10. niebezpieczna misja w samotnym mroku...

12 1 1
                                    

Gdy po skończonej rozmowie zeszlam do kuchni ujrzałam wszystkich siedzących przy stole i zajadających się ciastem Karin, mojej gospodyni. Uśmiechnełam się na ten widok.

Nikt nie zauważył mojej obecności dlatego też przeszłam dalej i doszłam do drzwi.

Gdy już doszłam do pierwszego zakrętu od mojego domu poczułam się jakby nie ciążyło na mnie widmo nagłego przyłapania.

Byłam przerażona. Wiedziałam na co się pisze, ale mimo tego kim był Gin to jednak nadal był moim jedynym przyjacielem jakiego miałam, a przynajmniej pamietałam o nim.

Naszły mnie wspomnienia związane z Ginem. Nic nie wskazywało na to aby był wobec mnie kims obcym. Raczej wydawało się, że on też mi ufał. Nawet w sprawie swojej orientacji nie kłamał.

Powiedział mi o niej gdy skończył 14 lat. Sam jeszcze wtedy nie mógł uwierzyć, że woli mężczyzn niż kobiety. Zawsze był pewny, że kiedyś się ożeni z piękną kobietą i założy szczęśliwą rodzinkę. Śmialiśmy się z takich planów ponieważ obydwoje myśleliśmy tak samo.

To boli Gin. Tak bardzo boli gdy wiem teraz dlaczego musiałes się ze mną zaprzyjaźnić. Mimo to nadal wierzę, że ty też uważasz mnie za swoją przyjaciółkę mimo twojej misji.

Okrutność tego wszystkiego jest zbyt wielka i dla mnie i dla ciebie. Zwłaszcza dla ciebie Gin.

Teraz gdy wiem, ze twój ojciec jest kimś takim to wiem dlaczego musiałes tak postępować.

Szłam powoli pod podany adres. Wskazówki podane pod tym adresem były bardzo szczegółowe.

Miałam pierwotny plan. Wyślę tego sms-a do Ryu zanim wejde do budynku.

Tak na wszelki wypadek.

Nagle poczułam, że ktos mnie śledzi. Móje zmysły od razu się wyostrzyły. Nie byłam zwykłą dziewczyną. Szkolono mnie do misji bym nigdy nie została wykryta. Miałam tez za sobą lata treningów w sztukach walki. Wiedziałam jak się obronić przed fizycznym wrogiem. Jednakże zagrożenie było również ze strony tej tak zwanej 'skupionej myśli', z którą ciężko sobie poradzić za pomoca jakichś tam paru ciosów.

Byłam w dość nie ciekawej sytuacji, ale nikt nie powiedział, że nie dam sobie rady z niczym prawda?

Wiem wiem mówię tak sobie aby dodać sobie odwagi i uspokoić nerwy.

Nadal czułam czyjąś obecność niedaleko. Wiedziałam, że ktoś mnie oberwuje, ale kto to może być?

Raczej stawiałabym na kogoś od tego głosu w słuchawce, który to sprawdza czy jestem sama lub pilnuje żebym doszła bez problemów do celu. Chociaż z drugiej strony czy nie łatwiej by było mnie gdzieś tu złapać, wywieźć gdzieś i zakneblować??

Więc może to ktoś z paczki, która jest u mnie i  zauważyli moje wyjście?

Sama nie wiem akurat tego to nie umiem wydedukować. Niby skąd co nie.

Boję się. Nie ja się strasznie, okropnie wręcz przerażająco boję.

Nigdy wcześniej nie czułam takiego strachu.

Nie, zaraz coś mi świta. Ja kiedyś też już się tak czułam. Aż dziw bierze, że to się dzieję akurat w takim momencie.

W mojej głowie obrazy pojawiające się jak zdjęcia.

Pokój zatopiony w ciemnościach. Jakieś zamazane poruszające się w ciemnościach istoty. Jakby plamy czegoś na ścianie. Ręka zwisająca z łóżka pod ścianą?

Nie zapominajmy o swej przeszłości, by móc iść dalej w przyszłość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz