.VIII. Pierwsze objawy siły i agresji

52 2 13
                                    

Już 4 dzień w nowej szkole... Aktualnie, czyli o 10:15 w klasie 1E trwała lekcja matematyki.
-Matematykę zrobimy za chwilkę. Teraz wszystkich zapraszam wszystkich na dywan. Poznamy się lepiej.
Gdy Lilith i Jade szły, Laguna podłożyła im nogę. Wampiry są bardzo wrażliwe na ból. Nawet bardzo. I gdy dziewczyna upadła rozbiła sobie łokieć. Jade szybko podała jej chusteczkę, która w jednej chwili zmieniła swój kolor na ciemno czerwony podchodzący pod bordowy.
-Może powiemy pani?!
Krzyknęła panicznie Jade z troską o przyjaciółkę.

-Nie, wyjdziemy na skarży pyty...
Powiedziała dziewczyna po czym niefortunnie usiadły obok Laguny i Ashley.
-Boli?
-Spadaj
Odpowiedziała Lilith złośliwej Ashley.
-Dobrze dzieci. Będę czytała wasze imiona, i gdy usłyszycie swoje, podchodzicie a ja wam daję plakietki z imionami, żebym was zapamiętała.Ashley!   Henry!   Lilith!   Laguna!   Roberto!   Jade!   

I tak dalej.

-Dobrze dzieci opowiedzcie coś o sobie. Może zacznie Jade.

-Emmm.... No mam na imię Jade... Moją najlepszą przyjaciółką jest Lilith... Mój ulubiony kolor to różowy... Urodziny mam 21 maja... Co jeszcze... Moim ulubionym zwierzątkiem jest żółwik... To chyba tyl... A! I w przyszłości będę kucharką. Teraz tyle.
-Yhm, to może Laguna.

-Yyy.. Moją najlepszą przyjaciółką jest Ashley, mój ulubiony kolor to fioletowy, urodziny mam 7 października, lubię konie, a w przyszłości będę kosmonautą.
-Ciekawe. To może teraz Ashley.

-Okej, jak wspomniała Laguna jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami, zielony jest spoko, a urodziłam się 16 czerwca. Koty są niczego sobie, a w przyszłości będę piosenkarką.
-Okej. O... Lilith wygląda ciekawie... Powiedziałam to na głos?! Mniejsza. Lilith twoja kolej.
-J-j-ja? Więc jesteśmy z Jade najlepszymi przyjaciółkami... Czarny jest piękny.. NIETOPERZE! TAK... Kocham nietoperze... Urodziłam się 4 grudnia. W przyszłości... Nie myślałam o tym ale może lekarzem...
-Okej. Henry Spróbuj.


I tak minęła lekcja. Wszystkich uwagę przykuła odmienność Lilith. Wszystkie dziewczynki w tym wieku to takie ,,księżniczki,, różowe spódniczki i te sprawy. A Lilith? Zupełne przeciwieństwo... 

*Dzwonek*
- Okej dzieciaki przerwa! Wyciągamy śniadanie!
Lilith i Jade jadły śniadanie, gdy nagle podeszła Ashley.
-Jeżeli naskarżycie na moją przyjaciółkę to ostro pożałujecie.
Dziewczyny przestraszył ostry temperament Ashley.
-Nie miałyśmy zamiaru...

-No ja myślę Li... A rączka nie boli?
-Odwal się.

Lilith wstała, będąc wyższa od wrednej koleżanki patrzyła na nią z góry.
-Zrobisz mi coś?
Lilith złapała za rękę Ashley i wbiła swoje pazury w jej rękę. Z pod skóry Ashley zaczęła wypływać krew. Ashley zapowietrzona nie mogła nawet krzyknąć. Był chaos więc nikt nawet nie zwrócił uwagi. Szczególnie pijąca kawę i czytająca gazetę nauczycielka, która 10 minut temu powinna skończyć przerwę. Gdy Laguna to zobaczyła podbiegła do Lilith i ją odepchnęła.
- Ty jesteś jakaś nienormalna! Jesteś potworem!
-Tylko nie poskarżcie się pani!
Powiedziała Lilith z zadowoleniem i usiadła obok Jade.
-Wow, to było mega, ale nie przesadziłaś?
-Odegrałam się za łokieć i bycie wredną.
Uśmiechnęła się złowieszczo Lili wystawiając na wierzch swoje ostre zęby.
-Wiedziałaś że twoje zęby wyglądają jak u wampira?

Powiedziała żartobliwym tonem Jade.

-Jak wampira? Nigdy się nie zastanawiałam...

-Lilith, przecież żartuję... Popatrz na Franklina. Jego zęby wyglądają jak u myszy. I jest myszą?
-Nie.

Odpowiedziała ze śmiechem Lilith.
Gdy nauczycielka dopiła kawę spojrzała na zegarek.
-BOŻE ŚWIĘTY! PRZERWA POWINNA SIĘ SKOŃCZYĆ 20 MINUT TEMU! DO ŁAWEK DZIECI SZYBKO!
Krzyknęła nauczycielka po czym lekcja trwałą dalej.
Gdy lekcje się zakończyły i Lilith była już w domu, zapytała ze śmiechem rodziców.
-Patrzcie! Mam zęby jak wampir!
Wystawiła zęby na wierzch.

-N-n-nie opowiadaj głupot...

Powiedziała przerażona Nora.

-Twoje zęby są normalne kochanie.

Dodał ojciec.

- A Jade mówi, że mam zęby jak wampir.
-Przecież żartowała... Prawda Jim?

- Tak. Wiesz, wampiry są tylko w bajkach.
-Wiem że żartowała.

Powiedziała Lilith i poszła do pokoju bawić się lalkami.

-Jim...Nie powinieneś jej mówić że wampiry nie istnieją...

-Czemu...?
-Bo jak sobie przypomni że ją okłamywałyśmy?
-Ale to tylko dla jej dobra Noro!

- Ale nie w taki sposób. Musimy to ukrywać a nie kłamać jej prosto w oczy!
-Okej to się nie powtórzy.... LILITH CHODŹ NA OBIAD!

-Już idę! A co jest?
-Naleśniki.
Powiedziała mama podając na stół talerz z naleśnikami.

Krew NieczystaWhere stories live. Discover now