sześciopak

405 26 12
                                    

Ps: Babski wieczór będzie w następnym rozdziale.

Z Adim przegadaliśmy tyle że myślałam że zdechnę.

Siedziałam na kanapie w salonie i sprawdziłam mój Gmail. Pokazała mi się propozycja walki.

Witam.

Przychodzę z propozycją walki. Odbędzie się ona 23 kwietnia w podziemiach baru Luxi de facto.
Serdecznie zapraszamy. Za wygraną walkę dostanie Pani 20 tysięcy dolarów.

Do wiedzenia szanowna Lil.

Gdy przeczytałam wiadomość ucieszyłam się bardzo ponieważ musiałam się na kimś wyżyć. Uśmiechnęłam się w duchu na to że też zarobię 20 tysięcy. Nagle usłyszałam kroki dochodzące z góry.

-Ej Lil jedziesz z nami do miasta?- Zapytał Dylcio.

-Mogę. Ale nie muszę.- Podsumowałam surowo.

-Ja pierdoel. Lil... no chodź. Nie daj się prosić- Jęczał Tony.

-Eh, niech wam będzie...- Westchnęłam.

-Okej to za 10 minut spotykamy się tu- Dodał z uśmiech Shane.

Wstałam, powolnym krokiem ominęłam świętą trujce i skierowałam się do pokoju.

Przebrałam się w bluskę na krutki rękaw i założyłam długo sięgające prawie do ramion białe rękawiczki z otworami na palce. Założyłam do tego jasno niebieskie spodenki do połowy ud. Włosy związałam w wysokiego kucyka i pomalowałam żęsy. Korektora nie użyłam bo nie miałam po co i nie ma nigdzie mojego odcienia. ☹️

Wzięłam materiałową siatkę z czaszką z której wyrastają ruże a po bokoach są pentagramy i spakowałam tam moją apteczkę z wszystkim vo uważam za potrzebne. Wzięłam portfel i jeszcze posmarowałam się spf 100 by się nie spalić. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni po wodę z lodówki. Była w niebieskim termosie więc dodałam jeszcze kostki lodu bo było w chuj gorąco.

Przeszłam do salonu I usiadłam na kanapie. Po chwili do salonu weszła święta trujca gadająca z Hailie. Gdy tylko mnie zauważyli przestali gadać.

Spojżałam na Hailie. Zaczęłam mierzyć ją wzrokiem.

-Nie za krutka tą sukienka?- Zapytałam surowo.

-AAAAA! CO WY MACIE DO MOJEJ SUKIENKI!- Krzyknęła zirytowana.

Hailie była ubrana w żółtą sukienkę na ramionczka w białą kratkę. Sięgała jej ledwo do kolan.

Wstałam z kanapy i wyprostowałam się. Podeszłam do Hailie. Byłam od niej o puł głowy wyższa więc no... jednym ruchem przeżuciłam ją sobie przez ramię I skierowałam się w stronę basenu. Hailie cały czas krzyczała bym ją puściła ale nic jej to nie dało. Gdy stałam nad basenem wrzuciłam Hailie do wody.

-Teraz będziesz musiała się przebrać.- Powiedziałam unosząc na mini sekundę koncik ust.

Hailie podpłynęła do brzegu i Gdy wyszła uklękła i złapała się za kostkę.

-Hailie, wszystko dobrze?- Zapytałam w lekką nutą troski.

Podeszłam do Hailie I uklękłam przy niej. To był błąd... Hailie się na mnie żuciła i poleciałyśmy razem do basenu. Szybko wypłynęłam i znalazłam się na brzegu.

Nosz kurwa! A niech ma za siebie. Miałam telefon w kieszeni. Co prawda wodo odporny ale należy jej się trochę strachu.

Wyciągnęłam telefon z kieszeni.

-Hailie... Wytłumaczysz się?- Powiedziałam lodowato Gdy wyszła na brzeg.

-Ja... przepraszam... odpłacę Ci...- Wyjąkała smutna.

Wstałam i do niej podeszłam.

-Jak się przebieżesz to będziemy kwita.- Powiedziałam uśmiechając się ironicznie.

Hailie wstała I poszła na górę do swojego pokoju. Spojrzałam na chłopaków któży prubowali się nie zaśmiać. Złapałam za telefon dwoma palcami i im go pokazałam.

-Jest wodo odporny.- Uśmiechnęłam się szyderczo.

Tony rykną śmiechem. Byłam całą mokra ale miałam to gdzieś. Odłożyłam telefon na stolik i złapałam za dół koszulki skręcając ją. Niestety odsłoniła kawałek mojego brzuch.

-O ja pierdole...- Mrukną Tony.

Nadal przymając bluskę podniosłam głowę I spojrzałam na niego.

-Co ci?- Zapytałam surowo i unosząc jedną brew.

-Z ką masz taki sześciopak. I CZEMU JESTEŚ TAKA CHUDA! NIE DOŚĆ ŻE LEKKA JAK PIURKO TO JESZCZE NIE DORZYWIONA!!!- Krzykną Dylan rozkładając ręce ja boki.

Shane stał zamurowany. Patrzył się tylko na mój brzuch... Kurwa alleluja że nie zauwarzyli moich blizn🫣. Pomyślałam, wycisnęłam bluzkę z nadmiaru wody do końca i ją opuściłam. Wyprostowałam się i odwruciłam plecami do nich.

-Nie każdy ma tak kolorowe żecie jak wy...- Mruknęłam.

Wzięłam telefon i wrzuciłam go do siatki. Nie chciałam już się przebierać bo to było beż sęsu. Przecież wyschną na mnie. Jest tak gorąco że mam to gdzieś. Pospamruję się jeszcze raz spf 100 i tyle.

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt