**Bianca**
Od Aurora
Kurwa.
Od Aurora
Potrzebuje twojej pomocy.
Od Aurora
Teraz.
Od Aurora
Przyjedź do mnie.
Skrzywiłam brwi czytając wiadomości od przyjaciółki. Spojrzałam na zegarek w rogu wyświetlacza mojego telefonu. Druga trzydzieści w nocy.
Rozejrzałam się po salonie. W mieszkaniu Nate'a i Melanie, znajdowało się mnóstwo ludzi. Zmrużyłam oczy, szukając w tłumie Aiden'a. W końcu ujrzałam bruneta, stojącego razem z jakąś dziewczyną. Chłopak trzymał w dłoni puszkę cola-coli, a rudowłosa z którą rozmawiał bawiła się włosami, co jakiś czas zagryzając wargę.
Nagle moje ciało zalało dziwne uczucie. Pierwszy raz czułam jakby widok jakiegokolwiek chłopaka z inną dziewczyną mnie bolał.
Uspokój się.
Nawet go nie lubisz.
Kogo ty próbujesz oszukać Bianca.
Zignorowałam dziwne skręcanie w żołądku, i ruszyłam w kierunku Aiden'a. Odchrząknęłam cicho, a chłopak niemal automatycznie odwrócił się w moją stronę. Uciszył rudą małpę dłonią, i skupił swoją uwagę tylko i wyłącznie na mnie.
- Coś się stało?
- Nie - zająkałam się - Znaczy się tak. Znaczy się - podrapałam się po karku - Nie wiem.. Aurora napisała mi, że potrzebuje pomocy.
- Oh Aurora! - dziewczyna stojąca obok Mills'a podskoczyła i klasnęła w dłonie - Moja imienniczka!
Zdusiłam w sobie chęć przewrócenia oczami, i po prostu zignorowałam rudowłosą.
- Zawieść cię do niej? - spytał brunet, odstawiając na komodę swój napój.
- Piłeś.
- Jedno piwo - wyjaśnił, zapinając swoją rozpinaną bluzę - I to kilka godzin temu. Już wyparowało - machnął dłonią - Auroro - zwrócił się w kierunku rudej szui - Niedługo wrócę.
- Będę czekać! - odpowiedziała przesłodzonym tonem. Musiałam powstrzymać odruch wymiotny.
"Będę czekać" przedrzeźniałam ją w myślach.
Zacisnęłam mocno pięści, po czym złapałam ramię Aiden'a. Chłopak skrzywił brwi, ale nie powiedział nic. Powoli ruszyliśmy w kierunku wyjścia z mieszkania, a ja nie mogłam się powstrzymać przed spojrzeniem się na Aurorę. Posłałam jej najbardziej pogardliwe spojrzenie, i uśmiechnęłam się słodko.
Zarzuciłam na ramiona kurtkę, po czym z Aiden'em u boku wyszłam z budynku. Podbiegłam do samochodu, i wpakowałam się na miejsce pasażera. Zaczęłam pocierać dłońmi uda, obserwując jak Mills powolnym krokiem szedł w moim kierunku.
W końcu zajął swoje miejsce, i odpalił samochód. Zaśmiał się cicho spoglądając na mnie.
- Gdzie mam jechać?
- Będę cię kierować - mruknęłam, zapinając pasy.
- A możesz mówić tak jak nawigacja? - zamrugał parę razy patrząc na mnie.
- Co? - zaśmiałam się - Czemu?
- No weź - jęknął cicho, odpalając samochód - Ja właśnie wiozę cię w środku nocy do jakiejś twojej koleżaneczki, mogłabyś zrobić coś dla mnie.
ČTEŠ
Don't play with fire
RomanceBianca Rodriquez jest zagorzałą fanką sportów walki. Ogląda prawie każde wydarzenia bokserskie, zarówno te profesjonalne jak i te amatorskie. Pewnego razu, razem z przyjaciółmi postanowiła wybrać się na galę bokserska na której będzie walczył jej...