Patelnia

226 22 11
                                    

-LUCYFER! KURWA MY JESTEŚMY RODZINĄ!- Krzyknęłam.

Zaśmiał się głośniej.
Gdy się uspokoił poprawił włosy.

-Ale tak daleką, że mógł bym wyjść za ciebie Lilith. A i się wydziedziczyłem sie.- Palną.

Walnełam się w czoło.

-Debilu mam chłopaka.- Warknęłam zirytowana.

Lucyfer spojrzał na mnie z rozbawioną tważą. Zaczą powoli podchodzić do mnie. Na co się cofnęłam, gdy natrafiłam na pień spojrzałam na niego, był już przedemną. Połorzył ręce po dwóch stronach mojej głowy. Tak tylko przypomnę LEDWO SIĘGAM MU DO SZYJI A MOŻE I WCALE! Zbliżył swoją tważ do mojego ucha.

-Piekło to inny świat Lil- Szepną poważnie.

Poczułam że zrobiłam się całą czerwona.

Nagle z całej siły kopnełam go w krocze. Lucek padł na ziemię trzymając się tak gdzie go kopnęłam. Otrzepałam się.

-Nigdy nie zbliżaj się tak do mnie blisko.- Warknęłam poważnie.

Zauważyłam że jeden liść zleciał z drzewa na trawę. Schiliłam się po niego i jak najszybciej uciekłam. Podeszłam do jakiegoś drzewa i narysowałam ten sam znak co na drzwiach garderoby. Znak zapłoną na żółto. Nagle pojawiły się tam drzwi do garderoby. Otworzyłam je i weszłam do pokoju.  Zamknęłam garderobę i padłam na łóżko. Połorzyłam się na boku I skuliłam się w kulkę, zakrywając twarz w dłonie.

Jęknęłam głośno, zflustrowana całą tą sytuacją. Ale Lucyfer miał rację. Piekło to inna żeczywistość. 

Wstałam z łóżka I poszłam do toalety za potrzebą. Spojrzałam na swoje gacie.

Odchrząknęłam.

-Nosz KURWAAAAAAAAAAAAAAAA! - Wydarłam się na cału głos.

Bo kurwa dostałam okresu... 

Zmieniłam gacie i ogarnęłam się pod tym względem.

Położyłam się na łóżku. Zakryłam się całą kądrą.

Pov: Tony

Szkicowałem sobie w szkicowniku, rozmyślając nad tym co mi powiedziała Lilith.

-KURWAAAAAAAAAAA!-

Usłyszałem krzyk Lilith. Jak oparzony pobiegłem do jej pokoju. Po sekundzie wszyscy nawet Vincent się zbiegli. Otworzyłem drzwi z hasłem. Wszyscy rozejrzeliśmy się po jej pokoju, ale jedyne co przykóło naszą uwagę to Lil zchowana pod kądrą. Było słychać że płacze.

-Lil?- Zapytał Shane.

-WYPIERDALAJ!!!- Nagle krzyknęła wściekła.

-Słownictwo.- Warkną Vincent.

Lilith odkryła kądre i żuciła w Vincenta patelnią. Stanąłem jak wryty. Z kąd Kurwa miała tu patelnie.

-Wsadź sobie w dupe te twoje Słownictwo! - Krzyknęła.

Spojrzałem na Vincenta któremu pojawiła się żyłka na czole.

Lil znowu zakryła się kądrą i zaczęła płakać.

Shane usiadł koło niej a Lilith przytuliła się do niego.

-Co się stało?- Zapytał.

Lilith spojrzałam na niego.

-Mam KURWA OKRES!- Warknęła.

Shane*a zamurowało.

-I jestem głodna!- Dodała płacząc.

-Ło kurwa... wyprowadzam się na czas puki nie jej to Gówno się nie skończy- Powiedziałem i uciekłem z jej pokoju.

Pov: Shane

Po chwili usłyszeliśmy silnik motoru Tonego. Nie dziwię jemu się. Szczególnie że ja też nie chce dostać patelnią jak Vincent...

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz