-Nic nie szkodzi. C'nie.-Powiedział pociągając nosem.
-Jeszcze raz powies c'nie to tak CI przypierdolę że kurwa będziesz bał się pomyśleć o tym słowie. Ale wracając masz maryśkę.- Powiedziałam.
-Ta mam, masz. A tu spłacam te dwie dychy długu.- Odpowiedział.
Zabrałam hajs i mój nabytek. Wracając do... szpitala napotkałam Shanea.
Wyglądał na roztrzęsionego. Gdy zobaczył że to ja natychmiast mnie przytulił. Wzdrygnełam się.
-Nie rób tak...- Wymamrotał.
-Dobrze... Ale miałam ważne spotkanie.- Odpowiedziałam.
O kurwa ja butów nie mam...
Oderwałam się od Shanea i podniosłam stopę. Była cała brudna. Nwm jak ale nic sobie nie wbiłam. Medzik kurwa.
Odłożyłam stopę na ziemię.
-Ej wracamy do domu? Muszę do kogoś zadzwonić.- Powiedziałam po chwili.
-Tak tylko powiem innym że wracamy- Powirdział z słodkim uśmiechem.
Nie no kurwaaaaaaaaaaa. Czemu on jest taki słodki. Aż mam ochotę go przytulić...
Bez namysłu moje ciało same się ruszyło i przytuliłam Shane.
-Za słodki jesteś...- Sepnełam ale chyba mnie usłyszał.
-Ej! Co robisz!- Krzyknęłam gdy mnie podniusł.
-Nie chce byś poraniła sobie stópki.- Powiedział z uśmiechem.
Zażucił mnie sobie na barana i dodałam.
- Stupkaż...- Zażartowałam.
Shane trzymał moje nogi pod pachami a ręce zarzuciłam w okół szyji. Oparłam głowę o jego ramię udając że śpię.
Po minucie lub dwóch Shane włożył mnie do auta I zapiął pasami. Nadal udawałam że śpię.
-Vinc, znalazłem ją. Jedziemy do domu.- Powiedział.
-Tak tak. Nic jej nie jest. Ale martwię się o nią. Gdy ją przytuliłem To się wzdrygnęła...- Dodał
-Śpi. Dobra pa.-Powiedział rozłączając się.
Po chwili naprawdę usnęłam.
Sen
-ILE RAZY MAM CI POWTARZAĆ ŻE DOM TO NIE CHOTEL!- Warknęła.
-Przepraszam...-Odpowiedziałam.
Nie dane było mi nic powiedzieć bo dostałam z liścia. Babcia była w sanatorium. Byłam sama z mamą i Hailie...
-Czemu nie możesz być jak Hailie.-mrukneła.
-Przepraszam...- Powiedziałam znowu.
-WYJDŹ I NIE WRACAJ PRZEZ TYDZIEŃ!!!- Rozkazała.
Spojżałam się na nią gwałtownie z ogromnymi oczmi. Hailie się tylko przyglądała. Widziałam jak na ułamek sekundy wkradł się jej uśmiech na tważ.
Matka złapała mnie za bluzę I wyżuciła przed drzwi. Upadłam na beton. Padał deszcz i zdarłam sobie rękę do krwi. Spojżałam w okno domu... Hailie która płacze a mama ją przytula i pociesza... też tak chciałam. Chciałam być kochaną przynajmniej przez jeden dzień. Chciałam by matka mnie też raz w życiu przytuliła... Poczułam jak coś mnie zaczęło ciągnąć do lasu. Krzyczałam i nagle wpadłam do ogromnej dziury.
Zerwałam się oddychając ciężko. Byłam całą spocona. Zimne dreszcze mnie przeszły. Było mi gorąco ale jednocześnie zimno, ból głowy też mi toważyszył. Wyszłam z pod kadry i zkierowałam się na dół po wodę. Czyli Shane musiał pomoc do łóżka zanieść. Miło... Gdy znalazłam się w kuchni zauważyłam Vincenta I Will*a
-Czemu nie śpisz?- Zapytał z troską Will.
Zignorowałam to pytanie i poszłam po wodę. Gdy stanęłam by sięgnąć po wodę zaczęłam się trząść.
Poczułam na sobie wzrok Vincenta.
-Vincencie możesz tak na mnie nie patrzeć?- Powiedziałam zachrypniętym głosem.
-Całą się trzęsiesz. Dobrze się czujesz?-Dodał Will.
Sięgnęłam po butelkę wody.
-Do jutra mi powinno minąć- Uśmiechnęła się sztucznie.
Gdy przechodziłam koło Vincenta, ten nagle złapał mnie za rękę. Przyciągną mnie do siebie i przyłorzył swoją dłoń do mojego czoła.-Masz gorączkę.- Podsumował.
-Nic mi nie jest.- Dodałam.
Jak na złość kiedy Vincent mnie puścił zakaszlałam.
-Will odprowadzi Lilith do jej pokoju zaraz przyjadę.- Rozkazał.
Miałam to wszystko gdzieś. Wchodziłam po schodach. I gdy weszłam do pokoju postanowiłam przebrać się w coś innego bo całą piżamę miałam mokrą. Skierowałam się do garderoby I się w niej zamknęłam. Wszystko mnie bolało przy najmniejszym dotknięciu też. Gdy się przebrałam wyszłam i uchyliłam okno.
Weszłam na łóżko i zakryłam się kądrą pod samą brodę. Nagle poczułam jak Will nakrywa mnie jeszcze kocem. A po chwili przychodzi Vincent z lekami i każę mi je zjeść. Z nie chęcią je zjadłam i odrazu zasnęłam.
______________
Cześć pawianki
Mam nadzieje że się podoba 😁
Wiem że wrzucam krutkie rozdziały ale chcę je wrzucać vo jakieś 2 dni jak się wyrobię. Miłej pory dnia lub nocy.😘
663 słowa
YOU ARE READING
Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie)
ActionLilith jest niechcianą córką w ich domu Hailie jest tą *lepszą* córeczką mamusi. w mojej wersji zaczynamy od momętu dniu albo kilku przed *wypadkiem*.