Rozdział 13

8 4 2
                                    

Louis

Przeczytałem tego smsa i próbowałem odgadnłem kto stoi za tym smsem, a Harremu muszę powiedzieć że kto sobie robi jaja z niego.

-Harry ktoś żartuje sobie z Ciebie.

Chłopak patrzał na mnie, ale był bardzo przestraszony po prostu bał się.

-Nikt Ci nie zrobi krzywdy, rozumiesz?

Podszedłem do niego i przytuliłem się do Harrego. Po chwili usłyszałem cichy szloch i byłem pewien że chłopak płacze.

-Nie płacz proszę Cię. Masz wypis?

-Tak

Oderwałem się od Harrego, a on spojrzał wprost mi w oczy.

-Zabieram Cię do domu.

Wstał ubrał kurtkę i chciał wziąść swoją torbę.

-Zostaw ona jest ciężka ja ją wezmę.

Wziąłem torbę chłopaka i poszedłem do drzwi i szedliśmy w stronę parkingu gdzie stało moje auto.

-Który to twój samochód?

-Tamto

Wskazałem mu na czerwone audi, które lśniło w blasku słońca.

-Ładne

-Dzięki

Odłożyłem torbę do bagażnika, a Harremu otworzyłem drzwi. Wsiadając do środka, po czym zapiął pas.

Ja nie wsiadłem tylko odpaliłem papierosa. Harry patrzał na to co robię. Niedopałek odrzuciłem na bok i wsiadłem do auta. On spojrzał się krzywo.

-Co nie tak?

-Śmierdzisz.

-Papierosami?

-Tak

-Musisz się przyzwyczaić.

-Długo palisz?

-Od 14roku życia

Harry już się nie odezwal. Włączyłem radio. I zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka. Zacząłem ją śpiewać.

-Masz ładny głos.

-Dzięki.

Wiedziałem gdzie mieszka, jednakże zawiozę go do mojego mieszkania.

-Gdzie jedziemy?

-Do domu

Chwilowa cisza, a po chwili odezwał się.

-Ale mój dom jest w odwrotnym kierunku. Jedziemy do ciebie?

-Tak

-Mieszkasz sam ??

-Nie, mieszkają ze mną koledzy.

Zapadła znów cisza ,która trwała już do końca naszej podróży. Przyjechałem pod nasz dom. Zaparkowałem auto w garażu. Harry zaczął odpinać pas. Ja natomiast wyszedłem z audi i poszedłem do bagażnika po jego torbę.

Harry

Odpiąłem pas i otworzyłem drzwi od samochodu. Powoli wysiadłem, gdy Louis grzebał w bagażniku, by wziąć moją torbę.
-Idziesz?
Spojrzałem w stronę głosu Louisa, natomiast on już stał przy drzwiach prowadzących w głąb domu.
-Cześć chłopaki!
I nagle pojawiło się czterech młodych chłopaków.
-Chłopcy to jest Harry.
Louis przedstawił mnie, ale jeden stanął jak wyryty jak mnie zobaczył.

Pokrzywdzeni Przez LosWhere stories live. Discover now