Nieznany numer

827 34 20
                                    

H.W.

Przez kilka dni nie wychodziłam z domu. Bałam się. Spotkałam najbardziej niebezpiecznego mordercę Malibu. Dlaczego mnie nie zabił? Dlaczego mnie śledził? Dlaczego mnie nie zaatakował lub porwał, cokolwiek? Jego gorzko czekoladowe oczy przebijały przez siebie tę chłodność. Nie widziałam nigdy aż tak obrysowanej twarzy. Może wyglądał przystojnie, ale ja, Hazel Wilson nie mogę pozwolić sobie na chłopaków w moim życiu. Tym bardziej nie mordercę. Dlaczego pokazał mi swoją twarz i latał jak gdyby niby nic po mieście? Czy policja nie może go zamknąć? Przecież podobno jest najróżniejszym mordercą jaki przesiadywał w Malibu. Może miał jakieś znajomości, może był wcale niewinny... Hazel. Znasz tego mężczyznę nawet nie jeden dzień, a już go bronisz? Idiotka.

Wolałam się chować. Wolałam się skryć na zawsze w swoim pokoju niż znów go zobaczyć. Mimo wszystkiego to przestępca, nie mogę go widywać, widzieć ani z nim rozmawiać. Kiedyś będę musiała wyjść z domu... Kiedyś.
Nie ważne, przecież nie przyjdzie pod mój dom skoro zna moje imię i nazwisko, prawda? Prawda?

***

Mijał koniec tygodnia, a ja od poniedziałku musiałam pójść do szkoły. Bałam się, cholernie się bałam. Nawet nie wiem ile czasu spędziłam na myśleniu i patrzeniu w sufit. Dopiero ocknęło mnie przychodzenie wiadomości mój telefon. Wzięłam go wolno i leniwie spojrzałam na wiadomość. Nieznany numer.

Od: Nieznany numer
Czemu przede mną uciekasz, Cannelle? Czyżbyś się mnie wystraszyła?

Przeczytałam wiadomość i niemal zachłysnęłam się śliną. Nieznany numer. Czyżby to... Nie, niemożliwe. Skąd miałby mój numer? Zaśmiała się cicho do siebie, wstałam i poszłam do łazienki. Telefon oczywiście wzięłam ze sobą w razie wypadku. Po kilkunastu minutach leżałam już w wannie i myślałam o wszystkim. Dlaczego najsłynniejszy morderca Malibu upatrzył sobie mnie? Nawet jeśli to czemu nic mi nie zrobił? Minęło kolejne kilkanaście minut, a ja usłyszałam kolejne przyjście wiadomości. Zerwałam się szybko sięgnęłam po telefon i przeczytałam:

Od: Nieznany numer
Żebyś mi się tu przypadkiem
nie utopiła, Cannie.

Automatycznie się rozejrzałam, a wzrok zatrzymałam na oknie. Obserwował mnie?!? Kąpałam się! Pewnie normalnie bym wstała i zasłoniła rolety ale byłam naga. On nie może mnie zobaczyć. Pomyślmy. Obserwuję mnie morderca, co powinnam zrobić? Nie mogę powiedzieć policji bo przecież nic z tym nie zrobią. Muszę działać sama. Mam tego dość. Muszę się zrelaksować.

Totalnie zignorowałam to, że jestem obserwowana i sięgnęłam po słuchawkę prysznicową. Włożyłam słuchawkę pod wodę i przyłożyłam ją do mojej kobiecości. Gdy strumień wody dotarł do tego miejsca zacisnęłam usta i podkręciłam ciśnienie. Przycisnęłam słuchawkę mocniej do siebie i wydałam z siebie ciche mruknięcie. Zaczęłam coraz mocniej dociskać słuchawkę do wrażliwego punktu. Zacisnęłam z całej siły jaką miałam usta by nie wydobył się ze mnie żaden dźwięk. Im bliżej byłam tym coraz silniej przyciskałam słuchawkę. Ekplozja zalała moje ciało. Mruknęłam i wolno odłożyłam słuchawkę. Drżałam i wsunęłam dłoń na swoje podbrzusze. Wyłączyłam strumień i odetchnęłam.

Na mój telefon przyszła kolejna wiadomość. Japierdole. Wzięłam wolno telefon i spojrzałam na wiadomość. Znowu?

Od: Nieznany numer
Czyli taka jesteś, Hazel? Skrytą w sobie i idealną dziewczynką? No coś mi się nie wydaje. Po "tym" to już wogóle;)

Poczułam jak brzuch mi się ściska, a policzki przybierają różowiały kolor. Scarface. Kim on sobie myślał, że jest?!? Że może sobie mnie podglądać kiedy mu się zechcę?! Ja go nawet nie znam i nie mam zamiaru. Może i sam jest grzesznikiem ale niech wie, że igra z samą diablicą.

***

"Morderca nie zna litości"
"Morderca zawsze zostawia ślady"
"Morderstwo to ciemność, która nie znosi światła"
Te powiedzenia zawsze mówiła mi moja mama. Morderca nie zna litości. To zapadło w mojej pamięci na długo aż do dzisiaj.
Ale czy to naprawdę prawda?

Love is Brutal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz