.XI. Okrucieństwo... Przemoc...

45 2 0
                                    

Lilith mimo optymistycznego podejścia do sprawy i temu,ze jest inna postanowiła odpuścić sobie tydzień szkoły. Ale opuściła tylko 2 dni, bo wiedziała, że musi bronić Jade przed natarczywymi koleżankami.
-O! Księżniczka powróciła ze zmarłych! Alleluja chwalmy pana!
-Ch-ch-chora byłam Ashely..

-Jaaaase... W dzisiejszych czasach to i wiedźmy są poważnie chore....
-Ashley ma rację, a czarownice się pali.

Była akurat 20 minutowa przerwa więc Laguna i Ashley niestety miały dość dużo czas aby zaciągnąć Jade i Lilith do miejsca gdzie nie ma nikogo. 

-Po pierwsze, nie jestem wiedźmą tylko wampirem... A wampiry są bardzo wrażliwe na ogień.

Powiedziała Lilith patrząc z góry na dziewczyny osłaniając Jade. Laguna i Ashley odeszły się naradzić.

-Laguna słuchaj. Nie teraz. lekcje nam się kończą po historii, którą mamy za 5 minut. WTedy je dopadniemy.
-W sumie... Zadzwonię do Betty i Viki, a ty zadzwoń do swojej siostry. Emmy prawda?
-Tak... Moja siostra nazywa się Emmy... Ale kto to Betty i Viki?
-To moje kuzynki,
-Ahm... Ashley... Nie żeby coś... Ale kuzynek masz multum, i same imiona mi nic nie dają...
-No to tak.. Betty. To ta 14-latka Wysoka. Ta co koło dentysty mieszka. Długie rude włosy...

-Aaaaa! Dobra ona z pewnością nam pomoże!
-A Viki, to tak co mieszka przy tej lodziarni co w piątek byłyśmy. 16-latka, przeciętny wzrost, okulary, krótkie brązowe loki.

-Zadzwoń do nich Asley, powiedz gdzie, o której, co i jak, ja dzwonie do Emmy, kurde 3 minuty szybko!
Dziewczyny wykręciły numery i dzwonią.

-Ashley za nim zadzwonimy... Mówimy im, że się spotykamy... Za tym lasem za szkołą? Nikogo tam nie ma.

-Okej.
*Dzwonek*
-Tak Viki las za moją szkołą o 14:15!
-Laguna już po dzwonku schowaj telefon.

-Dobrze proszę pani.
Ostatnia lekcja. Lilith czuła, że coś nie gra. Złowieszczy wzrok skierowany ku niej przez Lagunę i Ashley przyprawił ją o dreszcze.

Koniec lekcji. Ashley z Laguną wybiegły niczym torpedy z klasy. Nie zdążyły się nawet ubrać. A to wszystko po to aby Jade i Lili ich nie widziały. Czekały przed szkołą.
Lilith i Jade wyszły ze szkoły jako pierwsze z klasy, ponieważ się spieszyły, i nikt ich nie widział.
Laguna chwyciły Lilith a Ashley Jade i zaciągnęły je do lasku kilka kroków od szkoły. Tam czekały na nie Emma, Viki i Betty. Zdjęły z nich plecaki, wyrzuciły i zrzuciły je na ziemię. Betty trzymała  Jade a Viki Lilith. Podeszła Emma. Wysoka, szczupła dziewczyna z blond kokiem.

-Siora mówiłaś że przyprowadzisz wampira. A tu są dwie.
-Tak, bo ta to potwór a to jej przyjaciółka.
-Wampir, wiedźma... Co za różnica spalić na stosie i tak by się przydało.

Powiedziała Betty, po czym dziewczyny zdjęły im kurtki i przykładały zapalniczki do ciała. Jade nawet nic nie czuła w porównaniu do Lilith. Jade wstała i odepchnęła Viki trzymającą zapalniczkę. 

-ZOSTAWCIE JĄ!
-Już wiem co ją uciszy.
Gdy Lilith leżała obolała, podtrzymywały je Laguna i Ashley, żeby nie uciekła.
Emma złapała Jade, Viki taśmą skleiła jej usta, a Betty ręce. Nad nimi wisiała dość gruba gałąź. Emma i Betty podniosły dziewczynkę, zrobiły dziurę w bluzce, i tą właśnie dziurę zaczepiły na gałęzi. Jade próbowała krzyczeć, ale nie wydobyła z siebie żadnego dźwięku. Nie mogła nic zrobić. Ani się ruszyć ani powiedzieć... Potem wzięły obolałą Lilith, zakleiły usta, i zawiązały w okół drzewa na którym była zawieszona Jade.
-Jeżeli powiecie komu kol wiek kto was tak urządził, spalimy was tak jak to się robi z wiedźmami.

Wszystkie dziewczyny odeszły, zostawiając przywiązana do drzewa Lilith, i zaczepioną na gałęzi Jade. Szarpały się. Na nic. Ale nie ustawały. Gałąź byłą gruba, nie było szans na to aby się złamała. Ale bluzka Jade bez problemowo się urwała, i Jade z dość dużej wysokości upadła. Jej wzrok przykuła torebka którą zostawiła Betty. Były w niej nożyczki, którymi ucinały taśmę. Przytrzymała je stopami, po czym przecięła sznurek trzymający jej ręce. Gdy ręce były wolne, rozwiązała sobie nogi i usta, po czym od razu pobiegła uwolnić Lilith.

-to było straszne, bałam się że nam coś zrobią.
-Lilith, bałaś się że coś nam zrobią? Bagatelizujesz uwięzienie?!
-Mogłam je ugryźć... 
-Gdybyś ugryzła jedną, druga by ci coś zrobiła. Uwolniłyśmy się to się liczy, teraz trzeba komuś to powiedzieć.

-Nie... Lepiej nie...
Jade spojrzała na swój podarty sweter w biało-fioletowe paski i brudne, podarte czarne getry, po czym spojrzała na czarną bluzkę i czarne spodnie Lilith i powiedziała.
-Patrz co nam zrobiły. Musimy komuś powiedzieć.

-Nie! Przecież słyszałaś że zabroniły!
-Jeżeli komuś powiemy, to oni od razu je zgarną.

-Ale...
-I nie będą nam kiedy mogły coś zrobić.

-Chodź szybko do pani Victorii (Wychowawczyni.)

Lilith chwyciła swój różowo-czarny plecak z napisem ,,I hate you,, a Jade swój niebieski z Motylem i pobiegły poobdzierane do wychowawczyni, którą zastały pod drzwiami szkoły. Wychodziła już ze szkoły do domu, zdążyły ledwo co.

Opowiedziały o zaistniałej sytuacji. Do szkoły byli wezwani rodzice wszystkich dziewczyn, pani dyrektor i rzecz jasna dziewczyny. Które wszystkiemu się wypierały, a ich ślepi rodzice je bronili. Jednakże fakt że Lilith to wampir pozostał nie ujawniony. A to dlatego że nauczyciele by w to nie uwierzyli, więc gdy były pytane z jakiego to powodu zmieniały temat. W końcu nie dostali odpowiedzi. Jednak dziewczynki dostały odszkodowanie, Laguna z Ashley były wyrzucone ze szkoły, i musiały pójść do poprawczaka na 10 miesięcy, a starsze dziewczyny na cały rok.

Krew NieczystaWhere stories live. Discover now