.VII. Nowa szkoła

57 1 4
                                    

Kolejne dni mijały w przedszkolu. Jedna ofiara na tak malutkiego wampira wystarczyła na te kilka miesięcy. Ale im Lilith była starsza tym więcej potrzebowała...
Rodzice Jade i Lilith również bardzo się polubili. Zadbali o to aby dziewczynki były razem w jednej klasie. Ustalali to wspólnie kiedy opiekunka wezwała wszystkie dzieci na dywan i usiedli w kółku. Lilith i Jade jak zwykle nierozłączne, usiadły rzecz jasna koło siebie.
-Dzieci, nie wiem czy rodzice wam mówili ale za 3  miesiące musimy się rozstać. Idziecie do szkoły podstawówki. Pierwsza klasa przed wami!
-Ale czemu?
Zapytało jakieś dziecko.

-Żeby zrobić tu miejsce innym dzieciom musicie się przenieść do innej szkoły. Nauczycie się tam o wiele więcej.
Kobieta spojrzała na zegarek i poprosiła podopiecznych do stolików na obiad.

Dzień w przedszkolu minął jak zwykle. Tak samo mijały ostatnie dni w przedszkolu.

Pierwszy dzień w pierwszej klasie. Pierwszy dzień w nowej szkole. To był dla tak małego dziecka spory stres. Rodzice Lilith widzieli, że ich córka jest zupełnie inna. W końcu takie małe dzieci nie zwracają na to uwagi. A gdy się jako dzieciaki zaprzyjaźnią, jako starsze dzieci unikną pytań. Taką mieli nadzieję. 
Lilith i Jade obrały sobie za cel drugą ławkę w środkowym rzędzie. Biegły tam ile sił. Ale 2 dziewczyny Ashley i Laguna je wyprzedziły. Ashley... Długie brązowe włosy, grzywka na boku, szczupła figura, piwne oczy i piegi, które dodawały jej urodzie jeszcze większy urok.

Laguna... Rude włosy upięte w długi warkocz, zielone oczy i figura ni szczupła ni gruba, taka pomiędzy... To właśnie one ze złośliwością zajęły dziewczynkom miejsca. Krótko włosa blondynka próbowała namówić Lilith aby usiadły gdzie indziej, ale Lilith nie dała za wygraną. Jej oczy gwałtownie zmieniły kolor, zęby wyszły na wierzch a pazury zaczęły się wydłużać. 

W klasie był chaos bo dzieci szukały wolnych miejsc więc nikt oprócz Ashley i Laguny nie zwrócił na to uwagi.

-O co ci chodzi?
Zapytała Laguna.
-Dobrze ci radzę, idź stąd...
Ashley wstała i pociągnęła za sobą Lagunę do ławki obok.
-Wow Lil jak to zrobiłaś?
-Wiesz Jade... Ma się swoje sposoby...
Śmiały się dziewczynki, którym przerwała nauczycielka.
-Witajcie wszyscy. Nazywam się Franki Beka i jestem waszą nową wychowawczynią. Na tablicy mają państwo mój numer proszę go sobie zapisać, a teraz rozdam państwu plan lekcji.

Nauczycielka rozdając plany lekcji rodzicom, ujrzała odmienność Lilith co ją przeraziło, gdy nagle przypomniała sobie o obowiązkach związanych z nową klasą.

-Yyyyy sprawdzimy sobie obecność.....
Gdy to zrobiła odprawiła rodziców i podopiecznych do szatni przypominając.

-Proszę pamiętać że lekcje mamy w sali 14! Godzina 8:35 lekcja!


A rodzice Lilith musieli poważnie porozmawiać więc poprosili aby rodzice Jade zabrali ich córkę do siebie. W sumie to lepiej dla wszystkich. Przyjaciółki spędzą wspólnie czas, a Nora i Jim będą mogli spokojnie porozmawiać. Wiedzą że Lilith dorasta i rozumie więcej rzeczy. A dowiedzieć ma się trochę później... Dobra dużo później.
-Jim...  Nawet ta cała Franki patrzyła się na Lili nie wiadomo jak... 

-Wiesz... Chyba pierwszy raz ma styczność z tak odmiennym dzieckiem...
-Ale ludzie wyglądają różnie! Nie powinna tak się na nią patrzeć! Ona nie ma się czuć odmiennie tylko jak wszyscy... Przynajmniej na razie...
-Racja, racja, ale integracja z rówieśnikami oraz nauka będzie najlepszym sposobem aby czuła się jak wszyscy.
-Musimy uważać, aby nie zdradzić nic, nie wygadać się gdy będzie w pobliżu.

-To najmniejszy problem.
-Tak Jim ale...Dzieci są najbardziej okrutne, a jeśli będą się z niej nabijać?
-Noro... Z czego? z bladej skóry?
-Nie. Z spiczastych zębów, czerwieniących się oczu, rosnących w ciągu kilku sekund pazurów czy dziwnych wampirzych zachowań, które mogą wejść w jej życie już niedługo.

-Patrzysz na świat za bardzo pesymistycznie.
-Mówisz? Chcę dla niej tylko jak najlepiej!
-Nie osiągniesz tego chęcią odizolowania jej od ludzi!
-Racja... O boże 14:50! Musimy odebrać Lilith!
Zakończyła Nora po czym udali się po córeczkę.

-Jak kochanie podoba się?
-Tak mamo. Ale niczego się dzisiaj nie uczyliśmy...
-To dlatego, że ten pierwszy dzień był zapoznawczy, czyli miał za zadanie zapoznanie nas z twoim planem lekcji, abyśmy wiedzieli co i kiedy masz się uczyć.

Powiedział ojciec dziewczynki.
-Skoro tak mówisz... A nauka jest fajna?

-To zależy co się lubisz uczyć.

-Tego nie wiem.

Odpowiedziała tacie.
-Dowiesz się jak zapoznasz się ze wszystkimi przedmiotami.
-A jakie są przedmioty mamo?
-Matematyka, j.polski, wf, j.angielski oraz religia.
-Nie zapominaj Noro o dodatkowych tańcach.
-Emmm tańcach?
-Taki dodatek, zawsze mówiłaś że lubisz tańczyć.

-Naprawdę coś takiego jest!?
-Jasne!
-A Jade też będzie chodzić na tańce?
-Tak.
-O to super!
-Musisz już się kłaść spać.
-Tato...
Lilith jako nocny marek średnio przepadała za snem w nocy. W nocy była najbardziej pobudzona. Ale zaczynała się odzwyczajać od wampirzego zwyczaju, i po chwili zasnęła. 

Krew NieczystaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz