zasłabnięcie

399 26 5
                                    

Na starcie przepraszam że nie ma babskiego wieczoru

Tyle

Gdy posmarowałam się spf 100! Zeszłam na dół, nie wiem jakim cudem ale byłam prawie sucha. Ale za nim zeszłam zmieniłam rękawiczki na rękawy z jedwabia. Sięgały one od połowy ramion.

 Sięgały one od połowy ramion

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak wyglądały

Zalrywały między innymi moje blizny na rękach z przeszłości. Jak co to się nie cięłam... I sinaki które jeszcze nie zniknęły, oraz najważniejsze... zakrywały moją bliznę po postrzale i operacji...

Czekałam przed domem. Byłam już całkiem sucha i siedziałam na piasku opierając się o jedną ze ścian tego domu. Zastałam się co stało się z matką Monetów... jedyne co wiedziałam to to że została zamordowana i miała problemy psychiczne... Dobra ale mniejsza z tym.

Nagle usłyszałam rozmowę Hailie z Tonym i Shanem.

-Dobra więc. Ty Shane idziesz ze mną. Ty Tony idziesz z Lil. I... Dylan... pójdzie z Tonym i Lil. Pamiętajcie nic jej nie mówcie.- Rozkazała Hailie.

-Ta jest szefowo- Dodał prześmiewczo Tony.

Wstałam i otrzepałam z piachu.
Skierowałam się w stronę głosów i uśmiechnęłam się szyderczo. Przyłożyłam palec do ust Gdy zauważył mnie Tony.
Hailie stała do mnie tyłem więc podeszłam do niej od tyłu.
Połorzyłam moje ręce na jej ramionach i i szepnełam jej na ucho o co jej chodzi. Halina spieła się jak struna.

-A. A. A. Co?- Zająkała się

Poklepałam ją po ramieniu I spytałam się czy możemy już iść. Chłopacy odpowiedzieli że tak i że Dylcio już czeka. JECHALIŚMY MOTORÓWKAMI CZAJICIE!

Time skip: Zasłabnięcie Hailie.

Shane dzwonił że Hailie zasłabła i są w jakimś sklepie. Wbiegłam do tego sklepu prawie rozwalając drzwi i rozejrzałam się by znaleźć Hailie. Gdy ją dobaczyłam to siedziała przy lodókach. Kolana miała pod brodą.

Podbiegłam do niej.

-Jezu! Hailie jak się czujesz?- Zapytałam zaniepokojona.

-Słabo mi...- Wyszeptała.

-Poczekaj.- Dodałam już spokojniej.

Wyjełam z siatki apteczkę... I wodę.

-Jak ty...- zapytał Dylan.

Przewróciłam oczami. Wyjełam taki chłodzący plaster i podałam go hailie. Wyjełam też wodę ale nie taką zimną tylko delikatnie chłodną.
Hailie napiła się i przyłożyła chłodzący plaster do czoła.

-Pij dużo. A teraz chodź do domu.- Powiedziałam chłodno jak Vincent.

Time skip: W domu

Hailie poszła do pokoju iść spać. Chciałam potrenować box na walkę. Poszłam pod pokój Dylancia. Zapukałam a gdy usłyszałam zaproszenie to weszłam.

Otworzyłam drzwi i powolnym krokiem podeszłam do Dylancia. Nie wiem co mnie podkusiło ale się do niego przytuliłam.

-Co chcesz mała wiedzmo?- Zapytał lekko się uśmiechając.

-Potrenujesz że mną box?- Mruknęłam.

-Eh... no dobra... Ale.- Przerwał na chwilę. -Ale obiecaj że nie wyląduje w szpitalu jak Shane. Mała wiedźmo...- Dodał po chwili.

-Okej.-Powiedziałam szybko.

Oderwałam się od Dylana I poszłam się przebrać. Przebrałam się w lekką białą koszulkę. Dobrałam jeszcze takie same rękawiczki od połowy ramion do dłoni z odkrytymi palacami, ale czarne i tylko na jedną ręke... tą z blizną. Założyłam też krutkie czarne spodenki i związałam włosy w lekki kok. Zeszłam na dół gdzie czekał już Dylcio. Prześliśmy na dwór. No i było Zajebiście!

Gdy skończyliśmy byłam naprawdę zadowolona. Wygrałam z nim... wsumie to wszystkie rundy, ale w jednej dałam mu fory.

Poszłam się umyć. Byłam padnięta więc poszłam spać. Gdy zasypiałam nagle obudziło mnie...

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz