~~Ross~~
Wypisałem się na własne żądanie i wyszedłem ze szpitala.
Kogo auto zastałem na zewnątrz?
Rikera. Wysiadł z auta i podszedł do mnie.
- Dzień dobry.- powiedział.
- Cześć, co tu robisz?- zapytałem.
- Rydel poprosiła mnie, abym cię odebrał.
Wzruszyłem ramionami i wszedłem do auta.
Jechaliśmy w ciszy.
Patrzyłem na drogę.
- Przegapiłeś skręt.- poinformowałem go.
- Nie prawda.
- Prawda. Przegapiłeś.
- Nie, bo nie jedziemy do twojego mieszkania.
Spojrzałem na niego.
- A gdzie?
- Spokojnie. Nie wywiozę cie do lasu i nie zamorduje. Kuszące, ale nie.- zaśmiał się.
Wyluzowałem.
Wyjąłem telefon i napisałem do Mai.
Ja: Cześć, co robisz?
Maia: Jestem w pracy, napiszę później.
Ja: Okej.
Rozpoznałem drogę. Automatycznie się spiąłem.
- Riker! Zawracaj!
- Nie.
Zacząłem się wiercić. Przyśpieszyłem oddech.
Ogarnęła mnie panika.
- Ross, spokojnie.- powiedział Riker.
- Zawróć!- rozkazałem.
Na moje słowa przyśpieszył.
- Ross, Rydel postanowiła, że zamieszkasz z nami.
- Co? Nie! Nie chcę!- krzyczałem.
Byłem bliski płaczu.
- Ross, spokojnie. Wszyscy się zgodzili.
- Riker, proszę. Zawróć.
- Ross, kochamy cię i chcemy dla jak najlepiej.
- Riker, jeżeli mnie kochasz to odwieź mnie do mojego mieszkania!- płakałem.
Zjechał gwałtownie na pobocze i zatrzymał się.
- Rydel rozmawiała z właścicielem. Dała mu kasę i odstąpił od umowy.
- Że co? Nie miała prawa.
- Martwi się o ciebie. Tak jak ja, reszta rodziny i Ell.
- Super, zostałem bez pracy i mieszkania.- powiedziałem ignorując jego słowa.
- Mówiłem, że zamieszkasz z nami.
- Nie spakowałem się.
- Delly zrobiła to za ciebie. TWOJE rzeczy są już w TWOIM pokoju w NASZYM domu.- podkreślał.
- Jedź już.- powiedziałem oschle.
Odpalił i ruszył.
Jechaliśmy jeszcze kilka minut, aż wiechał na podwórko.
Weszliśmy do środka. Myślałem, że będzie cicho i przemkniemy, ale on na samym początku się wydarł na całe gardło.
- Luuuuudzieeeeee!!!!!! Jeeeeesteeeeśmyyyyy!!!!
W połowie zakryłem uszy.
Jestem wściekły na Rydel, jak mogła wymyśleć coś takiego za moimi plecami?
Przybiegła do mnie i rzuciła mi się na szyje. Odepchnąłem ją.
Spojrzała na mnie zdziwiona. Posłałem jej wściekłe spojrzenie.
Chyba zrozumiała, bo spuściłam wzrok.
- Zaprowadzisz mnie do pokoju?- spytałem Rikera.
- Jasne.
Przeszliśmy przez salon, w którym siedzieli Ryland, Savannah, Ell, Mark i Stormie.
Poszliśmy schodami w górę, Riker wskazał palcem na czarne drzwi i odszedł.
Nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka.
Brązowa podłoga, żółte ściany, ciemno brązowe biórko i szafa tego samego koloru. Ogromne łóżko, biała pościel. Ciemno brązowe były też szafki nocne po obu stronach łóżka.
Walizka była oparta o ścianę, a obok niej futerał z gitarą.
W drzwiach zauwarzyłem mały kluczyk. Zadbali bym miał trochę prywatności. Dobrze. Chyba.
Wyjąłem telefon i napisałem do Laury.
Ja: Hej Lau.
Po chwili miałem odpowiedź.
Misiaczek: Nie mów tak do mnie! To przezwisko należy tylko do moich przyjaciół.
Ja: O co ci chodzi? Co się stało?
Misiaczek: O Ciebie! Ty się stałeś! Jesteś do niczego! Nienawidzę Cię!
Ja: Nie wiesz co piszesz.
Misiaczek: Owszem wiem! Masz mi dać spokój raz na zawsze! Bo zadzwonie na policje!
~~Laura~~
Ja: Owszem wiem! Masz mi dać spokój raz na zawsze! Bo zadzwonię na policje!
Shor: Dobrze, zabije Shora.
Hm? O co mu chodzi? Nie za bardzo rozumiem. On chyba nie chce... Nie to nie możliwe, on nie może tego zrobić. Będę miała wyrzuty sumienia do końca życia.
Ja: Shor? Co masz na myśli?
Brak odpowiedzi.
Ja: Shor! Odpisz!
Brak odpowiedzi.
Ja: Proszę cię!
Brak odpowiedzi.
Ja: Nie żartuj sobie tak!
Brak odpowiedzi.
Ja: Shorze!
Brak odpowiedzi.
Ja: S
Ja: H
Ja: O
Ja: R
Ja: Odpisz mi!
Brak odpowiedzi.
Może za bardzo się przejmuje? Na pewno się nie zabił. Na 100% tego nie zrobił.
A co jeśli tak? Nie może się zabić przeze mnie. NIE MOŻE!
Zaczęłam płakać.
Ja: Shor, proszę odpisz. Nie wygłupiaj się.
Zadzwonił telefon.
- Halo?
- Cześć Laura!- usłyszałam wesoły głos Rydel.
- Cześć Delly.
- Przyjedziesz do mnie? Pójdziemy na zakupy?
- Nie, sorka, ale nia mam na to ochoty.
- Oh, okej. To pa.
- Pa.
Rozłączyła się.
Zasnęłam. Co z tego, że była dopiero 14.
C.D.N.
Zostawcie po sobie ślad
![](https://img.wattpad.com/cover/82332971-288-k516797.jpg)
CZYTASZ
Nowe życie
FanfictionW ciągu jednych wakacji życie nastoletniej Laury psuje się... bardzo... Dziewczyna pada ofiarą stalkera. Nigdy nie myślała, że kiedykolwiek będzie się bać... o własne życie... Zapraszam do czytanie <3 Okładkę zrobiła 'Monia6920'. Wbijajcie do n...