Rozdział 8

297 23 0
                                    


Minęły kolejne dni, a napięcie między Emily i panią Anderson rosło. Atmosfera na lekcjach angielskiego była napięta, a każda wymiana zdań zdawała się być naładowana emocjami.

Pewnego dnia po lekcji pani Anderson zatrzymała Emily w klasie.

„Emily, muszę z tobą porozmawiać” – powiedziała, a jej głos był lodowaty.

„O co chodzi?” – zapytała Emily, czując jak serce podchodzi jej do gardła.

„O twoje ostatnie prace. Nie są na poziomie, jakiego od ciebie oczekiwałam” – oznajmiła pani Anderson.

„Ale… staram się…” – próbowała bronić się  Emily.

„Staranie to nie wystarczy. Musisz się bardziej przyłożyć” – przerwała jej pani Anderson. „Potrzebujesz dodatkowych zajęć.”

„Dodatkowych zajęć?” – zdziwiła się Emily.

„Tak. Będę ci udzielać korepetycji po szkole.”

Emily chciała zaprotestować, ale coś w oczach pani Anderson ją powstrzymało.

„Dobrze” – powiedziała cicho.

„Doskonale. Zaczniemy jutro po szkole o godzinie 16:00 w bibliotece” – oznajmiła pani Anderson.

Emily wyszła z klasy, czując się zdezorientowana . Co to wszystko miało znaczyć? Dlaczego pani Anderson tak się na niej skupiała?

Następnego dnia po szkole Emily udała się do biblioteki. Pani Anderson już na nią czekała.

„Siadaj” – powiedziała, wskazując na krzesło naprzeciwko siebie.

Emily usiadła, a pani Anderson położyła na stole książki i zeszyty.

„Zacznijmy” – oznajmiła.

Przez następne dwie godziny pani Anderson dręczyła Emily pytaniami i zadaniami. Emily czuła się coraz bardziej sfrustrowana i zmęczona.

W końcu pani Anderson przerwała.

„Dobrze, na dzisiaj wystarczy” – powiedziała. „Jutro o tej samej porze.”

Emily chciała zaprotestować, ale nie miała siły.

„Dobrze” – powiedziała cicho.

Wyszła z biblioteki, czując się wyczerpana i beznadziejna. Nie wiedziała, jak długo wytrzyma te codzienne tortury.

Ale coś w niej mówiło, że nie może się poddać

Czekam na wasze komentarze!

Pani AndersonWhere stories live. Discover now