Przemieszczenie kierunków

22 0 0
                                    

Dziewczyny szczęśliwie sobie mieszkały z chłopakami. Można powiedzieć, że każdy dzień mijał podobnie - pobudka, podróż do szkoły, szkoła, powrót do domu i rozrywka w postaci rozmawiania o życiu, hobby i innych rzeczach. Później dziewczęta szły spać (i po tym jak zasnęły chłopcy się dołączali). Życie płynęło jakby wolniej, spokojniej. I nie było wcale nudno! Wręcz przeciwnie. Bardzo lubiły z nimi spędzać czas. Często nawet razem wychodzili wgłąb lasu pozbierać jagody, czy poziomki. Mieszkały już z nimi prawie tydzień, jednakże przez ten cały czas martwiło ich jedno. Jedna wzmianka, czy pytanie odnośnie ich przeszłości wywoływało dość... tajemniczy nastrój. Unikali mówienia o sobie, tak jakby chcieli przed czymś je uchronić. "Nic ciekawego, to tylko przeszłość. Trochę mroczna i nieprzyjemna. Wstydzimy się jej. Przez ten cały czas zdążyliśmy się zmienić. Sporo zmienić." Może to dobrze że bardziej interesowali się współlokatorkami, zamiast nawijać o sobie? Chociaż... Chociaż było to dość podejrzane i budziło w nich to niewygodne uczucie. Wszystkie podejrzenia i obawy. Może rzeczywiście są w coś zamieszani? Może są źli? "Nie macie się o co zamartwiać. To po prostu nieistotne rzeczy sprzed kilku lat." Jednak nawet ten ich niezwykły spokój nie wpływał na nie najlepiej. Wciąż przewijało się tysiące myśli, tyle tajemnic do odkrycia, tyle żeby się dowiedzieć... Cóż, jednak nic nie wskazywało na to, aby cokolwiek szyło na jaw - byli dobrzy w odmawianiu i zmienianiu tematu. W dodatku ich oczy - tak umiały zawrócić w głowie... Podobnie jak sam zapach, czy głos.

Dzisiaj wszystko było jakieś... Inne. Chłopcy widocznie się czymś stresowali, jednak na pytania o powód do zmartwień mówili tylko, że mają bardzo ważne spotkanie i że zaraz muszą wyjść. To było naprawdę niepokojące, zwłaszcza że nie chcieli powiedzieć o czym będzie to spotkanie. Cóż... W jaskini nie ma za bardzo co robić, a więc czemu by nie pójść na jagody? Jest piątek, godzina czternasta - nie wolno marnować tak cennego czasu. Zaraz wzięły ze sobą koszyk i ruszyły w stronę jednej z jagodowych polan. Była ona wysunięta w kierunku centrum, na te północne tereny bały się wychodzić bez ochrony. Tak więc spacerowały radośnie po lesie, gdy dotarły na rozjaśnioną, niewielką polankę pełną zielonych, jasnych jagodowych krzaczków. Słońce delikatnie ogrzewało ich klękające sylwetki, które dokładnie wybierały najmniejsze, czarne owocki spod niewielkich listków. Kaze coś nuciła, Nun podrygiwała do rytmu, a Mesia przygwizdywała, albo mruczała rytm piosenki. Już po kilku minutkach dno koszyczka było już zasłonięte przez jagódki. - Ale Law będzie zaskoczony! Tak lubi jagody! - Mesia wtrąciła. - Ta, chyba że zjesz je wszystkie. - Kaze zaśmiała się delikatnie. Mesia miała okropny apetyt na jagódki i zrywając pięć, tylko dwie trafiały do koszyka. Jednak to Lawrence był prawdziwym miłośnikiem jagód - robił przepyszne ciasta i jagodzianki! Na polanie słychać było tylko ćwierkanie ptaków, delikatny szum wiatru i piosenkę nuconą przez trzy futrzaki.

- Bella, bella~!

Odwróciły gwałtownie główki. Ktoś klaskał, ten specyficzny akcent i wyrazy w obcym języku. Na polanie, zaraz za nimi stała trójka jeleni. Identyczni pod względem ubioru i wyglądu! No, może tylko ich blond włosy miały inne uczesane. Jeden miał grzywkę na lewą stronę, zaś prawa była nieco przylizana. Drugi miał rozczochrane włosy, jednakże dość krótkie, a trzeci miał bardzo zadbane, z pozoru krótkie włosy, jednakże z tyłu o jego ramiona obijał się niewielki kitek, który trzymała urocza, biała kokardka. Wszyscy byli ubrani tak samo - jasnobrązowe kamizelki w białą kratkę, białe futro wokoło szyi, brązowa koszula, biała apaszka i przylegające, białe spodnie. Do tego skórzane, brązowe buty, które aż błyszczały - tak dobrze były wypastowane. Oczęta mieli identycznie brązowe. Nie były one takie jak Mesi - dość jasne, jednakże ich były niesamowicie ciemne, a wręcz czarne. Dziewczęta wlepiały w nich spojrzenia, trzy sylwetki z dużymi porożami i odstającymi, jelenimi uszami.

In the ForestWhere stories live. Discover now