6. Chwila zapomnienia

165 6 2
                                    

- Pochwal się do dostałaś, Johnson. – nad moim uchem usłyszałam głos tego idioty.

Odwróciłam się w jego stronę i wyszczerzyłam sztucznie, a następnie pomachałam mu moim wypracowaniem przed twarzą.

Szczerze mówiąc poprzedni tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu. Codziennie stresowałam się tylko tym jaką ocenę dostanę z historii.

Nie mogłam dostać niższej niż A.

Bo inaczej moja usta skończyłyby na policzku Aidena Walkera...

- No nieźle. – podsumował, uśmiechając się arogancko. – Ale miało być A+, o ile się nie mylę, Johnson.

Spojrzałam na niego z mordem w oczach. Brunet zaśmiał się dźwięcznie, a ja przewróciłam oczami.

- Tak zupełnie szczerze, Vivienne – zaczął po tym jak się uspokoił. – gratulacje. Nie sądziłem, że uda mi się zrobić z ciebie ludzi.

Oczywiście, wyczuwałam w tym ironię, choć na samo wspomnienie, że Aiden Walker mi pogratulował...niesamowite uczucie dla mojej dumy.

Uśmiechnęłam się szczerze i odebrałam z jego dłoni moje wypracowanie. Idąc w stronę wyjścia ze szkoły dumnie patrzyłam na swoją ocenę.

A-

Do końca życia zapamiętam ten dzień.

Nigdy w życiu nie cieszyłam się tak bardzo z jakiejkolwiek oceny. Szczególnie z takiego przedmiotu jak historia.

- Hej, mała – koło siebie usłyszałam głos gorszy niż każdy inny na tym świecie. Chwilę po tym, poczułam rękę napastnika na moich ramionach. Wzdrygnęłam się.

Taylor, pierdolony, Evans.

Dziwiłam się, że jeszcze mu się nie znudziłam.

- Podrzucić cię może do domu? Mam po drodze.

Spojrzałam na niego i cofnęłam się o co najmniej metr. Uśmiechał się pogodnie. Ale sztucznie.

- Nie masz po drodze, Evans. – oznajmiłam beznamiętnym tonem. – Mieszkasz dosłownie po drugiej stronie miasta. No chyba, że jedziesz do jednej ze swoich dziwek, to owszem, masz po drodze, mieszka kilka takich u mnie na dzielnicy. – prychnęłam.

- W tym i ty. – odbił piłeczkę, a ja ściągnęłam brwi na jego komentarz. Czyżbym w końcu się od niego uwolniła? – Od lat próbuję się z tobą umówić, a ty jak Maryja dziewica zawsze mi odmawiałaś. Już wiem dlaczego.

Jego głos, a właściwie ton, nie był ani trochę przyjemny. Jednak jego słowa absolutnie na mnie nie wpłynęły. Nie przywykłam do przejmowania się opinią osób, które znaczą w moim życiu mniej niż zżuta guma do żucia.

- Ta? To mnie oświeć, Sherlocku. – powiedziałam obojętnie, ale uniosłam przy tym arogancko kącik ust.

Czy ja przejmowałam nawyki Aidena?

Proszę, wszystko tylko nie to.

- Przez ten cały czas dawałaś dupy Aidenowi, mała dzi...

- Jak w tej chwili to dokończysz, to nie gwarantuję, że jutro do szkoły dotrzesz cało.

I nagle pojawił się ON, wybawca całego świata i królewny uwięzionej w wierzy...

Głos Aidena nie przypominał w żadnym wypadku jego głosu. Brzmiał tak sucho i lodowato, że w tamtej chwili zastanawiałam się, czy to ten ton nie ruszył mnie bardziej niż to, że Taylor oskarżył mnie o dawanie dupy temu samemu człowiekowi, którego nie znosiłam od dziecka.

My Forbidden LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz