Rozdział 42

269 26 30
                                    

I tak każdy wie kto ma rozdział, więc nie muszę go przedstawiać.

Leżałem na kozetce wyczerpany po całym dniu. Kazali mi myć kible, potem gary, a na koniec miałem zamieść stołówkę. A jeszcze będę mi krew pobierali. Trzy uncje! O dwie więcej niż pobierają normalnie, jutro nie będę miał na nic siły. Wiedzieli, że jestem agresywny dlatego dali mi PNa.
Gdy wszedł, myślałem że to Noah, ale ten koleś miał ciemniejsze włosy i był wyższy.

-I jak się czujesz? - Spytał mnie chłopak, przed sobą pchał wózek z jedzeniem. 

-Lepiej niż wyglądam - powiedziałem, nie patrząc nawet na niego. 

Podszedł do machiny i zaczął mnie odpinać. 

-Po co wam ta krew? 

-Do leczenia bogatych ludzi. Myślisz, że taką placówkę to łatwo utrzymać. 

-A rząd? Nie dostajecie jakiś pieniędzy od Narodowej Republiki Europy i Afryki? 

-Może jakieś grosze, nie wiem, nie jestem księgową. 

Miałem już wstać, kiedy chłopak mnie przytrzymał. 

-Siedź, musisz coś zjeść bo w drodze do pokoju zemdlejesz. 

-Czyli robisz za mojego ochroniarza i pielęgniarkę? Jak w ogóle masz na imię. 

-Arthur.  A teraz jedz. - Dostałem super uroczą papkę. Zgadnijcie jak smakowała? Tak, brawo. Smakowała obrzydliwie. 

-Czemu tak oszczędzacie na posiłkach? - Spytałem unosząc łyżkę do góry i na dół. 

-Ja tam dostaje normalne jedzenie. - Arthur usiadł na kozetce - No jedz bo nie mam czasu. 

-Nie mam apetytu. - Oddałem mu miskę. 

Próbowałem wstać, jednak nogi odmówiły mi posłuszeństwa i upadłem na ziemię. Na moje szczęście rączki Arthura mnie złapały. Spojrzałem na niego i zauważyłem, aż nadzwyczajne podobieństwo do Noaha, ten sam nos, ten sam kształt oczu i zmarszczka na czole odginająca się w drugą stronę. 

-Czy ty masz rodzeństwo? 

-Nie, jestem jedynakiem. 

-Jak masz na nazwisko? 

-A ty co? Sprawa dla Reportera? 

-Masz na nazwisko Cinder? 

-Skąd ty to...?

-Poznałem twojego brata, prawdopodobnie jesteście bliźniakami, dwujajowymi. Ponieważ tylko bliźniaki dwujajowe są PN. 

-Skąd takie wnioski? Co? 

-Dużo bliźniaków dwujajowych jest w pokoleniu Beta. Wszyscy bliźniacy są Podwójnymi nosicielami. 

-A niby jak to udowodnisz? - Spytał się mnie Arthur. 

-Wszystkimi dużymi projektami, które zajmują, bądź zajmowały się tworzeniem leków na Plusa i Minusa są bliźniacy. Przykłady? Justin i Olivia Silverstone z projektu ZERO. Stephenie i Charles Loyer z Jaskiń. No i ty. Arthur i Noah Cinder. Wy akurat jesteście z pokolenia Gamma, no ale cóż. 

-Skąd niby wiesz, że to jest rodzeństwo a nie małżeństwo? - Biedak próbował podważyć moje argumenty. 

-Inteligencje to jednak odziedziczył twój brat. - Zaśmiałem się - Bo poznałem ich osobiście. Pracowałem dla ZERO, później uciekłem i trafiliśmy do Jaskiń. Stamtąd też uciekliśmy i trafiliśmy tutaj. 

-Dobra wiesz co? Zaniosę cię do pokoju, tylko przestań mi tu gadać. Głowa mnie boli od myślenia. Naprawdę mam brata?

-Albo to jakiś przypadkowy koleś, który ma takie samo nazwisko jak ty i jest łudząco do ciebie podobny. 

Arthur pomógł mi wstać i zaprowadził mnie do pokoju. 

-Gdzie twoje łóżko? 

-A skąd ja mam wiedzieć? Obudzili mnie tu bladym świtem, a wcześniej przywlekli mnie tu, gdy byłem nieprzytomny. 

Położył mnie na wolnym łóżku. 

-Co z Ellie i Cody'm? - Spytałem się go? 

-Nie mogę ci nic powiedzieć. 

-Proszę Arthur, muszę wiedzieć co z nimi jest. 

-Są w innych budynkach, ale nie wydali egzekucji na nich. Jeszcze. 

-Jak to jeszcze?! - Zacząłem krzyczeć, ale chłopak wstał i wyszedł z pomieszczenia. 

-Wracaj! - Chciałem wstać, jednak mój organizm nie był na to gotowy i znów się przewróciłem. 

-Jesteś cały? - Na ratunek przybył mi Evan. - Musisz wypocząć, rano nie będziesz miał siły. Jadłeś coś? 

-Tę szarą papkę? Nie dzięki, wolę umrzeć z głodu. 

-Poczekaj tu na mnie, przyniosę ci coś konkretnego do jedzenia. 

I rzeczywiście, wrócił z miską chińskiej zupki i dwoma tostami. Najpiękniejsza rzecz jaką ktoś dla mnie zrobił w tym paskudnym miejscu. 

-Skąd to wziąłeś? 

-Od ochroniarzy, kto by zjadł coś z krwią Nosiciela. 

-Dałeś tam swoją krew? 

-Kropelkę, może mniej - Pokazał mi palec z małą ranką. - Bez obaw, wyłowiłem krew. 

-I tak ci dziękuje.  

Gdy skończyłem jeść, poszedłem umyć naczynia i schowałem pod łóżko. Jutro oddam je przy śniadaniu. 

Rozebrałem się i poszedłem spać. 

I'm back Bitches! Tak zgadza się, wróciłem. Nie mam pojęcia na jak długo, ale wróciłem. Być może kolejny rozdział pojawi się jutro, albo nigdy kto wie. Dobra teraz te głupie formalności! Narrator, kto będzie następny? 

Ellie

Cody 

Brian

Patrick 

Noah

Piszcie, gwiazdkujcie i idźcie szerzyć dobrą nowinę, że wasz ulubiony autor powrócił z martwych! Do zobaczenia już wkrótce.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 31, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Obiekt 071AOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz