★4★

1.3K 111 72
                                    

Taehyung pov

Szliśmy do Hoseoka jakieś dwadzieścia minut. Nogi mnie już bolały od chodzenia, ponieważ nie przyzwyczaiłem się do dłuższych dystansów.

- Eh Hobi, kiedy będziemy już u ciebie? - Mruknąłem, na co on odparł cichym śmiechem. No fajnie, co tu w tym takiego śmiesznego?

-Za chwile.. Aleś Ty marudny. - Opowiedział mi uśmiechając się. Spodobał mi się ten jego uśmiech.. Tak samo jak oczy.. Jezu Taehyung o czym ty myślisz? Przecież jesteś Hetero idioto.. Nie jakimś gejuchem..

Po może trzech lub czterech minutach byliśmy koło jego wieżowca. Razem z chłopakiem wszedliśmy do klatki schodowej, a później do windy. Straszy wcisnął 6 piętro. Po małej chwili, byliśmy już w jego całkiem dużym mieszkaniu.

-I jak podoba się? - Spytał się starszy, na co ja pokiwałem głową.

-Usiądź.~ - Usiadł na dużej sofie pokazując ręką miejsce dla mnie.

-Dobrze, Hyung  - usiadłem jak mi kazał. Rozglądałem się po bardzo dużym salonie, w którym znajdowały się liczne medale i dyplomy na jasno niebieskich ścianach. Patrząc na jeden z wielu dyplomików odczytałem, że są z konkursów tanecznych.

-Tańczysz? - Jako iż jestem ciekawską osobą to musiałem się spytać.

- Kiedyś tak.. - Z jego głosu można było wykryć lekki smutek. Postanowiłem się na razie o to nie pytać, żeby nie zepsuć chłopakowi humoru.

Po chwilowym siedzeniu w ciszy starszy włączył muzykę.

-Jesteś może głodny? - Spytał się i chyba strzelił w dziesiątkę. Nie jadłem nic od późniejszego ranka.

-Em.. No troszeczke tak, Hyung. - Kiedy to powiedziałem, on złapał mnie za rękę i zaprowadził do kuchni. Lekko się zarumieniłem gdy chwycił mnie delikatną dłonią za moją. Dość! Tae! Ogarnij się!

Hoseok pov.

Gdy zauważyłem u młodszego średnio widoczne dla oka rumieńce, uśmiechnąłem się. Wyglądał tak uroczo, że to aż trudno opisać.

- Lubisz może sajgonki? - Spytałem się zakładając na siebie mój ulubiony jasnofioletowy fartuszek z koronką.

-Uwielbiam! - Krzyknął z uśmiechem.

Wyjąłem potrzebne składniki i zacząłem robić farsz. Po całej kuchni rozniosł się przyjemny zapach przypraw. Widziałem jak Taehyung patrzył na to jak robiłem nadzienie do sajgonek ze świecącymi oczami.

-Chcesz spróbować?~ - Powiedziałem, a ten kiwnął głową na znak, że chce. Chyba mu o to chodziło. Wyjąłem z szuflady na sztućce widelec i nabrałem troche farszu na niego.

-Proszę.~ - Podałem nu sztućc z próbką tego co przygotowałem.

-Mmm jakie to dobre! Pewnie reszta będzie tak samo smakować. - Powiedział z uśmiechem na ustach. Ucieszyłem się, że mu zasmakowało. Nigdy nikomu nie gotowałem, a sobie rzadko co.

Po 20 minutach męczenia się z zawijaniem i smażeniem nim, danie było już gotowe. Położyłem dwa duże talerze z sajgonkami i dwoma pojemniczkami z sosem sojowym i słodko-kwaśnym.

-No to smacznego! - usiadłem na przeciwko niego i obydwaj zaczęliśmy jeść.

-Smacznego.~ - Powiedział Tae z pełną buzią, na co się zaśmiałem. Gdy skończyliśmy jeść posprzątałem kuchnie razem z młodszym.

Taehyung pov.
Nie sądziłem, że Hoseok potrafił tak wspaniale gotować. Jego sajgonki to mistrzostwo po prostu! Jak zjadliśmy, zaczęliśmy sprzątać nie wielki bałagan. Ja pozmywałem naczynia, a on posprzątał resztki jedzenia z blatu i stołu. Po wykonaniu czynności, usiadłem razem z Hobim na sofie i spojrzałem na zegarek w telefonie, który wskazył 17:48. Nie musiałem się nigdzie śpieszyć, ponieważ mieszkam sam, a rodzice pomagają mi się jakoś utrzymać.

-To co teraz robimy? - Spytałem się trochę nie śmiało, nawet nie wiem czemu.. Starszy zaproponował jakąś drame na co się zgodziłem.

Po godzinie oglądania zasnąłem. W sumie się nie dziwie. Byłem lekko zmęczony, bo zachciało mi się grać do czwartej nad ranem na komputerze.

-Słodziak.~ - Powiedział starszy gdy przeniósł mnie do jakiegoś pokoju. Otworzyłem lekko oczy patrząc na ciemny pokój, który miał jeszcze zasłonięte rolety w nim.

- Śpij skarbie, śpij.. - Byłem tak zmęczony, że odpłynąłem do świata lamorożcy..

~~~~~~~∆~~~~~~~
I jak wam się podobało? (͡° ͜ʖ ͡°)
Licze na ★ 💗💗

I'm Not A Gay! ~ Vhope 🌸Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora