- Prawa słuchawka mi kurwa wpadła do kibla! - krzyknęłam stojąc nad toaletą.
- No to ją wyciągnij! - odkrzyknął mi Gabriel idąc w stronę łazienki w której się znajdowałam.
Nie wiem czy to normalne, ale umiem po słyszanych krokach rozpoznać kto idzie.
Definitywnie coś ze mną nie tak.
- Tyle, że ja już spuściłam wodę! - odpowiedziałam mu zdenerwowana.
- No to weź wejdź w tą apke na telefonie „Znajdź" i po sprawie - odparł wchodząc do pomieszczenia z lizakiem w dłoni.
- Jasne, a później wejdę do kanalizy by ją wyłowić. Już pędzę. - rzekłam przybierając moją ulubioną pozycję z rękami pod piersiami.
- Okej ile ci to zajmie? - spytał spoglądając na słodycz - bo ta grupka idiotów, którzy się tu wprosili zaraz rozniosą ci dom - dodał, a następnie jak gdyby nigdy nic oblizał cukierka na patyku i spojrzał na mnie.
To nie tak, że on również się tu wprosił.
Nie mam jebanego pojęcia dlaczego Maddie ich zaprosiła bez mojej zgody. Jakim prawem. Jak zawsze o niczym nie wiedziałam. Ostatnio spędza z nimi masę czasu. Mogłam to przewidzieć, że na nasze dzisiejsze wyjście też ich zabierze.
- Japierdole! - wrzasnęłam z frustracji. - Zaraz mnie coś strzeli! Po pierwsze nie da się wejść do kibla, idioto, a po drugie ty też się tu wprosiłeś razem z nimi i teraz rozpierdalacie mi chatę!
- Jezu spokojnie kobieto - odparł pokazując dłońmi, że mam wyluzować - Chciałem tylko cie poinformować, że na dole jest jeden wielki harmider. Każdy siebie przekrzykuje i gada jakieś brednie. A co do tego, że się nie da to nie prawda. Do czego to doszło żebym ja ci tłumaczył takie podstawy podstaw. - pokiwał głową z politowaniem. - Wchodzisz do kibla obiema nogami i spuszczasz wodę. To tyle. Po prostu płyniesz za słuchawką. Tak robią w filmach. Nie widziałaś?
Patrzyłam na niego z szokiem wymalowanym na twarzy. On powiedział to w totalnej powadze pokazującej jak daleko jego słowa są od sarkazmu.
- Ty tak na serio? - spytałam niedowierzając, a cała złość momentalnie ze mnie spłynęła tak jak ja powinnam spłynąć do kibla według niego.
- No tak - wzruszył ramionami, a z jego ust wystawał plastikowy biały patyczek. - I kto tu teraz jest idiotą?
- Nie no nie wierzę - powiedziałam cicho sama do siebie odrywając od niego spojrzenie.
Ręce samoistnie opadły mi wzdłuż ciała. Pewnie z bezsilności na głupotę tego człowieka.
- O boże co tak wali - burknął Gabriel krzywiąc się, a ja wytrzeszczyłam oczy przypominając sobie o czymś istotnym.
Pizza w piekarniku.
Wybiegłam z łazienki potrącając niewzruszonego Gabriela który był za bardzo pochłonięty lizaniem, aby co kol wiek zakodować. Zbiegłam ze schodów pędząc w stronę kuchni. Wpadłam z poślizgiem do pomieszczenia w którym unosił się delikatnie czarny dym.
- Kurwa - przeklnęłam kolejny raz w tym dniu biorąc pospiesznie rękawice leżąca na blacie.
Chyba nigdy tyle razy nie przeklnęłam w ciągu jednego dnia jak dzisiaj. Masakra.
YOU ARE READING
THE HILLS
RomanceJedno z większych miast w Anglii, położone w prawie samym jej środku, wbrew pozorą skrywa wiele tajemnic. Ich odkrycie może spowodować coś, co zniszczy życie nie jednej osobie, a w szczególności pewnej grupie znajomych. Veronica Brown, uczennica sz...