Pierwsze chwile w Tetmarii

66 3 0
                                    

"Ach! Las Tetmarii! Przepiękne miejsce z wieloma tajemnicami. Obecnie zamieszkuje go obecnie około trzech tysięcy ludzio-zwierzyn! Począwszy od myszki, przez dzięcioła i aż po renifera! Tyle zamieszkuje w nim różnych osobowości. Trudno uwierzyć, ale jest to piąte najbardziej atrakcyjne dla nas miejsce do życia. Tetmarii bije rekordy, każdego roku przybywają tu setki osób, aby się tutaj osiedlić!" Dziewczyna powoli puściła delikatną kartkę książki, która wylądowała na ziemi.

- Przepraszam!

Nawet nie zauważyła, kiedy została potrącona przez biegnącego w kierunku lasu królika. Brunetka powoli ukucnęła i sięgnęła po niewielką książeczkę. "10 najlepszych miejsc naszego świata". Było tu zawarte wszystko o świecie ludzio-zwierzów, świecie do którego sama należała. Podniosła się z ziemi, schowała książkę do torby i wzięła głęboki wdech... I wydech. Dasz radę! W końcu zawsze dajesz! Zrobiła wielki krok w kierunku lasu. Kolejne były mniejsze, w końcu nie miała aż tak długich nóg aby móc cały czas pokonywać tak duży dystans. Jej 170 cm nie wyróżniało jej spośród pozostałych kilku osób, które zmierzały w tym samym kierunku. Była tu nowa, podobnie jak te pięćdziesiąt innych osób z którymi była zmuszona się przenieść do Tetmarii. Wszystko przez grasującą tam watahę wilków, które nie trzymały się zasad i były zwolennikami kanibalizmu. Bo normalne zwierzątka też grasują w lesie, ale są też ludzio-zwierze, które je zjadają, ale oczywiście są też tacy, którzy wolą porobić zamęt we własnej "rasie".

- Heeej, jak masz na imię?

Jej serce jakby zabiło mocniej. Już już obracała główkę i rozchylała usteczka...

- Mekki, miło mi poznać!

Westchnęła. Coraz bardziej się martwiła o swoje życie towarzyskie - była dość nieśmiałą osóbką. Hej, jestem Kaze. Nie umiała tego z siebie wydusić. Nawet jeśli osoba ją do tego zachęcała, ta nie umiała wyrazić od siebie ekscytacji ze spotkania, a przynajmniej nie takiej jak inni... Była po prostu dość nieśmiała i trochę strachliwa. Może nawet samotna?

- Mi też miło! Jestem Zimmer!

W poprzednim lesie miała koleżanki, kolegów... Ale niestety, oni zostali przeniesieni do innego lasu, ich rodziców było nie stać na taką inwestycję jak norka w Tetmarii. Ale to jeszcze nic najgorzej mieli ci, co musieli mieszkać w jaskiniach, bo takie jest trudno zrobić i są dość rzadkie. Najlepiej miały ptaszki - gniazdko zbudować mogą zawsze i wszędzie! Z norką dla Kaze nie był jakoś wybitnie trudno. Była już gotowa. Podobno miła okolica, gdzieś niedaleko centrum lasu.

- Łaaa masz nietypowe oczy jak na rysia! W ogóle niebieski to fajny kolor!

J-ja też mam niebieskie oczy! Mało borsuków takie ma! Kaze z zazdrością spoglądała na te dwie - rysica i łania. Nieźle się dobrały. Mniej więcej ten sam wzrost, chociaż łania ma sporo powyżej 170 a rysica trochę wyższa od Kaze.

- Dziękuję! A ty masz nogi jak modelka, ale ja bym chciała takie mieć...

Fajnie by było mieć figurę łani - figurę modelki, ale to chyba nie jest dla mnie... Borsuk powinien pozostać borsukiem... Prawda? Powoli podążała ścieżką, prosto tam gdzie kierował ją zapach domu. Uważnie śledziła ścieżkę i kierunek w którym idzie, żeby zapamiętać trasę. Kierowała się przez centrum, aby mieć lepszą orientację w terenie. Sama nie mogła uwierzyć, że może być tu tak pięknie, jasno, a jednocześnie tak tłoczno i głośno. To zabawne, jak części garderoby zastępują ludzio-zwierzom elementy ciała. Zamiast futra noszą normalne ubrania zbliżone kolorem do oryginalnego koloru zwierzęcia. Jeśli ktoś ma kolce, te zastępuje inna część ubioru, która zazwyczaj się nieco bardziej wyróżnia i można się nią śmiało otulić w chwili zwątpienia. Tylko uszy, ogony i skrzydła zostają bez zmian. Dieta też pozostaje, tylko że teraz robaki są jak dla człowieka mięso z kurczaka, czy inny tego typu pokarm. Warto wspomnieć że umiejętności takie jak latanie, pływanie czy szybki bieg pozostają, tak więc to normalne, że co chwila wznosi się do nieba jakiś wróbel, czy że w okolicznym stawku na brzegu siedzą pijawki. Sami swoi! Każdy czuje się jak u siebie... No... Kaze jednak nie jest tak swobodna jak pozostałe zwierzęta. Trochę ją martwi fakt, że dużo tu kolorów, a ona jedna taka ciemna... Mianowicie jej niewielkie czarne uszka może i mają białą plamkę na górze, ale to nic w porównaniu z uszami pozostałych, które są duże i pięknie wyeksponowane. Kaze ma na sobie codziennie czarny sweterek, którego plecy są szare, a przez środek (od szyi do pasa) ciągnie się biały pasek. Spodnie ma czarne z dziurką na wystający, puszysty, krótki ogonek, a na stopach widnieją czarne trampki. Pozostałe zwierzęta wydają jej się o wiele bardziej kolorowe... Zerkając na zabawiające się zwierzęta ruszyła dalej, w stronę nowej norki.

In the ForestWhere stories live. Discover now