Rozdział 53

283 13 0
                                    

~~Laura~~

7:00

- Nie mam czasu Riker.- powiedziałam do telefonu.

- Nie masz czasu, czy ochoty?

- Muszę wybrać kolor ścian do swojego pokoju. Robimy remont.

- Możesz wybrać później. Proszę, to tylko wspólny obiad.

- Mogę, ale mam szkołe, zaraz będę musiała się szykować.

- Rozumiem, ale obiad będzie dopiero o 15. O której kończysz?

- O 13:20.

- To przyjdź, proszę.

- A ON będzie?

- Tak, ale Lau, proszę zgódź się.

- Sory, ale nie.

- No Lau, zerwiesz z nami kontakt?

- Nie po prostu nie mam czasu, cześć.- rozłączyłam się.

~~Riker~~

- Rocky?- wszedłem do pokoju brata.

Nie było go.

- To nic.- powiedziałem do siebie.

Bez pukania wszedłem do pokoju Rossa.

I kogo tam zastałem???

Rocky'ego i Ella.

Leżeli we trójkę w łóżku i spali.

Wziąłem mały rozbieg i skoczyłem im na brzuchy.

Spojrzeli na mnie zaskoczeni.

- No co?- spytałem słodko.

- Głupek, ja chciałem jeszcze spać...- narzekał Rocky.

- Nie tylko ty.- powiedział Ell.

Zaśmiałem się.

Zerknąłem na Rossa.

- Serio?- powiedziałem widząc, że śpi.

Chłopaki zaśmiali się.

Ross miał potargane i trochę tłuste włosy, lekko rozchylone usta i różowe policzki, no i zamknięte oczy.

Wstałem z nich i powiedziałem cicho, żeby nie obudzić Rossa.

- Zejdźcie zaraz.

Pokiwali głowami.

Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie.

- Co chciałeś?- spytał Ell.

Usiedli obok mnie.

- A nic. Tak tylko was obudzić.

- Że co?- warknął wściekły Rocky.

- Noo.- powiedziałem jak gdyby nigdy nic.

- Czekaj, czekaj. Powiedz jeszcze raz, bo chyba się przesłyszałem.- powiedział równie zły Ell.

- Oj, dajcie spokój jest 12.

- A Ross jeszcze śpi!- Rocky się oburzył.

- No i? Ross może spać ile chce.- powiedziałem.

- Niby czemu?- spytał Ell.

- Bo... Nie pamiętacie, że był w szpitalu? Powinien odpoczywać.

Przytaknęli.

~~Laura~~

Nie chciałam iść do Lynchów na obiad, bo boje się Rossa. Wiem, że w ich towarzystwie nic mi nie zrobi, ale wole go nie widzieć. Dobrze robię, prawda?

Otworzyłam książkę i zaczęłam się uczyć.

C.D.N.

Nowe życieWhere stories live. Discover now