Rozdział 17: Nieoczekiwany Zwrot Akcji

248 23 1
                                    


Wiedziałam, że ten dzień nadejdzie. Dzień, w którym będę musiała zmierzyć się z konsekwencjami swojego wyznania.

Szkoła minęła mi jak w mgle. Ciągle myślałam o pani Anderson, o jej reakcji, o tym, co się wydarzy, kiedy ją zobaczę.

Nareszcie nadszedł czas na angielski. Moje serce waliło mi w piersi jak oszalałe, gdy wchodziłam do sali.

Lekcja dłużyła mi się w nieskończoność. Każda minuta, każda sekunda była dla mnie katorgą.

W końcu dzwonek na przerwe. Wszyscy zaczęli się zbierać i wychodzić z sali.

Ja też wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Ale nagle…

- Emily, zostań proszę - usłyszałam chłodny głos pani Anderson.

Zamarłam. Nie chciałam tego. Chciałam uciec, schować się, zniknąć.

Ale stałam tam jak sparaliżowana, nie mogąc się ruszyć.

Kiedy wszyscy wyszli, pani Anderson zamknęła drzwi i podeszła do mnie.

- Myślałaś, że uciekniesz, skarbie? - spytała, a jej ciemne oczy patrzyły na mnie z przenikliwą intensywnością.

Czułam, jak moje serce wali mi w piersi jak oszalałe. Nie wiedziałam, co powiedzieć, co zrobić.

Pani Anderson zbliżyła się do mnie i oparła o ścianę. Była tak blisko, że mogłam wyczuć jej ciepło i zapach perfum.

- Nie bój się, Emily - szepnęła mi do ucha, muskając płatek mojego ucha swoim aksamitnym głosem. - Nie zrobię ci krzywdy.

Spojrzałam w jej oczy i poczułam, jak fala pożądania zalewa moje ciało. To było chore, niewłaściwe, ale nie mogłam się powstrzymać.

Pani Anderson uśmiechnęła się do mnie z uwodzicielskim błyskiem w oczach.

- A może ja chcę ci coś zrobić? - zapytała, a jej głos był pełen erotyzmu.

Zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Moje ciało drżało z pożądania, a mój umysł krzyczał z protestu.

Co mam zrobić?

Dajcie znać, co myślicie o tym rozdziale i co chcielibyście zobaczyć dalej!

Pani AndersonWhere stories live. Discover now