Odcinek 10.

6.7K 951 301
                                    

Rozdrażniony Chanyeol, którego niedowierzający uśmiech nadal dumnie prezentował się na jego twarzy, wrócił do swojego pokoju, zahaczając przy okazji o łazienkę, zanim poszedłby spać. Mężczyzna usiadł na swoim łóżku, opierając łokcie na kolanach i splatając razem smukłe palce u dłoni, których wewnętrzna strona była przyniszczona od pracy, nawet jeśli Chanyeol pracował w biurze, trzymając w dłoni jedynie długopis lub stukając o klawiaturę laptopa, to brunet bardzo dużo pomagał swojej matce w wykonywaniu cięższych prac, wymagających dość dużego wysiłku, takich jak przenoszenie czegoś w jej kawiarni.

Młody Park przyłożył dłonie do swoich powiek, aby kilka razy je przetrzeć i zacząć myśleć. Oczywiście myślał o słowach Baekhyuna, nawet starał się próbować w to uwierzyć, ale wydawało się to tak bardzo absurdalne, że Chanyeol czasami parskał śmiechem pod swoim nosem, kręcąc przy tym głową na boki. Mężczyzna nie mógł zrozumieć drobniejszego blondyna. Bo cholera! Powiedział, że przyszedł tu ze swojego kaprysu, będąc znudzony Chanyeolem, ale gdy ten zaczął spędzać czas z Sandarą, ten zaczynał ją oskarżać o najgorsze rzeczy, kończąc na tym, że chciała poślubić bruneta tylko dla pieniędzy, mając na boku swoją prawdziwą miłość.

Chociaż Chanyeol nie mógł zaprzeczyć temu, że miło i przyjemnie spędził dzień z Baekhyunem i nawet pomyślał, że ten był bardzo fajnym chłopakiem, to nie umknęło mu ponowne wyrobienie mu złego zdania o jego osobie.

Może Chanyeol zaczął to robić na siłę, aby uniknąć tego, czego nie chciał od początku programu.

Mężczyzna po wszystkim odsunął kawałek kołdry, pod który od razu wsunął swoje ciało i zakopał lewy profil twarzy w czerwonej poduszce. Chanyeol ten ostatni raz pomyślał o tym wszystkim, jeszcze raz parsknął śmiechem i przymknął powieki, zatapiając swój umysł we śnie.

✿✿✿

Świecące oczy Chanyeola ukazywały czystą troskę i zmartwienie osobą, która siedziała obok niego i na jego łóżku. Chanyeol zaczął ją przepraszać, ponieważ wiedział, że prędzej czy później musiałby to zrobić. Przepraszał ją cały czas, tracąc rachubę, ile razy już to zrobił, aż na końcu z jego ust wyszły inne słowa:

 Pozwól, abym mógł ci to wynagrodzić — powiedział i od razu, gdy tylko dostał na to pozwolenie pod postacią nieśmiałego kiwnięcia głową, mężczyzna ułożył swoją dłoń na szczupłej talii i nawiązał kontakt wzrokowy z kasztanowymi ślepiami.

Mężczyzna złączył swoje usta z różowymi wargami, smakującymi jak truskawki posypane cukrem. Całował je subtelnie, nie chcąc grać niepewnego i onieśmielonego swoimi czynami, ponieważ on to wszystko zaproponował, zaczął i chciał to skończyć i chociaż siedząca obok niego osoba mogła się wycofać, wcale tego nie zrobiła, oddając się chwili i od razu dobierając się do rozporka Chanyeola, aby go rozsunąć i zacząć zadowalać kobiecymi dłońmi...

Chanyeol szeroko otworzył oczy i przełknął ślinę. Dopiero po chwili poczuł, że jego kark był mokry, tak samo jak czoło oraz plecy, a co za tym idzie - koszulka. Jednak najgorszym dla mężczyzny był brak miejsca i doskwierająca ciasnota w jego bieliźnie, spowodowana Baekhyunem, który w jego śnie pocierał jego krocze, po tym, jak dowiedział się, że słowa na temat Sandary okazały się prawdą.

Mężczyzna spuścił nogi z łóżka i spojrzał na ledwo widoczny zegarek, przez przeważającą ciemność w pomieszczeniu. Chanyeol był w okropnym humorze, dostrzegając cholerną czwartą rano, przez co o cholernej czwartej rano musiał iść do łazienki, aby dać sobie upust przy wyobrażeniach z cholernym Baekhyunem.

— Cholera... — sapnął, waląc pięścią o mokre, prysznicowe kafelki ze spuszczoną głową.

Przecież Chanyeol mógł to zrobić z obrazem Sandary, czy innej równie pięknej kobiety przed oczami, ale nie. Tylko truskawkowe usta z cukrem słodziły jego wargi.

✿✿✿

O godzinie ósmej, czyli dość wczesnym rankiem, Baekhyun, który dzisiejszego dnia również, jak Chanyeol - był nie w humorze, przygotowywał śniadanie, postanawiając, że zrobi je dla wszystkich bez takich wyjątków, jak Sandara, która mogłaby go nie dostać, chociaż miał na to ochotę. Ciemny blondyn mozolnymi ruchami mieszał ścięte jajka na patelni drewnianą łyżką, myśląc nad tym, co będzie z nim dalej, a mając na myśli to,'' co będzie z nim dalej', chodziło o jego uczestnictwo w programie, no bo hej! Baekhyun nie czuł się jako kandydat na męża Chanyeola, ani nawet na przyjaciela. Był uważany za kłamliwego zazdrośnika, który chciał dokopać Sandarze, z czego drugie było prawdą i właśnie to przytrzymywało Baekhyuna przy tym, aby nie odchodzić z programu. Nie chciał przegrać z taką suką jak ona.

Mężczyzna, gdy jedzenie było gotowe wyłączył palnik i wraz z patelnią w jednej ręce i łyżką w drugiej wyszedł z kuchni, wchodząc do jadalni z nią połączoną. Przy stole siedziały już wszystkie dziewczyny. Taeyeon gawędziła ze wpółprzytomną Hyuną, a Sandara stukała szpiczastymi paznokciami o klawiaturę jej telefonu, co jakiś czas się uśmiechając, albo owijając pojedyncze pasemka włosów wokół palca. Baekhyun od razu nabrał przypuszczeń, z kim dziewczyna mogła pisać, zachowując się przy tym w taki sposób.

Jasnowłosy chciał zwrócić jej uwagę, mówiąc coś złośliwego, ale powstrzymał się, zaciskając usta w wąską linię. Baekhyun podszedł do stolika i każdej osobie przy nim siedzącej zaczął nakładać po jednej porcji, gdy w pomieszczeniu pojawił się Chanyeol, przeczesujący swoje rozwichrzone włosy dłonią, zwracając na siebie uwagę drugiego chłopaka. Baekhyun w ogóle nie chciał się odzywać.

Młody Park był niewyspany, przez to, co robił o czwartej rano, po czym oczywiście chciał się położyć i usnąć, co mu nie wychodziło po marnych kilkunastu próbach, przewracaniu się z jednego boku na drugi, zakrywaniu całego ciała kołdrą, czy jej zwalania z siebie. Wszystko doprowadzało go do szału, a gdy tylko zobaczył drobniejszego, chciał się oblać lodowatą wodą, ponieważ automatycznie jego ciało zalewała fala gorąca. Uczucie, gdy widział osobę, z którą prawie uprawiał seks w swoim śnie, było bardzo dziwne.

— Dzień dobry, Channie! Usiądź tutaj, zajęłam ci miejsce — pisnęła przesłodzonym tonem Sandara, a zawołanemu od razu przypomniało się ich pierwsze, wspólne śniadanie, które zakończyło się na kłótnią.

— Dzień dobry —odparł lekko rozkojarzony i pomyślał, że ktoś taki jak Sandara nie mógł być taką osobą, o jakiej mówił Baekhyun.

Chanyeol usiadł na krześle obok dziewczyny i dosunął się do stołu, gdy akurat drobniejszy mężczyzna zaczął nakładać mu śniadanie, pochylając się nad jego ramieniem. Młody Park wstrzymał powietrze, siedząc nieruchomo i patrząc się cały czas przed siebie. Mógł przysiąc, że czuł zapach truskawek z cukrem, albo po prostu jego zmysły zaczęły płatać figle, a on po prostu czuł zapach jajecznicy. Ignorował nawet słowa, które kierowała do niego brunetka obok, lecz to wcale nie było najgorsze, tylko to, że Baekhyun po nałożeniu jedzenia na swój talerz, usiadł obok wyższego mężczyzny. Wolno przeżuwał swój posiłek, nie spoglądając nawet na młodszego chłopaka i wmawiając sobie, że to wcale nie jego kolano przypadkowo ocierało się o jego udo, a kobiece dłonie, które w jego umyśle zaczęły pocierać o jego intymne miejsca, czasem sięgały po kromkę chleba, co sprawiało, że ich ramiona się stykały.

Wszyscy widzieli, że Chanyeol zachowywał się dziwnie, ale nikt nie potrafił mu tego przyznać, a Chanyeol wiedział, że to będzie tylko chwilowe przewrażliwienie i za niedługo wszystko minie. Był tylko zdruzgotany tym, że gdy przyjechała cała ekipa telewizyjna, musiał udawać, że wszystko było z nim w porządku. Nie mógł zachowywać się inaczej wobec Baekhyuna, ale koniec końców starał się go unikać w miarę jego możliwości, przebywając w towarzystwie Sandary, która och, jak bardzo była szczęśliwa, gdy Chanyeol nie odzywał się do skruszonego ciemnego blondyna.

  ✿


Kocham Was! 

Who will marry my son? #chanbaekWhere stories live. Discover now