Rozdział 9

18 5 1
                                    

Oczami gospodyni Państwa Styles

Siedziałam przy Harrym spoglądając na niego. Zauważyłam, że jego ręce zaciskają się w pięści. Wybiegłam z sali na korytarz krzycząc.
-Lekarza! Szybko!
Widząc lekarza biegnącego wyszłam z sali i obserwowałam wszystko za szybą.

Oczami lekarza

Pobiegłem do sali gdzie leżał Harry. Pielęgniarki już wszystko sprawdzały. Spojrzałem na niego, a jego ręce się zaciskały w pięści.
-Dziewczyny budzi się w końcu.
Wszyscy zapatrzeni w chłopaka jak w obraz. Patrząc jak powoli otwiera oczy.
-Harry?
Spojrzał się na mnie.
-Wiesz co się dzieje?
Lekko pokręcił przecząco głową.
Wyszedłem od chłopaka i poszedłem do drzwi od wejścia i od razu zauważyłem gospodynię.
-Proszę Pani Harry się już wybudził.
-Mogę do niego iść?
- Tak. Chcemy sprawdzić czy pamięta panią.
Wszedłem na oddział, a kobieta za mną.
-Harry!!
Spojrzał na nią, ale tak jakby nie wiedział kto to.

Oczami Harrego

Przyszedł do mnie mężczyzna ubrany na biało, a z tyłu za nim kobieta którą znam. To moja gospodyni.
- Clara. Jak miło cię widzieć.
Ona była taka inna niż zwykle. Blada, miała worki pod oczami.
-Harry co ty chciałeś zrobić?
Zapytała, gdy ja nawet nie wiem dlaczego tutaj jestem.
-Dlaczego tutaj jestem?
Zamilkła jakby nie słyszała.
-Widziałem rodziców dlaczego?
-Chciałeś popełnić samobójstwo.
Znalazłam cię z podciętymi żyłami.
Patrzałem na nią myślałem, że kłamie, ale nie. Moje oczy powędrowały do nadgarstków które były zawinięte bandażem.
Do jej oczu zaczęły napływać łzy.
-Przepraszam.
Pochyliła się nade mną i delikatnie i ostrożnie mnie przytuliła.
-Dziękuję, że jesteś.
Lekko się usmiechnęła, a wtedy przyszedł do nas lekarz.
-Harry może trochę odpoczniesz?
-Dobrze, ale Clara zostanie przy mnie.
Lekarz tylko skiwnął głową w odpowiedzi.
-Doktorze!
Krzyknąłem, a ten się odwrócił.
-Tak chłopcze?
-Dziękuję panu.
Zrobił zdziwioną minę.
-Za co?
-Za uratowanie mi życia
-To mój obowiązek. Od tego tutaj jestem, a ty się tak łatwo nie poddawałeś. Walczyłem do ostatniej chwili i udało nam się.
Uśmiechnąłem się do niego, gdy on odwrócił się i poszedł.
-Jak się czujesz?
Spytałem Clary.
-Bywało lepiej, a ty powinieneś odpoczywać.

Oczami gospodyni Państwa Styles

Siedziałam jeszcze godzinę przy Harrym aż w końcu usnął i śpi. Wstałam od łóżka i wyszłam z oddziału. Zaczęłam szukać telefonu w torebce. Wybrałam numer do wychowawczyni Harrego. Odebrała po drugim sygnale.
-Hallo tu Emilia.
-Dzień dobry pani Emilio z tej strony gospodyni Harrego. Harry jest obecnie w szpitalu i przez najbliższy miesiąc nie będzie go w szkole.
-Coś się poważnego stało?
-Harry chciał się zabić i prawie się mu to udało, ale ja nie w tej sprawie dzwonię.
-To w jakiej?
-Czy mogła by pani wysłać jednego ucznia by przynosił mu lekcję?
-Tak ależ oczywiście.
-Dziękuję i do widzenia.
Spojrzałam przez szybę gdzie spał Harry, a ja w tym czasie postanowiłam sobie kupić czarną kawę. Ruszyłam w stronę korytarza, gdzie na końcu był bar. Kogo tam zobaczyłam? Kogoś kogo nie chciałam nigdy wiecej widzieć.

Pokrzywdzeni Przez LosNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ