Rozdział 53: Potęga Strachu

451 46 9
                                    

Lily zdążyła jedynie rzucić przelotne spojrzenie w stronę Neetrita, który w tym momencie toczył zaciekłą walkę z trójką innych Popielaków. Było oczywiste, że nie zdoła jej pomóc. Potwora dzieliły od niej zaledwie dwa susy, po których z pewnością rzuci się na nią całym ciężarem swojego masywnego cielska. Myśl, że powinna zerwać się na równe nogi i rzucić do ucieczki, przemknęła jej przez głowę, ale strach skutecznie sparaliżował każdy mięsień. Przerażenie było tak silne, tak obezwładniające, że nie pozwalało jej się ruszyć choćby na cal.

Wiedziała, że powinna walczyć, że powinna przynajmniej spróbować ratować swoje życie, ale nie mogła. Znów poczuła się taka słaba, taka bezbronna. Strach całkowicie przejął kontrolę nad jej ciałem i umysłem, odbierając zdolność logicznego myślenia i reagowania.

Sekundy dzieliły ją od momentu, gdy Popielak zaatakuje. W ostatnim odruchu, tuż przed tym jak potwór odbił się od ziemi by skoczyć, Lily zacisnęła mocno powieki. Nie chciała patrzeć śmierci prosto w oczy. Instynktownie wyciągnęła przed siebie drżące ręce w próbie desperackiej obrony, choć gdzieś w głębi serca zdawała sobie sprawę, że to daremne. Co mogły zdziałać jej wątłe dłonie przeciwko potędze muskułów i ostrych jak brzytwa zębów Popielaka?

Poczuła, jak jej ciało ogarnia fala ciepła, rozprzestrzeniająca się od czubków palców aż po końce włosów. To dziwne mrowienie przypominało przyjemne pieszczoty wiosennego słońca na skórze. Czy to już koniec? Czy właśnie tak wygląda śmierć? Sekundy zdawały się rozciągać w nieskończoność, każda minuta była niczym wieczność. W napięciu oczekiwała nadejścia bólu, momentu gdy ostre kły Popielaka zatopią się w jej ciele. Wyobrażała sobie, jak bestia rozszarpuje jej gardło, a ona wykrwawia się powoli na śmierć, tracąc z każdą chwilą resztki sił.

Jednak nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego, usłyszała jedynie świst i skowyt potwora. W następnej chwili poczuła, jak na jej wyciągnięte w obronnym geście ręce, spada coś dużego i ciepłego. Ciężar przygniótł ją do ziemi, a z jej gardła wydobył się przerażony krzyk.

Poczuła pod opuszkami palców coś ciepłego i lekkiego, o konsystencji gęstej i lepkiej cieczy. Metaliczny zapach uderzył w jej nozdrza, nie pozostawiając wątpliwości. To była krew, świeża i ciepła, spływająca po jej dłoniach. W tle wciąż rozbrzmiewały odgłosy zaciekłej walki. Leżała nieruchomo, z zamkniętymi oczami, czując ciężar Popielaka przygniatającego jej wątłe ciało.

Nagle bestia lekko drgnęła, a z jej gardła wydobyło się ciche, złowieszcze warczenie. Przerażający dźwięk przeszył Lily na wskroś, wyrywając z jej ust kolejny rozpaczliwy krzyk. W panice zaczęła się miotać i wić pod cielskiem potwora, rozpaczliwie próbując zrzucić go z siebie. Czuła, jak jej dłonie płoną żywym ogniem, jakby ogarnięte niewidzialnym płomieniem. Jednak Popielak wciąż na niej spoczywał, przytłaczając ją swoim ciężarem. Nie miała dość siły, by uwolnić się spod jego masywnego cielska.

Wtem do jej nozdrzy doleciał swąd spalenizny, gryzący i duszący. Zapach palonej sierści i przypiekanego mięsa wypełnił powietrze, drażniąc jej gardło i wywołując mdłości. Z gardła konającego Popielaka wydobył się przeraźliwy skowyt, przepełniony cierpieniem i agonią.

Wciąż miotała się, nawet gdy przeraźliwy skowyt umilkł po kilku sekundach. Była tak pogrążona w panice i przerażeniu, że nawet nie zauważyła momentu, gdy ciężar martwego cielska zniknął z jej ciała. Wciąż wiła się rozpaczliwie po twardym podłożu, jakby próbując uciec od koszmaru, który ją dopadł. Nieustannie miała wrażenie, że jej dłonie płoną żywym ogniem od lepkiej, ciepłej krwi, która je obficie pokrywała. Metaliczny zapach świeżej posoki mieszał się z mdlącym odorem przypalonego mięsa i opalonej sierści, drażniąc jej nozdrza i gardło. Krzyczała raz za razem, nie mogąc powstrzymać fali przerażenia, która wstrząsała jej ciałem. Nie śmiała otworzyć oczu, obawiając się widoku, jaki może ją czekać. Czuła, jak żółć podchodzi jej do gardła. W końcu pochyliła się gwałtownie i zwymiotowała, opróżniając żołądek z resztek jego zawartości.

Syn Gniewu (18+ zakończona)Where stories live. Discover now