w blat, wyrównując plik.
Coś się w nim zmieniło – zauważył Neuvillette, ale nie umiał dokładnie ocenić, co.
– Zostań, to w końcu ty prowadzisz głównie tę sprawę, zależy mi na twoim komforcie. Już i tak zmusiłem cię do niewygodnej pracy w pałacu, muszę ponieść za to konsekwencje. Chciałem tylko zapytać, jak poszło z Sigewinne?
– To nie ona.
– Cieszy mnie to.
– Mnie też – odparł nad wyraz szczerze Wriothesley, a potem pokrótce opowiedział Neuvillette'owi o przemyconych w deszczu emocjach, które starsze meluzyny umiały współodczuwać. Pominął jednak część o zazdrości i niestabilnej pieczęci pierwotnej wody. Rdzeń wciąż pozostawał jego pilnie strzeżoną tajemnicą.
– Problem w tym, że teraz zupełnie nie mam tropu – wyznał na koniec. – To może być jakakolwiek starsza meluzyna, a z tego co znalazłem, jest ich w samym pałacu ponad dziesięć. To może być nawet jakiś człowiek lub grupa ludzi, którzy tylko wysłuchali podobnych opowieści co ja i wydedukowali, że Wodny Smok musi żyć. Może nawet podejrzewają ciebie i liczą na dowód w postaci wzmożonej straży.
– To całkiem prawdopodobne – szepnął zamyślony Neuvillette. Spojrzał na stosy gazet "The Steambird", trzy z nich były zaznaczone czerwonym krzyżykiem. – Znalazłeś z których gazet wycięto te trzy litery?
– Tak, jedna jest sprzed miesiąca, druga sprzed pół roku, a trzecia z zeszłego wtorku. Jedyne co wiem to to, że ów przestępca musiał mieszkać w Fontaine przez minimum pół roku, poza tym spójrz – Wriothesley wstał i rozłożył gazety na biurku. Wskazał palcem na ich pierwsze strony i przeczytał tytuły: – "Lady Furina znów olśniewa w nowej kreacji", "Wyrok za kradzież prześcieradeł, Lady Furina wstawia się za oskarżoną", "Nowy spektakl: czy poruszył Lady Furinę? Odpowiadamy!".
– Każdy z tytułów porusza sprawy Lady Furiny... – zamyślił się Neuvillette. – Ktoś zbierał materiały na jej temat?
– Dokładnie tak, ulotki ze sklepów, teatru, nawet z jej ulubionej kawiarni. To może być jej stalker.
Nauvillette pokiwał głową z zadumą i zerknął mimowolnie na Wriothesley'ego. Diuk stał obok niego zamyślony, skupiony w zupełności na pracy. Czując jednak na sobie dłuższe spojrzenie, zerknął na sędziego, jakby chciał zapytać "co znowu?".
Wiem, co się zmieniło – pomyślał nagle Neuvillette. – Jest spokojniejszy. Rozmowa z Sigewinne musiała mu pomóc. Pomimo okoliczności, cieszy mnie, że doszło do tego spotkania. Wczoraj był śnieżycą, a dzisiaj ledwie chłodnym puchem, który po niej został. Sigewinne jak nikt inny umie go ujarzmić.
– Wierzę, że rozwiążesz tę sprawę. Jesteś w końcu najlepszym detektywem w całym Fontaine – powiedział pewnie, by dodać diukowi otuchy. – Jeśli jest coś, co potrzebujesz, nie wahaj się mnie o to prosić.
Wriothesley uniósł kącik ust do góry. Nie było w tym kpiny, jedynie rozbawienie.
– Motywator roku, jeszcze bata ci brakuje do wykrzesywania w swoich niewolnikach większego zapału – mruknął pod nosem i dodał głośniej: – Oczywiście, że rozwiążę. Ewentualnie pójdę pod twój sąd, to się jeszcze okaże.
आप पढ़ रहे हैं
Topiel
फैनफिक्शनWriothesley był grzecznym szczeniakiem, póki nie wydarzył się 'wypadek'. To wtedy niebo rozbłysło gniewem, a lodowa bryła rozsadziła część pałacu Mermonia, burząc nie tylko mury, ale i przyjaźń między dwoma najbardziej wpływowymi ludźmi w kraju. Min...