Odcinek 17.

5.3K 1K 448
                                    

Baekhyun postawił swoją wielką walizkę naprzeciwko drzwi po tym, jak musiał wnosić cały jej ciężar po piętrzących się schodach, które jak na złość Baekhyunowi, były dziwnie wysokie i krzywe, przez co kilka razy o mało nie doznał bolesnego upadku.

Budynek, w którym mieściło się mieszkanie drobnego mężczyzny, nie należał do tych nowych i nowoczesnych, miał już swoje lata i czasem dochodziło nawet do różnych awarii, a ciemność jedynie potęgowała straszny nastrój wraz z połączeniem migającej żarówki oraz ścian, z których schodziła farba.

Baekhyun szybko wyciągnął z kieszeni spodni kluczyk, włożył go do zamka i szybko otworzył drzwi, od razu wbiegając do środka i na koniec zamykając drzwi. Mężczyzna zapalił światło, a jego oczom ukazał się bardzo krótki korytarz w kolorach kawy, bieli oraz czerni, połączony wraz z niewielką kuchnią po lewej oraz salonem po prawej stronie.

Mężczyzna nabrał powietrze w płuca i po kilku sekundach je wypuścił, rozglądając się po mieszkaniu, gdy na jego usta wstąpił delikatny cień uśmiechu. Oczywiście, że tęsknił za swoim małym, bezpiecznym azylem, gdzie chłodnymi wieczorami siedział przy kominku, a gdy było gorąco, wychodził na malutki balkonik wraz ze szklanką mrożonej herbaty. Jednak do uszu Baekhyuna od razu dotarła cisza, od której dosłownie piszczało i jakiej nie było w domu, gdzie zawsze odbywały się głośne rozmowy, śmiech, a nawet czasem kłótnie, w których drobny mężczyzna brał udział wraz z Sandarą i Chanyeolem.

Baekhyun mimo tego, iż czuł się oszukany i może odrobinę zraniony przez Chanyeola, nie żałował tego, że wziął udział w programie. Bawił się dość dobrze, nawet przy takiej osobie, jaką była Park Sandara.

Jasnowłosy zastanawiał się nawet nad tym, jak to wszystko potoczy się dalej, po tym, jak młody Park o wszystkim się dowiedział.

Wokół były same niewiadome oraz Oh Sehun śpiący na kanapie w salonie Baekhyuna.


✿✿✿

Wczesnym rankiem, głowa Chanyeola oraz jego powieki spadały, podczas gdy jego reka mieszała powoli topniejący cukier w czarnej, dopiero co zaparzonej, kawie.

Nieprzespana noc dawała mu się we znaki, ponieważ około godzinę po tym, jak Byun Baekhyun opuścił dom, tak zjawiły się pod nim fanki programu, oraz samego Chanyeola i Baekhyuna, wykrzykując nieustannie "ChanBaek", "Chanyeol to dupek" i inne tym podobne słowa, przeważnie, obrażające osobę Chanyeola, albo wspierające i współczujące Baekhynowi.

Młody Park miał ochotę po prostu wyjść do tych wszystkich dziewczyn, ale mimo swojej siły oraz budowy ciała, i tak byłoby to niemalże niebezpieczne. Zanim Chanyeol wyszedłby za drzwi, te wszystkie fanki, których było około dwudziestu, może nawet trzydziestu, rozszarpałyby go. Nie miałby z nimi ani jednego procenta szansy, na to, iż wygra i odeśle je wszystkie do swoich domów, więc Chanyeolowi pozostało tylko czekanie, aż im się znudzi i sobie pójdą, co stało się po czterech głośnych i niemiłosiernie dłużących się mężczyźnie, godzinach.

Poza tym, Chanyeolowi wydawało się, jakby te wszystkie irytujące dziewczyny, były dla niego nauczką, za to, co zrobił Baekhyunowi, chociaż myślał, że wyrzuty sumienia nią były. Przyznał się w myślach, że był głupi i mógł, chociaż przeprosić drobniejszego mężczyznę.

Dlaczego w ogóle zrobił mu takie świństwo? Ponieważ był tchórzem. Był tchórzem, gdy w grę wchodziła miłość. Był tchórzem, gdy pomyślał, że zakocha się w Baekhyunie. W chłopaku, mężczyźnie, a przecież tego nie zniósłby cały świat, bo przecież liczyło się zdanie innych. Zdanie nic niewartych ludzi z całej Korei, których Chanyeol nawet nie znał.

Chanyeol nie był tylko tchórzem. Był też bardzo głupi, przewrażliwiony.

— Zjebałeś, stary — szczupłe palce Hyuny zacisnęły się na ramieniu Chanyeola.

Chanyeol lekko podskoczył na krześle przez niespodziewany dotyk i głos kobiety. Mężczyzna otworzył ciężkie powieki i odwrócił głowę. Patrzył na brunetkę, którą z dezaprobatą kręciła głową i domyślił się, że reszta uczestniczek również nie zmrużyła oka tej ciężkiej nocy. 

Chanyeol delikatnie przymrużył oczy, posyłając kobiecie wzrok, mówiący ''Jakbym tego nie wiedział'', chociaż wolał się do tego nie przyznawać, natomiast Hyuna jedynie westchnęła, gdy mężczyzna wrócił do mieszania swojej kawy, aby po chwili zasiąść naprzeciw wysokiego, może trochę przygnębionego, bruneta. Kobieta ułożyła swoje ręce na stole i utworzyła z palców koszyczek.

— Nie mam pojęcia, co zaszło między tobą, a Baekhyunem, ale... — zaczęła, aby na chwilkę się zatrzymać i wziąć oddech. — Ale myślę, że powinieneś go chociaż przeprosić, skoro to wszystko doprowadziło do jego odejścia z tego całego programu. Poza tym zastanów się, Chanyeol. Co zamierzasz teraz zrobić? Kogo teraz chcesz poślubić? Wiem, że dowiedziałeś się prawdy o Sandarze. Ja również opowiedziałam ci o tym, dlaczego tutaj jestem, a Tae? Ona jest po prostu moja, okey? I tak nie sądzę, że byłbyś nią, chociażby zauroczony, skoro od początku szalałeś za Sandarą, jak pies, latający za suczką, która ma cieczkę.

— Do czego zmierzasz? — zapytał Chanyeol, krzyżując wzrok z nadzwyczaj spokojną kobietą, która patrzyła na mężczyznę, jakby była co najmniej jego drugą matką. — Powiedz mi, do czego zmierzasz, mówiąc mi to wszystko?

— Baekhyun. Był jedyną osobą, która chciała cię ''uratować''. Tylko on robił wszystko, abyś się dowiedział, jaka jest naprawdę twoja idealna Sandara, i to nie była czysta rywalizacja między nim a nią. Robił to dlatego, że nie chciał, abyś zniszczył swoje życie, pomimo tego, jak wobec niego się zachowywałeś i byłeś największym dupkiem na świecie. Przepraszam, Chanyeol, ale taka jest prawda — Hyuna wzięła głębszy oddech, a Chanyeol uśmiechnął się cierpko na wypowiedziane przez kobietę słowa. — Pamiętasz tę imprezę, na której Sandara ''przypadkiem'', oblała Baekhyuna sokiem? Tak zaciekle wtedy jej broniłeś, chociaż zrobiła to specjalnie, to wcale nie było ''przypadkiem'', ale ty nie chciałeś w to wierzyć. Byłeś zły na niego, ponieważ na nią nakrzyczał, a to ona postawiła ten zły krok, brudząc jego koszulę, ponieważ z tobą rozmawiał.

— Nie obwiniaj mnie o to. Naprawdę myślałem, że nie zrobiła tego specjalnie. Wydawała się szczera w tym, co mówiła —  wytłumaczył, spuszczając głowę w dół.

— Wiesz co, Chanyeol? Przemyśl sobie to wszystko. Ja, na twoim miejscu od razu pojechałabym do Baekhyuna i wytłumaczyła wszystko, a co najważniejsze, przeprosiłabym go, chociażby miał mi nie wybaczyć — dziewczyna uśmiechnęła się lekko i wstała od stołu. — Liczę na ciebie, ty olbrzymi dupku — dodała, zanim opuściła salon oraz Chanyeola, zostawiając go z wielkim mętlikiem w głowie.





✿✿✿

KOCHAM WAS, MISIE!

Who will marry my son? #chanbaekWhere stories live. Discover now