Rozdział 22

339 14 2
                                    

~~Ross~~

Usiadłem na kanapie w salonie. Nie powiem, jest bardzo wygodna.

- To? O co chodzi z tą niespodzianką?- zapytałem.

- Pomyśleliśmy, że możemy zrobić jej impreze niespodziankę, nigdy czegoś takiego nie robiliśmy.- powiedział Ell.

- Trzeba ją zabrać na cały dzień z domu, żeby wieczorem zaprosić jej przyjaciół.- powiedział Riker.

- Ale boimy się, że się domyśli.- powiedział Ryland.

- Możemy...- zamyśliłem się.

Kocham Rydel, ona zawsze była dla mnie dobra, więc dla niej mogę udawać, że wszystko jest okej.

- Możemy... udawać, że zapomnieliśmy.- powiedziałem.

- Będzie jej przykro, a jak wejdzie do domu i zobaczy niespodziankę to będzie szczęśliwa.- dodałem.

- Świetny pomysł. Więc my zajmiemy się dekoracjami i zaprosimy gości, a Ross zabierze ją na zakupy lub gdzieś.- powiedział Rocky.

- Czemu ja?- zapytałem.

- Boo... Jakbyśmy my ją poprosili o pomoc w zakupach lub w czymś tam to by się nie zgodziła, a tobie będzie chciała pomóc.- wyjaśnił.

- Ale ja nie mam zamiaru chodzić po sklepach. Mogę poprosić Maię.

- Zgoda!- przytaknęli.

- Zadzwonie do niej później, a co ja będę robić?

- Pomożesz nam wszystko szykować.- powiedział Riker.

- Okej, a teraz jeśli pozwolicie pójdę do swojego pokoju.

Wyszedłem. Usiadłem na łóżku i spojrzałem na gitarę.

- Przydałoby się ją nastroić.- powiedziałem sam do siebie.

- Ross!!!!- usłyszałem głos Stormie.

Już wróciły? Szybko. Czy Stormie wie, że planujemy zrobić Rydel niespodziankę? Z pewnością. I Mark pewnie też wie.

- Co?- wszedłem do kuchni.

- Jadłeś coś?- spytała Rydel.

- Nie byłem głodny, a co?

- Nic. Wracasz na głodówkę? Widzę, że nie mogę wyjść z domu przed nakarmieniem ciebie.- robiła mi wyrzuty.

Zaśmiałem się.

- Bardzo śmieszne Ross. Masz problemy z odżywianiem się i jeszcze się śmiejesz?

- Nie mam problemów z odżywianiem.- zaprzeczyłem.

- Masz, mój królik waży więcej niż ty.- powiedział siedzący na blacie Ell.

- Masz królika?!- zdziwiłem się.

Kocham króliki, to takie małe futrzaste stworzonka. Mają milusie futerko i są takie słodziaśne.

- Mam.- potwierdził.

Uśmiechnąłem się od ucha do ucha.

Rydel się zaśmiała.

- No dobra, nie mam.

Zamyśliłem się. Znowu. A o czym? O króliczku.

O około 19 usiedliśmy wszyscy przy stole i zajadaliśmy się kanapkami.

- Kupię sobie królika.- powiedziałem po kilku minutach.

Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.

- Królika?- zapytał Rocky.

- Albo konia, jeszcze tego nie przemyślałem.- powiedziałem i udałem zamyślonego.

- Nie no żartowałem z tym koniem.

- Żadnych królików w tym domu, są okropne.- spojrzałem na Marka wściekły- Smrodzą tylko i bobkują wszędzie.

- Wcale nie. Po prostu trzeba o nie dbać. I wyprowadzę się niedługo i kupię sobie króliczka, skoro tu nie mogę.

- Oh, Ell. Mogłeś nie wspominać o królikach, wiesz, że Ross ma do nich słabość.- powiedziała Rydel.

- Pff.- prychnąłem.

- Ja tylko powiedziałem, że waży mniej od królika.

- Chyba jakiegoś spasionego!- warknąłem.

- Ross. Ell. Rydel. Spokój.

Czemu Ell mieszka w tym domu? Debil.

- Nienawidzę cię.- powiedziałem do Ella.

Wstałem i poszedłem na dwór.

Położyłem się na hamaku i zacząłem lekko huśtać.

~~Laura~~

- Halo?

- Cześć Lau.

- Cześć Riker, co tam?

- Przepraszam, że dzwonie o 20, ale mam małą prośbę do ciebie.

- Jasne, słucham.

- Mogłabyś nic nie wspominać do Rydel o jej urodzinach? I udawać, że nie wiesz o nich? Chcemy jej zrobić imprezę niespodziankę, oczywiście też jesteś zaproszona.

- No pewnie. A, o której robicie tą imprezę?

- Jakoś wieczorem, o 20.

- Okej. Chcecie mojej pomocy? Może się przydam.

- Myślę, że mogłabyś pomóc.

- Jasne w czym?

- Mogłabyś u nas pomóc wiesz poustawiać te wszystkie dekoracje, a raczej poinstuować nas. Bo wiesz jesteś dziewczyną. Masz lepszy gust niż my.

- Dobra. Napisz mi później, na którą mam u was być.

- Napiszę, pa.

- Pa.

C.D.N.

Komentować

Nowe życieWhere stories live. Discover now