Rozdział 7

1.6K 151 10
                                    

Leżałem na plecach na czymś zimnym, nie mogłem ruszyć małym palcem nie mówiąc już o całym ciele. Mogłem jedynie oddychać. 

-Zajmijmy się teraz Peterem okropnie śmierdzi - odezwała się jakaś kobieta. I kim jest ten Peter do jasnej cholery. 

Poczułem na swoich nogach wodę, myli mnie. A więc to ja jestem Peter. Ludzie, których nawet nie widziałem umyli, nasmarowali mnie jakimiś maściami i czy oni mnie ogolili? Potem zabrali się za włosy,  nałożyli mi tysiące odżywek i szamponów.  Na koniec popsikali mnie pod pachami.  Nadal nie mogłem się ruszać, byłem jak marionetka którą się przestawia z miejsca na miejsce. 

-Dać go to Czwórki czy Trójki? - Spytał się facet, który mnie trzymał. 

-Do Czwórki przecież musi być z Ellie. - Odezwała się kobieta. 

Facet poszedł korytarzem, który był wyłożony kafelkami. Chciałem uciec, ale żaden mięsień mi nie drgnął. Czy to normalne, że mam świadomość a nie mogę się ruszać. Może ma to związek z tym Minusem, którym jestem zarażony. I kim jest Ellie? Czy to jest 032B czy 054B? Postanowiłem zasnąć, jednak nie było to takie proste. Zacząłem myśleć o tej chorobie. Co jeśli jestem zarażony i jestem w jakimś ośrodku? Czy ci inni ludzie też są chorzy? Ale to dlaczego nie mam żadnych objaw choroby? Nagłych skoków temperatury i obniżania. Krwawienia z uszu i z nosa. Siniaków, mimo że nigdzie się nie uderzyłem. Moment. Skąd ja wiem o objawach Minusa? Czy już wcześniej byłem zarażony? Znaczy cały czas jestem. Postanowiłem dłużej się nie zastanawiać nad tym i zasnąłem. 

Gdy się obudziłem odzyskałem władzę nad ciałem. Leżałem na materacu, przykryty białą płachtą. Głowę miałem opartą o poduszkę. Uniosłem się na łokciach, by zobaczyć gdzie jestem. Pokój był biały, ale większy niż poprzedni. Znajdowało się również w nim więcej osób. Mój wzrok skierował się na postać siedzącą pod przeciwległą ścianą. Rude włosy miała obcięte na chłopaka, w pierwszej chwili pomyślałbym że to facet, jednak obfity biust odsunął mnie od tej myśli.  Dziewczyna zauważyła, że na nią patrzę i się do mnie uśmiechnęła. Tak jak ja była ubrana w biały t-shirt i białe lniane spodnie.  Rozglądałem się dalej, tak ja przewidywaliśmy w pokoju było 8 osób. 4 chłopaków i 4 dziewczyny. Chłopcy mieli materace po jednej stronie pokoju, a dziewczyny po drugiej. Zacząłem szukać ludzi z moich pokoju. Znalazłem 032B i O54B. Obie leżały obok siebie, nadal śpiąc. Odnalazłem również białe włosy 035A jednak reszty nie kojarzyłem. Postanowiłem zwrócić do rudej. 

-Cześć. 

-Hej, ty także nie wiesz co tu się dzieję? 

Nie chciałem ich budzić, więc stałem z materaca i podszedłem do niej. 

-Jestem 071A, ale możesz mi mówić Peter. - Powiedziałem podając jej rękę. 

-Peter? - Zdziwiła się ruda. - Skąd ci to przyszło do głowy? 

Powiedziałem jej o śnie i o tym że byłem przytomny, ale nie mogłem się ruszać. 

Ruda dostała numer 092B. Powiedziała że dziewczyna z którą była w celi to 012B, spojrzałem na ową dziewczynę, miała żółte włosy upięte w kok. Z resztą wszystkie dziewczyny oprócz 092B miały włosy upięte. Chłopacy z celi rudej mieli numery 077A i 53A. 077A miał krótkie blond włosy, a 053A kręcone brązowe. Gdy im się przyglądałem, coś zauważyłem 

-Drzwi - szepnąłem do 092B i wskazałem na nie palcem. W pierwszej chwili nikt by ich nie zauważył, miały kolor ścian, nawet klamka była biała. Podeszliśmy do nich i otworzyliśmy.  Była to mała łazienka. Z umywalką i sedesem. Ale to nas nie obchodziło, nad umywalką znajdowało się lustro. Oboje do niego podeszliśmy, nie pewni co zobaczymy. Po raz pierwszy zobaczyłem swoją twarz. Miałem czarne włosy, obcięte na krótko i czarne oczy. Tęczówki były tak czarne, że nie było widać mi źrenicy. 092B oglądała siebie. 

-Ależ mam beznadziejny kolor oczu, jej oczy miały kolor niebiesko-zielony. Pasował do jej bladej cery, ja z kolei miałem skórę koloru kawy z mlekiem. Przyglądaliśmy się swoim odbiciom jeszcze przez chwilę, dopóki nie zauważyliśmy że ktoś wstał. Weszliśmy z powrotem do pokoju. Obudziła się 032B siedziała na materacu oparta o ścianę. Złapała się za oczy i je potarła. 

-Kolejni ludzie - wyszeptała - kiedy się skończą te przenoszenia. 

Spojrzała na nas i się uśmiechnęła. Pokrótce wyjaśniliśmy kto jest kim i pokazaliśmy jej łazienkę. Również spędziła w niej parę dobrych minut. Kolejni obudzili się 077A i 035A, była dokładnie ta sama gadka i scena z lustrem. Gdy obudzili się wszyscy, zrobiliśmy kółko z materacy i rozmawialiśmy my na temat co wiemy. 035A odkrył że nazywa się Noah. Opowiedział nam o śnie, że był u lekarza i dowiedział się że jest zarażony Plusem, mimo że dostał Minusa. Wynika to z tego że musi być ode mnie starszy, o kilka lat skoro go dostał. W pewnej chwili usłyszeliśmy świszczący dźwięk,  świt przerodził się w pisk a później syk. Nagle z podłogi wyjechał mały stoliczek z miskami i łyżkami. Podeszliśmy do niego, na środku leżała kartka.  "Jeszcze jedna faza i koniec". 

-Jeszcze jedna faza? - Odezwałem się - O czym oni gadają. 

-Wydaje mi się - powiedziała 092B - Że dadzą nas do jeszcze jednej ósemki czyli będzie nas 16, ale co potem to nie wiem. 

-Ja już mam dość - jęknął 077A - nie mogliby nam już wyjaśnić co się dzieje? 

-A ile było tych faz? - Spytała się 012B włosy, które miała upięte w kok teraz opadały jej kaskadą na ramiona. 

-Gdy byłem sam w sali to powiedzieli że faza druga zakończona. - Odpowiedziałem

-Czyli, jak byliśmy w dwójkach to była trzecia, w czwórkach czwarta, to teraz jest piąta. A potem będzie szósta - podsumował Noah 

-Tylko co było fazą pierwszą? - Zdziwił się 053A który do tej pory milczał.

Obiekt 071AWhere stories live. Discover now