Odcinek 7.1

5.7K 934 421
                                    

Wczorajszego dnia Baekhyun czekał kilka godzin, aż Chanyeol wróci ze swojej ostatniej randki. Chciał poczekać na moment, gdy operatorzy ponownie powiedzą ''dziękujemy, to koniec na dziś'', zbiorą swój sprzęt i jak zwykle wyjdą z domu, pozostawiając już zmęczonych uczestników, jak i samego przyszłego męża, którychś z nich.

Gdy tylko młody Park wraz z Sandarą przekroczył próg ich tymczasowego mieszkania w Baekhyunie, który mijał ich w drodze do kuchni, coś się zagotowało na widok kobiety, która między swoimi palcami trzymała łodygę czerwonej róży, uśmiechając się od ucha do ucha, co dla drobnego mężczyzny wyglądało jak gra aktorska w reklamie wybielającej pasty do zębów. To był nad wyraz sztuczny śmiech, jak i osobowość, czego zaślepiony dziewczyną Chanyeol, nie potrafił zauważyć, a jedynym, co wtedy dostrzegł to zbolała, a także zarazem wściekła twarz młodszego, a myślą, która mu się nasunęła do głowy, było - Czy on zawsze musi być zazdrosny?

Od powrotu tej dwójki przeczekał jeszcze dwie godziny, aż wszyscy ''nieproszeni'' się ulotnią i zostawią im czas prywatny. Gdy koło godziny dwudziestej drugiej tak właśnie się stało, ciemny blondyn, widząc Sandarę, która weszła do ich wspólnego pokoju, wstał ze swojego łóżka, wyszedł z pomieszczenia i w przeciągu kilkunastu następnych sekund znalazł się przed drzwiami do pokoju Chanyeola, będąc gotowym na kilkukrotne zastukanie knykciami w pomalowane drewno.

Baekhyun zmarszczył brwi, nie słysząc żadnego pozwolenia na wejście po drugiej stronie, więc po chwili zastanawiania się zdecydował, że jedynie lekko uchyli drzwi i sprawdzi, czy mężczyzna znajdował się w pokoju. Przez małą, wąską szparkę do pokoju wkradło się ciepłe światło z korytarza, które ujawniło twarz spokojnie śpiącego Chanyeola. Baekhyun wypuścił powietrze ze swoich płuc i najdelikatniej jak potrafił przymknął drzwiczki, przekładając tę rozmowę na inny dzień.

Może była to dość ważna sprawa, lecz Baekhyun będąc wyrozumiałym, nie chciał budzić drugiego. Według młodszego, Chanyeol mógłby się zdenerwować, przez co powrót do snu byłby dla niego dość trudny. Nie chciał, aby mężczyzna był skazany na niewyspanie i przechadzanie się po mieście jako żywy trup.


✿✿✿

Dzisiejszego dnia Chanyeol, wczesnym rankiem z nieułożonymi włosami oraz w szarych dresach postanowił wybrać się na zakupy w pobliskim sklepie spożywczym, aby nie zdawać się jedynie na łaski ekipy programu. Jak na złość,mężczyzna szukał marketu dobre pół godziny, nie znając nowej okolicy, której dopiero teraz miał okazję lepiej się przyjrzeć.

Niosąc już dwie, pełne produktów żywnościowych siatki w rękach, Chanyeol szedł chodnikiem, kierując się z powrotem do domu, aby przed pobudką uczestniczek oraz Baekhyuna zrobić normalne śniadanie, unikając kolejnego stołu pełnego przeróżnych słodkości wykonanych przez tak samo słodką Taeyeon.

— Widziałyście to?! — po prawie całym osiedlu rozległ się podekscytowany krzyk nastoletniej dziewczyny, która trzymała w ręku telefon i prawdopodobnie ze swoimi koleżankami oglądała, co działo się na wyświetlaczu, tupiąc przy tym nogami.

Chanyeol zdziwiony zerknął na nie kątem oka, aby po chwili wrócić wzrokiem przed siebie, przestając się przejmować piskami nastolatek.

— To na pewno nie było przez przypadek! Chanyeol, wszyscy wiedzą, że położyłeś tę dłoń specjalnie!

Młody Park zesztywniał, słysząc swoje imię, a jego oczy stały się trzy razy większe. Jeszcze raz spojrzał na dziewczyny, lecz żadna z nich nawet nie była obrócona w jego stronę. Powoli zaczął analizować słowa nastolatki.

''Wszyscy wiedzą, że położyłeś tę dłoń specjalnie''.

Ostatni odcinek z randkami i spotkaniem z Baekhyunem... pomyślał, a po jego ciele przeszły dreszcze, gdy domyślił się, że właśnie spotkał widzki programu, w którym występował.

— Chanbaek jest prawdziwy!— to ostatnie słowa, które Chanyeol usłyszał, zanim zasłaniając swoją twarz ręką pobiegł przed siebie i skręcił za rogiem.


✿✿✿

W godzinach popołudniowych w domu uczestników pojawiła się pani Park, która po ściągnięciu swojego obuwia w postaci letnich sandałków, wyszła z przedpokoju przeszła do pustego salonu. Oczywiście, nie zabrakło również kamery, jak i włochatego mikrofonu.

— Witajcie moi kochani i ta, która podrywa mojego syna! — matka Chanyeola krzyknęła, rozkładając swoje ręce, jakby przemawiała do wielkiego tłumu ludzi.

— Mamo? Co ty tutaj robisz? — młody Park, gdy tylko usłyszał znajomy głos, najszybciej jak potrafił, znalazł się w głównym pomieszczeniu.

Chanyeol ze zdziwioną miną podszedł do swojej rodzicielki i zgarnął ją do uścisku w geście przywitania jej. Dopiero gdy wszyscy znaleźli się w salonie z dość przerażonymi minami, starsza kobieta odpowiedziała na wcześniejsze pytanie swojego syna:

— Jedziemy do przedszkola!



  ✿ 

Kocham Was!

Who will marry my son? #chanbaekTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon