8

6.8K 490 29
                                    

        Babcia siedziała w salonie i oglądała telewizję. Niespostrzeżenie weszłam do domu i na paluszkach przemknęłam na piętro. Gdyby zobaczyła mnie całą odrapaną i brudną, pomyślałaby, że ktoś mnie napadł. Ale spokojnie, to tylko Cade, który postanowił rzucić mną o drzewo. Nie musisz się martwić, babciu. Cały dzień spędziłam poza domem, próbując zebrać jak najwięcej informacji o tym chłopaku, teraz byłam już zmęczona. Marzyłam tylko o kąpieli i pójściu spać.

        Zamknęłam się w pokoju i po raz kolejny ściągnęłam swoje ubrania, natychmiast wskakując pod prysznic. Odkręciłam wodę i weszłam pod sam strumień, pozwalając, by lodowate igiełki wbijały mi się w skórę. Przymknęłam powieki i oparłam czoło o wykafelkowaną ścianę. Bolało mnie całe ciało. Począwszy od brzucha, skończywszy na plecach.

        Czy zrobiłam dobrze, godząc się na ten horrendalny układ? Pod koniec treningu jasno powiedziałam, że jeżeli taka sytuacja powtórzy się jeszcze jeden raz, odejdę. Nie miałam ochoty na zabawę z Cade'em i jego brakiem panowania nad sobą. Było mi jednak żal Daniela. Był jego Betą i przyjacielem, a musiał użerać się z nim przez cały czas, nie mogąc przemówić mu do rozsądku. Że też on nie został Alfą.

        Zmyłam wreszcie mydliny, którymi pokryłam swoje ciało, i wyszłam z głębokiego brodzika. Ociekająca woda kapała na podłogę, więc postawiłam nogę na ręczniku i starłam ją. Rozejrzałam się w poszukiwaniu innego ręcznika, ale w każdej szafce były tylko malutkie ręczniczki do rąk i ani jednego kąpielowego. Parsknęłam cicho i stwierdziłam, że nie ma co zakładać piżamy na mokre ciało. Zmieniłam się w wilka i otrzepałam się. Podeszłam do drzwi i pchnęłam je nosem, aż się otworzyły. Wyszłam z łazienki i podeszłam prosto do szafy, w której mogłam znaleźć jakieś ręczniki.

        Ten zapach.

        Stanęłam jak wryta i najeżyłam się, gdy ujrzałam Cade'a, siedzącego na moim łóżku. Obok niego stał Daniel i trzymał w rękach ramkę z moim zdjęciem. Zawarczałam ostrzegawczo, ale oni tylko się do mnie uśmiechnęli. Nie mogłam się teraz zmienić. Kontynuowałam swoją misję. Wyjęłam byle jaki ręcznik i wróciłam do łazienki, gdzie wreszcie mogłam się osuszyć i ubrać. Moje mokre, ciemnobrązowe włosy spięłam w kitkę i jeszcze raz zerknęłam w lustro.

        Jako wilk moje futro było bure Naturalne włosy również były w tymże odcieniu, ale obecnie były trochę ufarbowane. Chemikalia sprawiły, że moje włosy nigdy nie wróciły już do poprzedniego koloru, ale może to i dobrze, bo nie musiałam zaprzątać sobie głowy ponownymi koloryzacjami.

        Wyszłam z zaparowanej łazienki i natychmiast zgromiłam tę dwójkę spojrzeniem. Wiem, że zamykałam okno, a oni i tak postanowili się do mnie wkraść. Gdyby babcia, nie daj Boże, weszła tutaj podczas mojej kąpieli... Nawet nie chcę pomyśleć, co mogłoby się stać.

– Cześć, wilczku – przywitał się Daniel.

– Już się za mną stęskniliście? – zapytałam cicho.

– Byliśmy w pobliżu i postanowiliśmy cię odwiedzić – odpowiedział za nich dwóch Cade.

– Ależ to miłe z waszej strony.

        Usiadłam na materacu i podkurczyłam nogi w kolanach. Ta dwójka wcale nie wydawała się być taka zła. Cade wywierał na mnie niezbyt pozytywne wrażenie, ale przecież mógł wyuczyć się wilkołaczych norm i zapanować nad gniewem. A Daniel? Daniel był po prostu sobą i to zaczęło mi się w nim podobać.

        Czasami mówiono, że wilkołaki wszystko zapamiętują, ale szybko wybaczają. W moim przypadku wszystko się sprawdzało. Nigdy nie mogłabym zapomnieć tego, jak Cade rzucił się na mnie podczas naszego pierwszego spotkania, ale kilkanaście godzin później spędziłam z nim prawie cały dzień i zmieniłam zdanie co do niego.

Keeper | TO #1Where stories live. Discover now