Rozdział 14

398 10 1
                                    

Sobota.

~~Laura~~

Od rana pomagam babci w ogródku, teraz jest 14. Dziadek poszedł pomóc w czymś sąsiadowi.

Shor dużo pisze, ale muszę go ignorować, albo pisać, że nie mam czasu. Wczoraj odebrałam od niego telefon. Nakrzyczał strasznie na mnie.

Siedziałam właśnie na kanapie oglądając z babcią stare zdjęcia. Usłyszałam jak mój telefon. Wyszłam na dwór, by porozmawiać w spokoju.

- Mogłabyś mi odpisywać!!!!- usłyszałam wściekły głos Shora.

- Nie mam czasu.- powiedziałam spokojnie, choć w środku strasznie się go bałam.

- Jasne! Ty nigdy nie masz czasu!

- Shor, przestań krzyczeć.

- Nie! Jesteś niewyobrażalnie głupia!

- Słucham?

- Uważaj na siebie!- zagroził i się rozłączył.

Nie mam zielonego pojęcia o co mu chodziło. To była groźba. Boje się go coraz bardziej.

~~Ross~~

Zmieniłem nazwę kontaktu z 'Lau' na 'Misiaczek'.

O 19 mam spotkanie z Alice.

Jej! Już się nie mogę doczekać. Czujecie ten sarkazm?

Nie mam ochoty nigdzie iść. Zostałbym w domu i pooglądał telewizje.

O! Właśnie! Utyłem kilo. Riker jednak przywiózł mi wagę.

Od środy z 69 kilo przeniosłem się na 70. Rydel o mnie dba. Daje mi dużo jedzenia, żebym przytył jeszcze więcej.

18:30.

Założyłem czarne rurki i czarną bluzkę z krótkim rękawkiem. Po co mam się stroić? To i tak wygląda elegancko. Hehe.

19:21.

Siedzę właśnie z Alice w knajpce. Czekamy na nasze zamówienie.

Alice ubrała się w czarną sukienkę i czarne wysokie szpilki. Do tego mocny makijaż. Włosy rozpuściła.

- Opowiesz mi coś o sobie?- zapytałem przerywając niezręczną cisze.

- Jasne. Mam 22 lata, mam dwie młodsze siostry, jedna ma 4 lata, a druga 6. Mieszkam tu od urodzenia, studiuje i dorabiam jako kelnerka. Tańczyłam kiedyś jazz, ale mieliśmy taką upierdliwą nauczycielkę, że zrezygnowałam i to wszystko.

Dostaliśmy nasze jedzenie.

- Teraz ty coś o sobie powiedz.

- Nooo, więc mam 19 lat, mieszkam tu od niedawna. Mam siostrę, ale nie utrzymuje z nią kontaktu.

- Czemu?- przerwała mi.

Jest trochę irytująca.

- Trafiliśmy do domu dziecka i ją adoptowali pierwszą. Nie wiem gdzie jest, myślę, że to dlatego nie mam z nią kontaktu.

- A tamta dziewczyna i chłopak co z nimi siedziałeś to kto?- dopytywała.

- Siostra i brat z przybranej rodziny.

- Rozumiem.- złapała mnie za lewą rękę i położyła ją żyłami do góry.

- Ciąłeś się?!- zapytała widząc nacięcia.

Nowe życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz