Ciemne chmury

24 2 0
                                    

Tetmarii słynęła nie tylko z ogromnego terenu, miłej atmosfery i różnorodności gatunków... Gdyby było tu tak bajecznie jak to opisują, to nie miałaby piątego, a co najmniej drugie miejsce. Lasy są najbardziej narażone na rozpowszechnianie się przemocy, kanibalizmu i anarchii. Chcąc nie chcąc i tak prędzej czy później gromada drapieżników, zadecyduje się zrobić krok ku złej stronie. Tak było od dawien dawna i każdy las w końcu kończył jako jeden wielki burdel, albo chociaż wytwarzał się podział na dobro i zło, który prędzej czy później stawał się coraz to bardziej przesunięty w stronę dobra, tym samym powiększając hordy drapieżców. Nie lubiano o tym mówić wprost, ale Tetmarii powoli zmierzał w kierunku zła... Bano się o tym mówić, ale do życia powracało wiele wymarłych gatunków. Oczywiście miło zobaczyć uroczą dziewczynkę w barwach Dodo, ale czy chcielibyście się natknąć na Tygrysa szablo-zębnego w ciemnej alejce? Sami? No właśnie... Co więcej niebezpiecznych drapieżników charakteryzował wzrost. Nawet renifer wzrostu 180 centymetrów nie dorówna siłą Tygrysowi o wysokości dwóch metrów. Taka smutna prawda tego świata - zły zawsze jest silniejszy. Chyba że mowa o lisach wzrostu 170 i jeleniach 180, wtedy może być inaczej, chyba że jeleń broni się pięściami, a lisek ma nóż. Postanowiono odciąć wszystkie drogi prowadzące do tej mroczniejszej strony lasu, tym samym pozbawiając wielu mieszkańców domu. Zostawiono tylko jedną, starą drogę, którą każdy bał się chodzić. Zanikała ona w pobliżu "granicy", tak więc drapieżcy musieli się trochę wysilić, aby ją odtworzyć. Tą właśnie drogą wcześniej spacerowały bohaterki, jednak w porę szybko z niej zeszły. W lesie było sporo pustych nor i gniazd, które utrzymywane były przez lata w dobrym stanie, jednakże nikt nie chciał w nich mieszkać, ponieważ graniczyły ze złem. Takim przykładem były norki 3232 i 3233, oraz dziupla w Starej Sośnie. Skąd dziewczęta miały mieć pojęcie, że sąsiadują z jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc? Cóż... Przecież ciężko było zauważyć tamtą jaskinię, której nawet na mapie nie było. A co z tą jaskinią? To jedno z najstarszych miejsc w lesie. Mieszkało tam kilka pokoleń - każde w jednym z trzech komór. Wejście było jedno, wielkie i prowadziło do ogromnego przedsionka. Dalej mamy trzy pary drzwi. Każde prowadzą do ciemnego korytarza, a kolejno w dół... I w dół. A co tam spotykamy? W sensie na dole? Hm... Plotki różnie mówią. Jedni twierdzą, że każde drzwi kryją innego potwora i jego lokum. Jeszcze inni twierdzą, że są to ekskluzywne mieszkania, w których po prostu każdy boi się mieszkać ze względu an otoczenie, a jeszcze inni to zupełnie twierdzą, że są to portale do drugiego końca ziemi. A jaka jest prawda? Są to trzy ekskluzywne mieszkania, ale zamieszkują je trzy najbardziej niebezpieczne zwierzo-ludzie tego lasu. Są to jedni z tych najbardziej niebezpiecznych i silniejszych zwierząt. Samotnicy oddzieleni od swych rodzin - stad.

Uważaj na jaskinię~

Nun gwałtownie zerwała się z łóżka. Tej nocy mała wyjątkowo niespokojne sny. Znaczy... Jej sny zawsze były dziwne i niewyjaśnione, ale tej nocy śniły jej się wyjątkowo agresywne, wręcz wulgarne rzeczy. Podniosła się i szybko zapaliła światło. Miała wrażenie, że głos który słyszała chwilę temu wcale nie był wytworem jej wyobraźni. Wyskoczyła z łóżka i chwyciła za nóż, który leżał w szafce nocnej - ostrożności nigdy nie za wiele! Niepewnie ruszyła do łazienki. Z dusza na ramieniu zapaliła światło i wyciągnęła przed siebie nuż... Nikogo jednak nie zastała. Zrobiła małą rewizję po całym mieszkanku, jednak jedyną żywą dusza była ona. Nie mogąc dalej spać poszła do kuchni i zaczęła robić sobie śniadanie. Za trzy godziny szkoła... Przez ten czas zdążyła zrobić wiele rzeczy. Wyszła z domu dokładnie o godzinie dziewiątej i zastała przed nim Kaze i Mes, które rozmawiały o czymś przerażającym wnioskując z ich wyrazów twarzy. - Wszystko w porządku? Coś się stało? - Nun podeszła do nich i z zainteresowaniem się im przyglądała. - Też słyszałaś dziwny głos nad ranem? - Mes wyglądała na przejętą. - Mesia i Ja słyszałyśmy jak ktoś około godziny szóstej mówi nam, że mamy uważać na jakąś jaskinię. - Wtedy oczka Nun się zaświeciły, a jej ogonek opadł na ziemię. - Tak samo... Jakby ktoś ślęczał nade mną i mi to szeptał do ucha... - Jej uszka się wzdrygnęły podobnie jak reszta ciała. - Może należy iść i to sprawdzić, co? Może jest tam coś o czym powinnyśmy wiedzieć, hm? - Mes z widocznym zainteresowaniem rozejrzała się po okolicy. - Jesteśmy tu ledwo od tygodnia, a ty już chcesz nas pozabijać?! - Nun pokręciła główką. - Okej, okej, ale mimo wszystko jakoś strasznie mnie ciągnie do tej tajemniczej części Tetmarii... Mniejsza! Chodźmy, bo znów dostaniemy opieprz za spóźnienie. - Mes poprawiła szmacianą torbę i razem ruszyły dróżką wprost do szkoły. Kto by pomyślał, że trzy te same dziewczęta mogły nie zauważyć tak przyjaznej dróżki, która była o wiele krótsza i przyjemniejsza. Spokojnie szły w kierunku centrum lasu, gdy nagle zauważyły jakieś trzy nieznajome sylwetki w głębi lasu. Zatrzymały się i zaczęły się nim przyglądać. Postacie były dość wysokie, jednak były za daleko, aby zorientować się jakiej są płci, czy rasy. 

In the ForestWhere stories live. Discover now